Słynna fontanna, nazwana przez krakowian mianem „Kanapa”, projektu prof. Wiktora Zina, przez tyle czasu zdobiąca północną część Rynku Głównego, kilka lat temu, trafiła do magazynu. Tymczasem pojawiła się okazja by ją ponownie wykorzystać. Na wcześniejsze pomysły, by umieścić ją w Parku Jerzmanowskich nie zgodzili się mówiący jednym chórem miejski konserwator zabytków i miejski plastyk. Gdzie więc można by ją wykorzystać? Mamy wiele ważnych miejsc w prawobrzeżnej części miasta, ale najważniejszy z placów – Rynek Podgórski w najbliższym czasie raczej nie doczeka się sensownego remontu.

Niespodziewanie pojawił się projekt, płynący z Urzędu Miasta, by zastąpić rozsypującą się socrealistyczną fontannę dziełem profesora Zina. Pomysł nie jest nierealny. Nie wymaga wielkich nakładów finansowych a skutecznie może poprawić odbiór tej wspólnej przestrzeni. Można by go sfinansować z funduszy przeznaczonych na bieżące utrzymanie Rynku, czyli zmiana budżetu nie byłaby konieczna. 

To świetny pomysł – mówi pani Jadwiga ze sklepu warzywnego – Pamiętam jak profesor zaglądał do mojego sklepu, w latach, gdy prowadził na Krzemionkach prace archeologiczne. Kupował zawsze buraki i robił z nich ćwikłę, bo dużo chrzanu co dzień wykopywali. Czasami nawet przynosił mi do sklepu świeży chrzan, aby sprzedać go spod lady. Ach, to były czasy – wzdycha pani Jadwiga.

Pytani przez nas architekci, urbaniści, ekologodzy i hydrolodzy przyklasnęli pomysłowi.

Tymczasem przy okazji zarysował się problem, który może stać się zarzewiem konfliktu. Otóż w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku fontanna stała się ulubionym miejscem krakowskich naturystów, widomo, w tych latach naturyści nie mieli wielu miejsc do ekspozycji swoich opalonych ciał. Tradycja obnażania się w miejscu publicznym może teraz przenieść się do Podgórza. Protesty w tej sprawie zapowiedzieli już pracownicy okolicznych sklepów z używaną odzieżą. „Fontanna tak, naturyści nie!” – apelują zwolennicy używania odzienia na co dzień.

O dalszych losach fontanny będziemy informować.