Gdy o 4.30 pierwszy czerwony punkcik wysunął się znad horyzontu rozbrzmiały gromkie brawa, okrzyki Niech żyje albo Witaj w domu! Ktoś przyniósł akordeon i grał, że „Do lata będzie szła”…, a ktoś cichutko wybijał na bongosie miarowy, witalny rytm ziemi…. Niektórzy tańczyli, inni stali jak urzeczeni.
Wszyscy jak jeden mąż czekali a potem patrzyli na tę wyjątkową gwiazdę. Czy jakaś inna, ludzka może pochwalić się tym, że 70 osób, smaganych porannym wiatrem, stanęło bladym świtem na szczycie Kopca Krakusa, czekając z największym utęsknieniem aż się obudzi i obdarzy nas swym promyczkiem jak uśmiechem?
I że w dodatku sprawi tym swoim wstaniem tyle radości i że obdarzy tak pozytywną energię na cały następny dzień.
To przekroczyło nawet nasze oczekiwania, dlatego nie dla wszystkich wystarczyło certyfikatów.
Tym wszystkim, którzy tam z nami byli bardzo serdecznie raz jeszcze dziękujemy i gratulujemy fantazji. Skoro zebrała się nas taka liczba znaczy, że duch kawalerski w narodzie nie ginie!!!
I niech tak zostanie. Bo następny wschód już za rok.
Certyfiakty, jak pamiętacie, do odbioru w Domu Historii Podgórza na ul. Limanowskiego 13, lub na Węgierskiej 1 w clubOKOcafe już od jutra.