Kilka słów o zrealizowanej kładce Kazimierz-Podgórze w kontekście projektu konkursowego.
W czerwcu 2006 roku rozstrzygnięto konkurs SARP na kładkę pieszo-rowerową „Kazimierz-Podgórze” w Krakowie. Pierwszą nagrodę otrzymała praca Autorskiej Pracowni Projektowo-Plastycznej Andrzeja Gettera. Dziś, gdy budowa została zakończona, postanowiłam porównać to, co zostało wybrane do realizacji, z tym, co zostało zrealizowane. Wyniki okazują się zaskakujące. Najsilniej odczuwana różnica dotyczy roli, jaką kładka odgrywa wobec mostu Piłsudskiego. W projekcie konkursowym zachowano dominujące znaczenie konstrukcji tego najpiękniejszego mostu w Krakowie. Na ilustracji porównującej plansze konkursowe z tym, co otrzymaliśmy, widać jednak, że łuk mostu został całkowicie zamknięty w łuku kładki. Projektant, zapytany przeze mnie o tę fundamentalną zmianę, daje do zrozumienia, że była ona rezultatem dość zdumiewającego łańcucha wydarzeń…
Na planszy konkursowej widzimy, że forma kładki miała być zbudowana w oparciu o dwa przeciwstawnie biegnące łuki: wklęsły (pomosty) i wypukły (element nośny, czyli „rura”). Tymczasem po uwzględnieniu „warunków technicznych odprowadzenia wód opadowych”, uzyskanych z Wydziału Ochrony Środowiska UMK, „bezwarunkowo ustalono konieczność odprowadzenia wód opadowych do sieci ogólnospławnej biegnącej przy przyczółkach” – co wiąże się z ochroną wód Wisły przed solą, którą może być posypywana zimą powierzchnia pomostu. „To spowodowało konieczność zastąpienia łuku wklęsłego pomostów łukiem wypukłym, aby umożliwić spływ wody w kierunku podpór”. A zatem forma kładki całkowicie się przeobraziła, gdyż w projekcie konkursowym nie uwzględniono sposobu odprowadzania wody z powierzchni pomostów.
Ta decyzja – zmiana kierunku wygięcia dolnego łuku – pociągnęła za sobą manipulację formą łuku górnego, co projektant nazywa „wizualną optymalizacją ich [czyli obu łuków] wzajemnego oddalenia”. Zdaniem Andrzeja Gettera, uzyskany rezultat jest lepszy od zakładanego w projekcie konkursowym, gdyż „w każdym widoku górny łuk nośny jedynie kadruje i podkreśla profil mostu Piłsudskiego, pozostawiając w całości jego formę i kształt. W ujęciach prezentowanych w projekcie konkursowym łuk kładki kroi i zasłania oryginalny widok”.
Należy przez to rozumieć, że projektantowi bardziej podoba się obraz mostu Piłsudskiego obejmowanego (czy też „kadrowanego”) w całości łukiem kładki (oczywiście jest to rodzaj gry w dobieraniu sformułowań, gdyż równie dobrze można powiedzieć, że łuk kładki góruje nad łukiem mostu). Problem jednak w tym, że sędziowie konkursu SARP nagrodzili kładkę, która przecinała łuk mostu Piłsudskiego, nawet jeśli takie rozwiązanie przestało się dziś podobać… autorowi ówczesnej koncepcji (sic!).
Trudno dyskutować z faktami, a więc z takim właśnie obrotem wydarzeń. Jednak równie trudno pogodzić się z sytuacją, gdy oto trywialna okoliczność – sposób odprowadzania zasolonej wody – wymusza cały szereg decyzji projektowych, w wyniku których miasto otrzymuje zupełnie inną formę, niż ta, którą miało otrzymać.
Andrzej Getter pisze: „Tego typu pionierskie inwestycje to bardzo trudny proces składający się z wielu etapów. Koncepcja to dopiero początek tego procesu. Jest ona kreowana na podstawie wyobraźni, intuicji oraz doświadczenia projektowego. Kolejne etapy to weryfikacja rozwiązań o szczegółowe obliczenia, badania i możliwości realizacyjne w określonych warunkach. Wówczas kształtują się ostateczne profile elementów konstrukcyjnych. Ujawniają się nieznane dotychczas trudności. W tym przypadku dotyczyły one głównie możliwości posadowienia w gruncie, który okazał się znacznie słabszy od zbadanego, i niespodzianek związanych z podziemnym uzbrojeniem”.
Średnica stalowej rury w projekcie konkursowym miała wynosić 1,22 m; rura, którą otrzymaliśmy, ma średnicę 2,02 m, czyli zwiększyła się ona o 80 cm. Projektant komentuje tę sytuację: „Jeśli komuś ‘na oko’ wydaje się możliwe zmniejszenie przekrojów niektórych elementów konstrukcyjnych, to spieszę wyjaśnić, że główny element nośny, kontrowersyjna ‘rura’, składa się z dwóch koncentrycznych rur z wypełnieniem betonem przestrzeni pomiędzy nimi. A mimo to drgania pomostów są wyczuwalne. Jeszcze nie przekonanych zapraszam na środek 143 m rozpiętości w czasie wiatru halnego”.
Chciałabym podsumować to porównanie tylko tak: projekt kładki został wyłoniony w konkursie SARP jako najlepszy. To, co zostało zrealizowane, być może nie jest już lepsze od projektów, które brały udział w konkurencji. W jakiej sytuacji stawia to wszystkich uczestników tych zawodów? Dlaczego koncepcja konkursowa, która, co oczywiste, jest „kreowana na podstawie wyobraźni, intuicji oraz doświadczenia projektowego”, weryfikowana jest dopiero na etapie projektu wykonawczego? Czy w sytuacji, gdy okazuje się, że projekt nie może zostać zrealizowany w postaci wyłonionej przez sąd konkursowy, jego realizacja nie powinna zostać zaniechana?
Ewa Zamorska-Przyłuska
fot. Paweł Kubisztal
Wykorzystano wizualizacje z pracy konkursowej Autorskiej Pracowni Projektowo-Plastycznej – prof. Andrzej Getter.
KŁADKA PIESZO-ROWEROWA PRZEZ WISŁĘ „KAZIMIERZ-PODGÓRZE”
Autorzy projektu:
AUTORSKA PRACOWNIA PROJEKTOWO-PLASTYCZNA – prof. Andrzej Getter
Autorzy koncepcji konkursowej i projektu budowlanego
prof. arch. Andrzej Getter
mgr inż. Tadeusz Wojciechowski
arch. Michał Dąbek
arch. Barbara Getter
Autorzy projektu wykonawczego i technologicznego:
dr hab. inż. Tomasz Siwowski – główny projektant
mgr inż. Piotr Żółtowski – projektant konstrukcji
mgr inż. Patrycjusz Mostek – projektant technologii montażu
dr hab. inż. Krzysztof Żółtowski – weryfikator, analiza dynamiczna
prof. dr hab. inż. Jan Biliszczuk – konsultant
a dlaczego piłsudski (most) na wieki ma być najważniejszy i niczym z nikąd niezasłaniany? konkretne pytanie. jakie jest uzasadnienie?
Tak postawione pytanie można odwrócić: a dlaczego go zasłaniać, czym, po co, i na jakiej zasadzie? czy każdy może, czy tylko niektórzy, oraz w imię czego?
Przestrzeń koryta Wisły jest wyjątkowa, zwłaszcza na odcinku w sercu miasta. To co powstaje w jej obrębie też powinno być wyjątkowe – a niestety nie jest. Ostatnim znakomitym obiektem, który powstał w tej przestrzeni, jest most Piłsudskiego. Jego niezwykle szlachetna i charakterystyczna forma stała się ikoną i jako taka powinna być chroniona (nie tylko ona sama, ale także rola, jaką odgrywa w krajobrazie). Zwłaszcza jeśli zamierza z nią konkurować obiekt, którego forma jest – jak się okazuje – w dużej mierze przypadkowa.
nie odpowiada się pytaniem na pytanie. miasto to jedno wielkie przesłanianie a miejscami otwieranie, a miejscami nakładanie. jak miasto stać na 100 mostów to co? a po co są mosty. dodawanie to sens miasta, a „czym” to świadectwo jego mieszkańców.
pani ewo. frazesy to są. nic mu nie zagraża, ikony tworzą ludzie, nie widziałem rzeki, na której mosty konkurują bo przestrzennie to się wyklucza, forma nie jest przypadkowa bo szczegółowo opisuje pani czemu tak jest a nie inaczej, a najwyżej nieco inna niż konkursowa (temat sam w sobie), ale sądzę że lepsza. problem kładki jak dla mnie jest taki: dlaczego to most nie jest tylko kładka co udaje most. w miejscu gdzie most jest bezdyskusyjny, bo był. a żyjemy w mieście tradycji (sic).
Gdyby most Piłsudskiego został zasłonięty czymś ciekawym, to nikt by nad tym aż tak nie ubolewał. Niestety, most i pół Podgórza zostało zasłonięte badziewną rurą, prawie dwa razy grubszą i dwa razy wyższą niż konkursowy projekt. Dlatego aż się prosi zapytać – dlaczego??? Rodzi się też pytanie o sens konkursów architektonicznych, jak gwarantów znalezienia najlepszych rozwiązań, skoro wygrywa się je jednym projektem, a potem buduje się coś ZUPEŁNIE INNEGO!
Forma kładki jest przypadkowa, bo nie powstała od zera jako dzieło uwzględniające od początku wszystkie warunki, ograniczenia i możliwości. Jest tylko przeróbką pierwszego, nieprzemyślanego pomysłu, którego nie dało się zrealizować. I jako taka jest artystycznie ułomna. I jako taka nie powinna wchodzić w rozmowę z mostem P., bo nie jest rozmówcą na jego poziomie.
Artykuł nie dotyczył jednak oceny walorów kładki, więc nie chciałabym tego wątku kontynuować.
toteż pytanie było inne i nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi a temat zjechał na jakość kładki. przy okazji pojawia się pytanie o gwarancje, ze konkurs da najlepsze rezultaty… gwarancji nie ma, nie ma też lepszej opcji. można zamówić 5 gotowych projektów wykonawczych u wziętych architektów. jestem za. ALE PYTANIE BYŁO INNE!!!!
Kieruje Pan do mnie pytanie, dlaczego rozpisano konkurs na kładkę a nie na most? Nie wiem, czy jestem dobrym adresatem tak postawionego pytania…
Co do konkursów: muszą być nadal formą wyłaniania koncepcji, i to stosowaną jak najczęściej. To czy będą dawały gwarancje, o które Pan słusznie pyta, zależy głównie od kompetencji sędziów.
Przystępując do konkursu, architekt powinien jak najdokładniej rozpoznać sytuację, z którą musi się zmierzyć. A sąd powinien umieć „prześwietlić” koncepcję pod względem jej wykonalności.
Pewnie powie Pan, że to frazesy 🙂
PS. A kto zadecyduje, kim będzie owa szczęśliwa piątka „wziętych” architektów? 🙂
a dlaczego piłsudski (most) na wieki ma być najważniejszy i niczym z nikąd niezasłaniany? konkretne pytanie. jakie jest uzasadnienie?
Komentarz od s444wy — 09-12-2010 @ 4:02 po południu
powtarzam pytanie które kierowałem. o most zamiast kładki nie pytałem, podniosłem to jako problem. kompetencja sędziów – tak. sąd powinien umieć – tak. nie, to nie były frazesy. kto zdecyduje jaki skład 5-tki? proponuję konkurs na piątkę :).
zanim dostanę odpowiedź… z kładką nic się nie stało*, a przynajmniej na trasie wygrany projekt – realizacja. piłsudskiemu też nic się nie stało. ma kolegę i nie jest mu smutno. sądzę że niebadziewnego więc w opiniach jest 1:1, osobiście wolałbym więcej mostów. jeżdżę rowerem tyle co autem. dobranoc. marcin włodarczyk.
*medialny ton katastroficzny dla przyciągania uwagi wypiera rozsądek – taka jest moja teza.
Niestety w opiniach nie jest 1:1, zapraszam na spotkanie naszego stowarzyszenia, to się Pan przekona, jak bardzo odosobniona jest Pana opinia. Rozmawialiśmy też na temat kładki z wieloma osobami, wiele osób też podzieliło się z nami swoim zdaniem i niestety, nie w większości przypadków, ale zawsze, jest ono negatywne. No fakt Piłsudskiego nie pytaliśmy… Pewno nic złego nie powie o kładce prezydent (bo to jeden z „sukcesów” jego kadencji), projektant (wiadomo), może jury konkursu (zbyt trudno się przyznać do porażki), no i może tzw. środowisko (wiadomo: skrytykujesz, staniesz się przedmiotem krytyki innych). Opinia reszty: mieszkańców i użytkowników jest jednoznaczna: kładka jest przerażająco brzydka. Nawet jak Pan twierdzi inaczej.
Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie o ochronę mostu P. inaczej, niż to zrobiłam wcześniej. Cenię sobie udział w dyskusji Pana Marcina Włodarczyka. Jeśli mogę Pana spytać: czy Pan w opisanej przeze mnie sytuacji nie widzi ŻADNEGO problemu poza mostem P. jako niepotrzebnie akcentowanym punktem odniesienia dla kładki?
co do opinii o kładce…. nie zamierzam robić wyścigów. ale zweryfikuje to historia a nie plebiscyt. przymominam, że wieża eifla też nie podobała się, i feniks, i mangga, i co tam jeszcze. jeżeli przywołuje pan naród jako całość, to uważałbym bardzo bo szpetota wokół nas jest niby czyim dorobkiem? ale dobra. niech będzie 100:1 na korzyść oponentów.
pani ewo, nie rozumiem pytania, chyba. jest bardzo wiele ujęć widokowych gdzie most występuje solo, są nowe gdzie jest z kładką/mostem. piłsudski sam się broni, jest rozmowa, jest nawarstwianie, jest postęp. porównajmy następny most na osi pl boh.getta. to dopiero poezja…
idźmy na wawel i patrzmy jak się nawarstwia. nawet frank przyłożył łape.
W mocnym towarzystwie widzi Pan naszą kładkę, ale mniejsza o to.
Pytałam o to, czy sprawa przewartościowywania mostu P. jest jedynym problemem, który Pan dostrzega w moim tekście?
Prezydent nie z Krakowa, wykonawcy nie z Krakowa . Nazywajmy rzeczy po imieniu . Jak długo jeszcze ludzie z poza miasta będą decydować o tym jak ono ma wyglądać w jakim kierunku iść (niekoniecznie rozwijać) i dlaczego najważniejsi są turyści a nie mieszkańcy . KIEDY KTOŚ W KOŃCU ZROZUMIE ZE TO MIEJSCE JEST PRIMO DLA MIESZKAŃCÓW SECONDO DLA TURYSTÓW .
Proszę wybaczyć… Juliusz Leo pochodził spod Drohobycza… Nie włączajmy takich argumentów…
w tekście podnosi pani wiele problemów. ja wyłuskałem 1 i o niego pytałem, dorzuciłem swój – most mi się marzy a nie kładka (jak to w ogóle brzmi). chodzi mi o to że mamy tendencję do krytykanctwa dyletanckiego a problemy prawdziwe nam uciekają bo nie są ciekawe. podgórze.pl ma dział historia i powinny tam znaleźć się opinie, też te najświeższe po wybudowaniu, o moście piłsudskiego. mam informacje, że nie były pochlebne.
A czy miał Pan okazję zobaczyć wystawę o okazji 75 rocznicy otwarcia mostu Piłsudskiego, która była prezentowana w Domu Historii Podgórza? Było tam sporo archiwalnych relacji, ale nie przypominam sobie ani jednej krytycznej… Skąd ma Pan takie informacje? A może po prostu takie założenie pasuje do Pana punktu widzenia…
Sama idea kładki bardzo mi się podoba. Taki most tylko dla przechodniów/rowerzystów. Nie podoba mi się jedynie estetyka – głównie za duża średnica rury, która zaburza proporcje – teraz z artykułu (za który dziękuję!) dowiaduję się, że jest o 80cm większa od planowanej. To wyjaśnia wszystko – na wizualizacji widać, że proporcje miały być odwrotne i to podest kładki miał być grubszy. Odwrotnie wygląda to po prostu brzydko. Może gdyby ta rura miała jakiś jaśniejszy kolor, tak jak na wizualizacjach, to wyglądałaby trochę lżej?
Chciałabym wierzyć, że podstawową trudnością jest “współczesność” kładki i nasz brak dystansu czasowego.
Żałuję, że wyłuskał Pan tylko ten jeden, w sumie dygresyjny wobec innych problem, czyli znaczenie mostu P., ale takie miał Pan prawo.
Jeszcze do Pana Marcina Włodarczyka. Pisze Pan: „mamy tendencję do krytykanctwa dyletanckiego a problemy prawdziwe nam uciekają bo nie są ciekawe”.
Co nam ucieka w kontekście tej dyskusji?
póki co ze spacerownika po zabłociu na stronie rewitalizacje w krakowie. ale proszę te wszystkie niepochlebne o moście/kładce skrzętnie zachować, i powtórzyć sondę za 5 lat.
no właśnie to nam ucieka że powinny być mosty a nie kładki, i nawet aut można tam nie wpuszczać, ale za to kawiarnia mogłaby być pomiędzy rowerami a pieszymi. most na renderze wygląda gorzej niż z natury, takie jest moje zdanie. miejsc fotografowania jest dużo takich gdzie piłsudski będzie niżej ale i dużo gdzie będzie wyżej. więc jedno zdjęcie to nie dowód negatywnego wpływu.
Znam ten spacerownik, znam autora, znam jego inne publikacje, byłem na samym spacerze… Tekst jest tu: http://www.rewitalizacja.krakow.pl/?TYPE=ART&ART_ID=421
W którym punkcie znajduje się tam krytyka mostu Piłsudskiego???
aaa. umyka nam jeszcze, generalnie, problem przekształcania centrum miasta w gmatwaniny komunikacyjne na miarę ronda mogilskiego. to jest problem a nie czy rura 200 jest karygodnie gorsza od 120.
„Zitter nie wykonał projektu zza biurka, lecz wystylizował ozdobny detal mostu w nawiązaniu do krakowskiej panoramy gotyckich i barokowych wież i wieżyczek, i zgodnie z kończącą się historyzującą modą epoki (za co spotkała go ostra krytyka w środowisku krakowskich architektów)” —– czyli „JAKIEŚ” krytyczne jednak były.
„Jakieś” i to ze strony architektów, a my tu piszemy o opinii mieszkańców. Mieszkańcy na most nie narzekali, na kładkę tak. I nie wierzę, że za 77 lat będą się nią zachwycać. Na pewno nie.
Tak się składa, że rondo Mogilskie nie jest w Podgórzu, a to nie to nie portal o architekturze czy rozwiązaniach komunikacyjnych, a o Podgórzu…I o Podgórzu dyskutujemy.
Panie Marcinie, ale przecież artykuł nie jest o tym! Jest o konkursie architektonicznym, który wygenerował ułomną realizację zamiast do niej nie dopuścić, i postawił przy tym w dwuznacznej sytuacji (mówiąc delikatnie) innych uczestników tego konkursu!
Ten tekst nawet nie jest o tym, że nagrodzono słaby projekt, bo nie dyskutuję z decyzją sądu.
Tekst mówi o tym, że wytypowano do realizacji projekt nierealizowalny, przez co dostaliśmy formę, której się nie spodziewaliśmy, z którą nie mogliśmy dyskutować, której nie mogliśmy zapobiec. Która wszystkich zaskoczyła.
Jeśli Pan uważa, że w miejscu kładki powinien był stanąć most, proszę napisać o tym w osobnym tekście.
Zitter nie zaprojektował mostu Piłsudskiego (proj. Michał Pszenicki), więc cytowana krytyka nie jego dotyczy.
kładka-wpadka, no i co teraz? czy ktoś odpowie za błędy na górze? nie ma winnych, wszyscy święci? gdzie byli dziennikarze przez cały czas? robili w gacie? braki w wykształceniu inżynieryjnym? zmowa środowiskowa tak silna że nikt nie dał cynku? jak to możliwe że tylu światłych ludzi puściło knota? pieniądze z Europy by przepadły? czy naprawdę trzeba cały czas patrzeć na ręce i zero zaufania? może zabronić budować kolejną kładkę, bo Bóg wie jaki gniot wyjdzie? może nie pozwolić na inne inwestycje skoro kręcą, mają tajemnice i nie umieją przyznać się do winy? rzućcie okiem na projekt kolejnej kładki – ileż tam można zepsuć!!! Z jakichś przyczyn: lotu łabędzi, statków parowych płynących po Wiśle, a pewnie znów z powodu soli będzie przypominać wielbłąda dwugarbnego? A spalarnia śmieci? W efekcie zmian będzie przypominać olbrzymi kosz na śmieci odwrócony do góry dnem, bo inaczej dzieci pracowników spalarni by zjeżdżały z dachów na desce, rowerze i rolkach?
Ostatnią rzeczą, którą chciałam sprowokować tym artykułem, jest prewencyjne blokowanie innych inwestycji. Ale musimy mieć świadomość i pewność, co jest ostatecznie realizowane. Trzeba przeanalizować cały ciąg wydarzeń, który doprowadził do tej konkretnej sytuacji, zwłaszcza w kontekście odpowiedzialności jego uczestników i w kontekście obowiązującego prawa. A następnie zastanowić się, co można zrobić, żeby nie dopuścić już nigdy do takiej wpadki.
I tu jest pies pogrzebany. Nie może być tak by projekty wygrywały konkursy oderwane od prawa i praw fizyki a potem przerabiano je na „erzatze na motywach”. Konkurs wygrał liść nie rurociąg.
Dyskusja nad rozlanym mlekiem o dwa lata za późno. Strona https://www.podgorze.pl też zmieniła zdanie. Najpierw promowała budowę i nawet zamontowała zakladkę na swojej stronie ” kładka w budowie ” gdzie przedstawiać miała postępy przy budowie kładki, następnie jak zaczeły się problemy z budową to zakładka nagle znikła a teraz to już całkowicie krytykuje i można odnieść wrażenie że założyciele strony od samego początku byli przeciw ! To jest tak ,że sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą. Szkoda tylko że https://www.podgorze.pl już nie pamięta jak było za budową, a że pozwolono na wybudowanie czegoś innego to już wszyscy my musimy się przyznać do porażki i strona https://www.podgorze.pl też !
Dyskusja nad rozlanym mlekiem o dwa lata za późno. A najlepsze jest to ,że strona https://www.podgorze.pl najpierw popierała tą budowę, nawet zamieściła na swojej stronie zakładkę ” kładka w budowie” a później jak zaczęły sie problemy z budową to zakładka znikła (dziwne czy przemyślane ?). Teraz to można odnieść wrażenie że autorzy strony od początku byli przeciwni budowie. Ale potwierdza to regułę ,że „sukces ma wielu ojców natomiast porażka jest sierotą „. Dzisiaj proponuję nie chować głowy w piasek i krzyczeć ja jestem a nawet byłem przeciw , tylko uderzyć się w pierś i powiedzieć nie dopilnowaliśmy tego ! Razem my wszyscy i strona https://www.podgorze.pl też !!! Teraz aby nie popełnić tego samego błędu przypilnujmy budowy critoceki póki nie jest jeszcze zakończona !!!
Tak, stowarzyszenie generalnie było za budową kładki w miejscu wcześniejszego mostu. Tak, kolega który mieszka w sąsiedztwie miał na bieżąco pisać o postępach, ale tego nie robił, a więc zakładka szybko zniknęła. Nie, nie było to jakoś specjalnie przemyślane. Nie, nie byliśmy od początku przeciwni budowie, teraz jesteśmy przeciwni temu co powstało. Problem polega na tym, że nikt oficjalnie nie potrafi się przyznać, że to porażka, nikt z osób za to odpowiedzialnych. Myślę, że w najmniejszym stopniu, to my jesteśmy za tą porażkę odpowiedzialni… Nasze możliwości są mniejsze niż można podejrzewać.
A Cricoteka? Czy może wyjść brzydziej niż projekt? Wątpię.
odgłos dyskusji na blogu: http://magdalena-ujma.blogspot.com/2010/12/kadka-bernatka.html
@grem – Tak… nie dopilnowaliśmy tego. Razem, my wszyscy.
Zachęcam również do lektury komentarza Pana arch. Stanisława Deńki, przewodniczącego Kolegium Sędziów Konkursowych SARP:
https://podgorze.pl/co-sie-stalo-z-nasza-kladka-%e2%80%93-ciag-dalszy/
I am very sad to see what could be a great asset to Podgorze turn into such a pathetic monument of ego and the incompetence of a failed system. This pathetic thing is useful, but ugly! The worst is the night lighting. I have a view of Krakow from my window and it is the brightest thing in the whole city, with the exception of the Bonarka smoke stack. Whether you like it or not, there is NO excuse to light it as if it were the most important thing in Krakow! This is totally absurd. Podgorze is my home and I have lived here for 8 years. The failed realization of this project has greatly detracted from the beauty of one of the most charming parts of Krakow. It is very sad that ego and incompetence has led to the suffering of many Podgorzian residents including myself!
Powiem tak – kładka a nie most bo po moscie jeżdzą pojazdy a kładka jest pieszo-rowerowa. Mieszkam na kazimierzu i fakt że powstała tu kładka znacznie ułatwia mi życie i zwiększa komfort przemieszczania się. Mam gdzieś ze zasłania inny most – miasto jest dla ludzi a nie odwrotnie. Poza tym uważam że jest wykonana estetycznie, a fakt ze kazdy most w Krakowie jest utrzymany w innym stylu architektonicznym traktuje jako plus a nie mankament.
And Chris – you know what’s really pathetic – seeing you whine about everything that you don’t like and all the time. Since you live here now why don’t you just shut up for just once and actually enjoy the city. And please don’t call Podgórze 'charming’ – it’s actually quite the opposite.
Ja mam gdzies, że Panu jest bliżej, bo chyba Panu jednemu.
Mnie interesuje jak wygląda to miasto, żyję tu i chcę aby mi się dalej chciało. A głosy powyżej świadczą, że jest tu takich osób wiecej i chwała im za to. I nie wiem dlaczego ładna kładka, uwypuklająca piekno i finezję Mostu P. miałaby mieszkańom nie służyć i praktycznie i estetycznie. Brzydkie, paskudne i w dodatku niepraktycznie działa im tylko na nerwy, nie służy znaczy.
Dziękuję za wprowadzenie wątku iluminacji kładki, o czym nie pisałam, wychodząc z założenia, że oświetlenie zawsze można z czasem zmodyfikować.
Ale trzeba powiedzieć wyraźnie, że jest to iluminacja wyjątkowo arogancka, która jeszcze agresywniej niż sama forma kładki spycha w cień (nawet nie w cień, ale w ciemność!) most Piłsudskiego. Nocą przestaje on praktycznie istnieć (pomijam okolicznościowe oświetlenie świąteczne). Czy naprawdę można twierdzić, że kładka nie konkuruje z mostem? Ona wręcz z nim walczy o prymat w tej przestrzeni, którą miały harmonijnie dzielić.
To Mieszkaniec Krakowa!:)
Thanks for your extremely, enlightening comment. I think you should try to say something constructive and useful instead of simply criticizing me, but that is your choice of course. I am doing what I can to help the city and I enjoy the parts of it that I can all the time, although there are fewer and fewer of them. I am also glad that the foot bridge exists, but if something is built for Krakow, it should be built with the most possible care. Why not make it the best it can possibly be? I think since I live here I should do whatever I can to help Krakow rather than simply complaining. I encourage you to do the same kind sir!:)>< PS. If Podgorze isn't charming, what is it?:)
No właśnie, iluminacja kładki i brak iluminacji mostu Piłsudskiego… Może trzeba przypomnieć, że kilka lat temu most był iluminowany na finał Podgórskich Dni Otwartych Drzwi, dzięki uprzejmości firmy ES System. Tak na pół godziny, bardzo chcieliśmy pokazać jak ten most może wyglądać i różnica była ogromna… Może trzeba będzie te zdjęcia kiedyś przypomnieć…
Stowarzyszenie od lat lobbuje za iluminacją mostu Piłsudskiego, teraz – w obliczu takiego kiczowatego podświetlenia rury zwanej kładką – jest to jeszcze bardziej konieczne.
Ale iluminacja kładki musi być przy tym mniej intensywna, bo się wytworzy kakofonia świetlna.
Położenie kładki mnie osobiście bardzo ułatwia życie, ale jej wygląd pozostawia wiele do życzenia. Jadąc czy idąc po niej nie czuję że to kładka. Poręcze są za duże i za wysoko.
A co do zmian w stosunku do pierwotnego projektu, to jakie odprowadzenie wód opadowych, skoro pomost kładki to deski drewniane z co najmniej centymetrowymi odstępami. Dziwne, że nikt tego nie zauważył.
do p. Romana – oto komentarz doświadczonego architekta, którego poprosiłam o odpowiedź na Pana wątpliwość: „montaż desek nie przeczy możliwości odprowadzenia wody z kładki – np. poprzez wydzielenie podłużnicami i pomostem przestrzeni koryta odprowadzającego wodę”.
Poniżej komentarz, którego Autor pragnie zachować anonimowość:
„Droga kładko do Podgórza!
Ooo – bardzo droga. Oto widzimy Państwo ZIKiT. Każda władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie. Kto to powiedział? Nie, nie – to nie Jan Tajster ale Jacek Majchrowski, na wykładach, do swoich studentów, cytując Lorda Actona. Projektanci zwycięskiej konstrukcji pomysłu prof. Gettera „zapomnieli sobie”, że po stronie Kazimierza jest poprowadzony kolektor kanalizacyjny. Kolektor wybudował Roman Kajetan Ingarden – sto lat temu. To może dlatego ZIKiT jeszcze o tym nie wie?
Ten „szczegół” wymagał zmiany fundamentowania całego projektu. I tak nadeszła sobie powódź. Konstrukcja łukowa, z zawieszoną kładką, wspartą na palach betonowych usadowionych pod skosem, byłaby o niebo lżejsza od wykonanej koniec końców sztywnej belki opartej końcami na słupach posadowionych pionowo. Chybione wyliczenia oporu bocznego wiatru wymusiły jednak zastosowanie poprzecznych stężeń kładki. To znacznie zwiększyło jej ciężar. Gdyby nie zmiana koncepcji fundamentów, wymuszona nb. zwykłym niechlujstwem i brakiem wiedzy o przebiegu i średnicy kolektora, to kładka byłaby oddana w terminie, i nie byłaby zagrożona powodzią. A jak było – to wszyscy pamiętają. O mały włos jej nie zabrało. Kto za to zapłaci? My.
Ucałowania, droga kładko. Jesteś piękna.
Wielbiciel Państwa w Państwie”
Pani Ewo,
ten artykuł jest niestety wyrazem frustracji osoby, która nie projektuje natomiast projekty komentuje. Tak wygląda proces twóczy, pierwsza myśl praktycznie nigdy nie jest najlepsza.
pozdrawiam serdecznie
A może jest wyrazem rozpaczy mieszkańców, którzy oczekiwali na coś ładnego?