Byłeś pierwszy z komentarzem do zapowiedzi moich felietonów więc podniosłeś mnie, debiutantkę na tej stronie na duchu. Tylko brak mi pewności, czy dobrze zrozumiałam Twoje intencje. Oczywiście w zadufaniu mniemam, że słowo „gites” to pozytyw, chociaż jeżeli germanizm od „gut” – dobrze, to ja proszę coś po polsku.
Korzenie mam w Wielkopolsce i ze smutkiem słuchałam opowieści rodziców jak ich pruski nauczyciel bił trzcinką po łapach za polskie słowa.
I dlatego w naszym domu np. słowo fajnie było na indeksie. Wiem, że już dawno weszło do poprawnej polszczyzny ale gdy mi się czasem wymknie sama mam ochotę bić się po łapach.
Ps. Sorry i okey też nie używam ale jeżeli już ktoś musi… to okey!
droga autorko, dobrze odczytałaś moje intencje 😉
Będzie dobrze, w porządku 😉
Trzymam kciuki za Ciebie!
Witam Pani Zenono i ja trzymam kciuki by te Pani króciutkie felietoniki rozweselały naszą stronę jeszcze piękniej niż ostatnia strona w krakowskim „Przekroju” (celowo napisałem w krakowskim bo odkąd go przeniesiono do Stolicy to już nie jest ładny a poza tym już nie jest NASZ ( Krakusów )… Powodzenia i prosimy o ciąg dalszy …
Pozdrawiam Panią serdecznie
Woytek
Pani Zenono,
bardzo chlubna troska o czystość naszej polskiej, nie gęsiej 😉 mowy. Proszę do nas (czytelników) pisać, felietony, liściki otwarte czy też – tu znów trzeba się uciec do obcego słowa, które dorobiło się polskiej odmiany gramatycznej – bloga! Chociaż blog to nie jest dokładnie to, o czym tu myślimy, prawda 🙂 ?
Zatem:
wilgotny zaczął się wrzesień,
nadciąga podgórska jesień,
niech się gromadzą Podgórzanie
przy komputerowym ekranie 🙂
Auuu… jakie kalwaryjskie wyszło.
Pozdrawiam serdecznie,
Ditta