Dziękujemy wszystkim, którzy nadesłali teksty na nasz konkurs „1500 znaków na 15 urodziny”. Prosiliśmy o tekst o długości do 1500 znaków: życzeń, wiersza, poematu czy podsumowań w dowolnej formie literackiej na temat naszej strony, naszych działań, naszego z Państwem 15 – letniego spotkania.

Nasze niezwykle subiektywne jury zdecydowało o przyznaniu pierwszej nagrody p. Januszowi Michalikowi za wiersz „Podgórskie co nieco” w uznaniu za lekkie i dowcipne posumowanie naszych dotychczasowych działań. Otrzymuje Pan zaproszenie dla dwóch osób na kolację w podgórskiej restauracji.

Postanowiliśmy przyznać również wyróżnienie p. Mariuszowi Undasowi za tekst: „O galerii zdjęć z Podgórza” za ciekawe wspomnienie o rodzinie i o Podgórzu. Dla Pana przygotowaliśmy zestaw podgórskich gadżetów.

Gratulujemy laureatom i dziękujemy wszystkich, które przesłali teksty.

Oto nagrodzone teksty:

 

„Podgórskie co nieco”

 

1500 słów dla naszego Podgórza?

Spore wyzwanie, wcale nie łatwizna,

gdy kilkaset lat historii spod Krzemionek się wynurza

Może to być niewypał, poetycka mielizna.

 

Z wami historia nie jest nudno podana,

spacerem do szczątków Liberatora,

na kopiec Krakusa wędrówka z rana.

Na taką to lekcję pora!

 

Gdy nadchodzą dni otwartych drzwi,

znane miejsca nabierają kolorów.

Każdy się wtedy dziwi i podnosi brwi:

Ileż u nas jest folkloru!!

 

Wiedzę szerzycie pro publico bono.

Gdzie hala targowa, elektrownia czy młyny?

Gdzie solą handlowano i ją warzono?

Będą wam pamiętać wszystkie te czyny!

 

Ze Stawarzem pierwsze dni niepodległości,

do Matecznego po wodę dobrą na wszystko,

u Świętego Józefa na dzwonnicy w gości

Może jeszcze jakieś wspólne ognisko??

 

Cóż… więcej rozpisywać  się nie będę,

świetny projekt kontynuować trzeba.

Nie być z Wami byłoby błędem,

Rzec należy:  „Bez was bieda!”

 

Janusz Michalik

 

O Galerii zdjęć z Podgórza

Mój Ojciec, Marian,  urodził się w Podgórzu (*1927 +1987) w oficynie jednej z kamienic przy ul. Kalwaryjskiej na przeciwko Korony w ubogiej rodzinie robotniczej. Całe Jego dzieciństwo i szkoła związane były z Podgórzem, Wisłą i Krzemionkami. Pasją młodzieńczą było kino i fotografia oraz modelarstwo (samoloty). Wraz z bratem obserwowali we wrześniu 1939 r. z Krzemionek bombardowanie dworca w Krakowie przez niemieckie Heinkle  i Dorniery.

Brat Franciszek był aresztowany w ramach akcji gestapo dot. Szarych Szeregów w Podgórzu. Przeżył obóz hitlerowski. Kuzyn ojca, Władysław Sułek został rozstrzelany w egzekucji ulicznej.

Ojciec po poznaniu mojej Mamy zamieszkał w moim rodzinnym domu w Borku Fałęckim i wtedy dopiero zajął się amatorsko obszerniej fotografią rodzinną. Niestety ze względów oszczędnościowych nie fotografował, z nielicznymi wyjątkami scen miejskich.

Przez wiele lat mojego dzieciństwa byłem biernym słuchaczem niedzielnych wspomnień przy biesiadnym stole. Było tam wiele anegdot i epizodów z koleżeńskich klimatów podgórskich podwórek ul. Kalwaryjskiej, Rynku Podgórskiego, Krzemionek i Wisły. Były tam smaczki wygłupów z orkiestrą dętą i cytryną, koszarowy rytuał opróżniania pęcherzy wierzchowców na placu ćwiczeń pobliskich koszar.  Imponowanie „tężyzną fizyczną” w sekcjach sportowych Sokoła. Gra szmacianką, w „zośkę”, półkolonie na Krzemionkach, niedzielne tanie poranki w kinie, kąpiele w Wiśle. Fascynacje gwiazdami muzyki i amantami kinowymi. Niestety nie było wtedy magnetofonów by móc zarejestrować choćby głos i specyficzny podgórski żargon rozmówców. Śpieszmy się nagrywać i zapisywać wspomnienia jeszcze żyjących, gdyż Ludzie, świadkowie tamtej, minionej epoki bezpowrotnie odchodzą.

Mariusz Undas