Dzisiejszy, niedzielny przedpołudniowy spacer na kopiec Kraka okazał się wyjątkowy. Po wdrapaniu się na górę, oprócz braku ludzi na szczycie, brakowało mi jeszcze czegoś… zamiast słupa triangulacyjnego, będącego stałym elementem krajobrazu, moim oczom ukazała się dość spora dziura, ze świeżą ziemią dookoła. Ktoś musiał w nocy z soboty na niedzielę (?) słup wykopać – do głowy przyszli mi oprócz zwykłych wandali, jacyś łowcy pamiątek. Schodząc okazało się, że słup leży sobie w najlepsze na trawie u podnóża kopca po południowej stronie, tuż pod ścieżką. Nie wszystko więc stracone! Straż miejska, o sytuacji wie i słup ma być naprawiony.

W ostatnim czasie na kopcu przeprowadzane były również pomiary geodezyjne (?) – może jedno wydarzenie z drugim, ma jakieś powiązanie…