Piter Sz.

Browar : AnarchoKomuniści 3:2

Historyczny, pierwszy mecz Podgórskiej Ekstraklasy z udziałem sędziego nie zawiódł zgromadzonych (w liczbie 7) widzów. Ton grze nadawał ukraińsko – polski tercet ofensywny z ekipy Anarchistów, która do spotkania przystąpiła z mocnym postanowieniem poprawy po wysokiej porażce w pierwszej kolejce rozgrywek. Szarże wymienionej trójcy (kolega z długim włosem & kolega w czarnym dresie pumy [UKR] + nasz rodak w jaskrawożółtych spodenkach) wyglądały efektownie, szwankowała jednak skuteczność – kolejny dobry mecz rozgrywali, wypożyczeni na to spotkanie nieodpłatnie (?) przez Browary, bramkarz Szymek z FCZ oraz obrońca Gregor z Prtz. Solidnym wzmocnieniem okazał się również wszędobylski i wszędosłyszalny Kamil z Zioma, któremu przypisano tym razem rolę lewoskrzydłowego.

Wzmocniona w ten sposób ekipa Browarów umiejętnie kontrowała rozpędzonych ale chaotycznych (nomen omen) Anarchistów. Dobra organizacja gry vs ułańska fantazja – takie starcia potrafią zelektryfikować nawet najbardziej zziębniętą i wybredną publikę; nawet brak podgrzewanej murawy nie kłuł w oczy dzięki temperaturze spotkania i pasji, z jaką obydwa zespoły wymieniały ciosy.

Pierwszy skuteczny zadali zawodnicy Browarów: po rzucie rożnym mocnym, soczystym strzałem z podbicia popisuje się jeden z amatorów złocistego trunku. Taki obrót sprawy rozjusza wyznawców Kropotkina i przez kilka najblizszych minut oblegają oni bramkę Browarów. Nieoczekiwanie, to szturmujący tracą kolejnego gola po składnej kontrze Piwoszy. Z Anarchistów uchodzi powietrze… Jednak, dzięki silnym indywidualnościom w przednich formacjach, nawiązują z powrotem walkę i zdobywają kontaktową bramkę na 2 minuty przed końcem 1-szej części gry: cudowną akcją prawym skrzydłem popisał się kolega Jaskrawy (niestety, nie dysponuję nazwiskiem ani ksywką) i, po przedryblowaniu 2 rywali pieknym, plasowanym strzałem zmieścił piłkę w długim rogu bramki pozbawionego bezradnego w tej sytuacji Szymka. Walka trwa!

 

Przerwa meczu, z założenia jak najkrótsza (zwracam uwagę – luka w regulaminie, ustaliłbym ją na 5 minut [nie zwróciłbym uwagi, gdyby nie to, że obydwa teamy dopytywały się o jej długość o_O]), wydłużyła się do 10 minut dzięki zbyt intensywnemu treningowi strzeleckiemu oraz zbyt niskiemu ogrodzeniu wokół okalającego stadion parku. Tutaj rzecz godna podkreślenia – jeden z Piwoszy zgłasza mi swoją niemożność dalszej gry wobec dolegającej mu (i przeciągającej się w czasie) typowo męskiej kontuzji. – Nie dam rady dalej grać – deklaruje, choć zastrzega sobie prawo do ewentualnego powrotu na boisko w razie ustania bólu. Gestem fair play popisuje się drużyna przegrywająca(!), a więc Anarchiści, i – widząc niedomagania Piwosza oraz brak zawodników rezerwowych w ekipie Browarów – decyduje się na odesłanie jednego ze swoich graczy na trybuny, efektem czego składy obydwu zespołów są znowu ilościowo wyrównane. WIELKIE BRAWA! Był gest Garrinchy, narodził się gest anarchistów.

Druga połowa to kolejne starcie dwóch filozofii futbolu – precyzyjne Browary kontrowały walecznych Anarchistów, zespołowy zmysł rodaków chłodził gorące głowy międzynarodowego składu rywali. Akcja za akcję, wet za wet – unaoczniła się dość wyraźnie potrzeba powiększenia składu sędziowskiego w meczach naszej ligi (sporne kwestie przy liniach bocznych i końcowych). Dzięki uczciwej atmosferze i poszanowaniu dla rywala, mecz toczy się do końca w sportowej atmosferze – na plan pierwszy w tym zaciętym pojedynku wysuwają się trzy zdarzenia: 1. bramka nr 3 dla Browarów po nieporozumieniu w szeregach obronnych Anarchistów (około 10 minuty po wznowieniu gry); 2. bramka kontaktowa na 2:3 (na 8 minut przed zakończeniem); 3. rzut wolny pośredni z 7 metra na 4 minuty przed końcem dla Anarchistów (niezamierzona ręka Piwosza przy wyprowadzniu kontry) – zmarnowana okazja na wyrównanie…

Obu ekipomchciałbym podziękować za zaangażowanie i pasję, które przełożyły się na ciekawe widowisko.

Dodatkowo, dziękuję Jednorożcowi z Jastrzębia za poczęstowanie mnie herbatą z dopalaczem 😉 oraz dokładam się do apelu kolegi Ziemka z U.: WSTĘPUJCIE W SZEREGI CZARNEJ MAFII! Jeden sędzia na ligę to zdecydowanie za mało…

Pzdr

Fot. Masakra

 

Blogger m88 pisze…

W naszej drużynie tym razem nie było żadnych Ukraińców. natomiast byli Białorusini(3), Kazachowie(2), Polacy(2) i Gruzin. bramki strzelili Polak[Rafał] i Gruzin[Georgij].

16 grudzień 2008 14:45

Usuń na zawsze

Blogger m88 pisze…

Nasz rodak miał czerwone spodenki. Po za tym Zdjęcie nie przedstawia meczu browar-anarchiści, tylko 3-maja-unicorn, ale ogólnie to wszystko w porządku.
p.s. druga bramka dla browaru padła po stałym fragmencie gry, a nie po kontrze =;-)

16 grudzień 2008 16:16

Od Redakcji: dziękujemy za sprostowania!

1.) redakcja nie odpowiada za błędy merytoryczne w tekstach nadsyłanych przez obserwatorów:)

2.) nie jesteśmy w stanie fotografować każdego spotkania, dlatego zdjęcia dodawane do artykułów mają cel jedynie dekoracyjny i wcale nie muszą być ilustracjami zdarzeń opisywanych w tekstach – choć dobrze by było, gdyby były;)

wnioski: 1.) zachęcamy aby każda drużyna przesyłała krótki opis przebiegu spotkania i 2.) dzieliła się z nami własną fotodokumentacją. Pozdrowienia. H.

 

Blogger Pietruch pisze…

@m88, jeśli tak, przepraszam za nieścisłość. Wyszedł ze mnie panslawizm i daltonizm. Zgodne w 50 % -)

16 grudzień 2008 21:25

Blogger m88 pisze…

ok. właściwie to jeden z kazachów i dwóch białorusinów ma polskie korzenie, więc więcej jest polskiej krwi w naszej drużynie 😉
p.s. panslawizm popieram całym sercem

21 grudzień 2008 20:05