Nazywany „krakowskim Januszem Korczakiem” Dawid Kurzmann będzie miał ulicę swojego imienia. Dziś radni miasta Krakowa przegłosowali uchwałę w sprawie nadania jednej z bezimiennych ulic pomiędzy Skotnikami a Kobierzynem nazwy upamiętniającej postać Dawida Kurzmanna. Będzie to ulica łącząca ul. Baczyńskiego z ul. ks. Trockiego. Dodajmy, że nazwisko „Kurzmann” czytamy z niemiecka, a więc nie jak polskie słowo „kurz”, a [kurcman].

Dawid Kurzmann urodził się w Rzeszowie w 1865 roku. Co najmniej od 1887 roku mieszkał w Krakowie. Założył przedsiębiorstwo pn. „D. Kurzmann, Dom Komisowo-Handlowy dla Towarów Żelaznych i Metalowych”, a jako filantrop niemałą część swoich zysków przekazywał na cele dobroczynne. Szczególnie wspierał Zakład Sierot Żydowskich, który mieścił się na ul. Dietla. Najpierw był zwykłym darczyńcą, a już od 1918 roku oficjalnie zajmował się finansami Zakładu, który z czasem stał się jednym z najlepszych tego typu ośrodków w Polsce. Po wybuchu wojny i założeniu przez Niemców getta w Podgórzu, Zakład Sierot Żydowskich został przeniesiony najpierw na ul. Krakusa, a potem na Józefińską 41. Dawid Kurzmann poświęcił się ratowaniu podopiecznych.

28 października 1942 roku, podczas wielkiej akcji wysiedleńczej, Niemcy zorganizowali likwidację sierocińca połączoną z deportacją. Wyprowadzono wszystkich podopiecznych, tj. ok. 200 dzieci. Najmłodsze dzieci zostały od razu rozstrzelane i pochowane w nieznanym miejscu. Starsze załadowano na wagony towarowe i wysłano do obozu zagłady w Bełżcu. Dokładne proporcje są dziś ciężkie do ustalenia. Opiekunowie otrzymali możliwość zostawienia dzieci i pozostania w getcie, jednak nie skorzystali z niej. Dawid Kurzmann, podobnie jak inni opiekunowie, postanowił pojechać razem z podopiecznymi. Zginął w obozie zagłady w Bełżcu. Z uwagi na podobieństwo historii, ta zapomniana postać bywa nazywana „krakowskim Januszem Korczakiem”.

29 października 2017 roku, niemal dokładnie w 75. rocznicę tragicznej likwidacji sierocińca, odsłonięto przy ul. Józefińskiej tablicę upamiętniającą podopiecznych i wychowawców tej placówki. Za całą akcją stoi „Walkative!„, organizacja zrzeszającą przewodników i – poza płatnymi z góry wycieczkami – organizująca regularne oprowadzanie po niemal 10 miastach w Polsce i na Ukrainie w różnych językach na zasadach datków w dowolnej wysokości, bez określenia sztywnej kwoty od osoby. Przewodnicy „Walkative!” przez całe wakacje 2017 roku oprowadzali za wolne datki, które przeznaczyli na sfinansowanie tej pamiątkowej tablicy. Akcję finansowo wsparła również organizacja pn.: Anti-Defamation League. Po odsłonięciu tablicy zasadzono wokół niej cebulki krokusów, co odbyło się w ramach akcji „Krokus” zorganizowanej przez Żydowskie Muzeum Galicja. Kwitnące wiosną krokusy mają przypominać o dzieciach, które zginęły w czasie Holocaustu. Dużą pomoc w tym zakresie wykazał również Zarząd Zieleni Miejskiej.

Przewodnicy „Walkative!” złożyli również w Urzędzie Miasta Krakowa petycję o nadanie jednej z bezimiennych ulic nazwy Dawida Kurzmanna. Petycję można było przez dłuższy czas podpisać w Internecie oraz w kilku miejscach stacjonarnie, o czym jakiś czas temu pisaliśmy. Teraz petycja odniosła sukces, bowiem faktycznie jedna z ulic otrzyma za swojego patrona Dawida Kurzmanna. Na razie przestrzeń między ul. ks. Trockiego a K. K. Baczyńskiego zajmują pola, jednak niebawem – jak nietrudno się domyślić – i tamte tereny zostaną zabudowane, ma tam bowiem powstać osiedle (raczej podmiejskie domki niż blokowisko). Pozytywny przekaz jest taki, że przynajmniej część ludzi, którzy tam zamieszkają, zaczną się interesować tym, kim był patron ich ulicy. „Walkative!” nie osiada na laurach, kolejnym krokiem ma być upamiętnienie fabryki i pracowników Madritscha.

Tablica upamiętniająca sierociniec znajduje się na odciętym odcinku Józefińskiej, między ul. Na Zjeździe z Lwowską. Odcięcie wynika z przebudowy układu komunikacyjnego, likwidacji linii tramwajowej na ul. Lwowskiej i budowy nowej ulicy Na Zjeździe na przełomie lat 70. i 80. Wcześniej Józefińska stanowiła jedną całość. Tablica znajduje się przy chodniku na przedłużeniu tego ślepego, odciętego odcinka od Lwowskiej.

Niżej podpisany cieszy się, że może być od niedawna częścią zespołu przewodników „Walkative!” i przy okazji odsyła do swojego artykułu na temat sierocińca, który opublikował na swoim blogu. Artykuł o sierocińcu w nieco zmienionej formie ukazał się również w „Głosie Podgórza”, nr 4/2017. Więcej o kulisach nadania nazwy ulicy Kurzmanna napisaliśmy tutaj.