Jolana Szwiec-Kolanko z Zespołu Szkół Specjalnych nr 11 w Krakowie, która mieści się przy ul. Dobczyckiej 20 (Wola Duchacka), przysłała mi link z prośbą o poparcie petycji nauczycieli placówki pragnących zrównania praw ich wychowanków z innymi uczniami w Polsce. Ożyly wspomnienia sprzed dwóch lat, gdy po raz pierwszy odwiedziłam tę szkołę.
15 stycznia 2010 r. w ZSS nr 11 odbyło się tradycyjne szkolne kolędowanie. Zostałam zaproszona na nie przez dyrektora placówki Arkadiusza Pisarka oraz organizatorkę spotkania Barbarę Sikorę. Było to najbardziej radosne śpiewanie, w jakim dotąd zdarzyło mi się uczestniczyć. Zaskoczenie było tym większe, że wchodziłam do budynku szkoły z lękiem, czy udźwignę ciężar bycia gościem uczniów wymagających specjalnej opieki. Ale to uczniowie zatroszczyli się i o moje dobre samopoczucie, i o tematy do konwersacji i przemyśleń.
Obszerny korytarz pierwszego piętra wypełniały szczelnie krzesła, wózki i wózeczki… Gimnazjaliści i uczestnicy zająć przygotowujących do pracy, zaopatrzeni w teksty, śpiewali, nucili, grali, intonowali, niekiedy komentowali… kolędy. Śpiewali wspólnie, indywidualnie, klasami i razem z nauczycielami muzyki. Ci, którzy nie mogli śpiewać, wystukiwali rytm, u innych, tylko nieznaczny ruch głowy czy rąk, zdradzał zaangażowanie. Końcowy przekaz był jeden, myślę, że ważny i czytelny: muzyka jest absolutnie potrzebna – jeżeli nie do szczęścia, to przynajmniej do rozwoju – każdemu. Trudno dziękować za przeżycia niezwykłe.
Kolejne spotkania byly równie pogodne… Na uroczystych obchodach 20-lecia placówki w Krakowskiej Filharmonii w czerwcu 2010 r. dowiedzialam się, że dzieci z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, a przede wszytstkim ich rodzice i nauczyciele, walczyli latami, by w ogóle mogły uczęszczać do szkoły. Niecałe 22 lata to niewiele i dużo, ale można zrobić znacznie więcej. Wystarczy obrobina dobrej woli, mnóstwo cierpliwości i zaangażowania (tej – na szczęście – w placówce ZSS nr 11 nie brakuje) i ogromne poczucie humoru, by dzieci zdobywały nie tylko wiedzę, ale byly twórcze i radosne.
Być może poparcie zamieszczonej poniżej petycji, której adresatem jest Ministerstwo Edukacji Narodowej, jest jakąś formą podziękowania, wdzięczności czy najlepiej pomocy uczniom wymagającym specjalnej opieki.
My, pracownicy Zespołu Szkół Specjalnych nr 11 w Krakowie, zwracamy się z apelem o zmianę rozwiązań prawnych dotyczących edukacji dzieci i młodzieży z głębokim upośledzeniem umysłowym. Obecna formuła realizowania przez nich obowiązku szkolnego, dyskryminuje tę grupę dzieci i młodzieży oraz pozbawia ich praw przysługujących im jako uczniom.
Według rozporządzenia MEN z dnia 30 stycznia 1997 r. w sprawie zasad organizowania zajęć rewalidacyjno-wychowawczych dla dzieci i młodzieży upośledzonych umysłowo w stopniu głębokim, obowiązek szkolny może być przez tę grupę realizowany tylko poprzez udział w grupowych zajęciach rewalidacyjno-wychowawczych organizowanych na terenie szkół bądź ośrodków rewalidacyjno-wychowawczych oraz zajęciach indywidualnych realizowanych w domu dziecka. Zajęcia te, w myśl rozporządzenia oraz ustawy o systemie oświaty, są więc tożsame z edukacją. Ale jest to naszym zdaniem pozorna tożsamość.
Przepisy oświatowe dotyczące organizacji edukacji pozostałych grup uczniów zawierają bowiem wytyczne, których w tym rozporządzeniu nie ma. Brakuje w nim określenia podstawy programowej, zakresu treści nauczania i wychowania, wyodrębnionych form zajęć. Są jedynie nakreślone obszary oddziaływań. Sugeruje to przewagę oddziaływań opiekuńczych nad edukacyjnymi, taki jest zresztą praktyczny wymiar tych przepisów. Tymczasem wspieranie rozwoju dzieci z głębokim upośledzeniem umysłowym jest możliwe tylko dzięki specjalistycznej edukacji, a nie opiece. Uczniowie z głęboką niepełnosprawnością intelektualną uczą się nowych umiejętności, rozwijają swoje kompetencje poznawcze, społeczne, porozumiewania się, ruchowe. Uważamy, że ten proces nabywania nowych umiejętności, powinien być nazywany – również w świetle prawa – edukacją.
Poza aspektem ideologicznym, związanym z nieadekwatnością używanych terminów (podstawą oddziaływań na dziecko w wieku szkolnym powinna być edukacja, a nie rewalidacja), istotny jest jeszcze cały system wsparcia, jaki uczniowie szkół specjalnych otrzymują, a z którego przepisy oświatowe wykluczają dzieci i młodzież z głębokim upośledzeniem. Pozostali uczniowie szkół specjalnych mają prawo do indywidualnych zajęć specjalistycznych z logopedą, pedagogiem, psychologiem.
Ponadto rozporządzenie z dn. 17 listopada 2010 r. w sprawie zasad udzielania i organizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach, które szczegółowo opisuje sposób i zakres udzielanej pomocy, dotyczy wszystkich grup uczniów, z wyłączeniem dzieci i młodzieży z głębokim upośledzeniem umysłowym. Tak więc stosunkowo niedawno powstała regulacja prawna podtrzymuje w dalszym ciągu proces wykluczenia tej jednej grupy społecznej.
Ponadto dzieci i młodzieży z głębokim upośledzeniem nie mają gwarantowanych prawem:
• uczestniczenia w zajęciach świetlicowych – nie ma innej grupy dzieci, która byłaby pozbawiona tej aktywności, aich rodzice
takiego wsparcia w organizacji czasu pozalekcyjnego;
• adekwatnej grupy rówieśniczej – przepisy oświatowe pozwalają, aby małe dzieci z głębokim upośledzeniem były w jednej grupie ze znacznie nawet starszymi kolegami (sposób oddziaływań edukacyjnych, wychowawczych, terapeutycznych winien być dostosowany do wieku osoby, dobór zajęć, ich treść, pomoce dydaktyczne powinny być zróżnicowane);
• udziału w lekcjach religii;
• otrzymywania świadectw oraz legitymacji szkolnej.
W myśl przepisów oświatowych dzieci i młodzież z głęboką niepełnosprawnością intelektualną są pozbawieni statusu ucznia.
Jest to naszym zdaniem forma dyskryminacji, czemu się zdecydowanie sprzeciwiamy. Należy przy tym podkreślić, że różnica w umiejętnościach poznawczych oraz poziomie funkcjonowania dzieci z głębokim upośledzeniem umysłowym oraz dzieci z upośledzeniem w stopniu znacznym często jest niewielka. Możliwość błędu w diagnozie psychologicznej jest bardzo prawdopodobna. Może mieć swoje źródło w gorszej kondycji psychofizycznej dziecka w momencie badania, braku poczucia bezpieczeństwa w nowej sytuacji, obiektywnym trudnościom diagnostycznym. A konsekwencje takiego błędu są ogromne.
Na tę nierówność w traktowaniu zwrócił już uwagę raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka z 2010 roku, poświęcony prawu do edukacji dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych. W rekomendacjach dotyczących edukacji osób z głębokim upośledzeniem umysłowym, postuluje m.in. nadanie im statusu i praw ucznia. Warto podkreślić, że chodzi o niedużą grupę osób. Dzieci i młodzież z głębokim upośledzeniem stanowią niecały 1% populacji osób z niepełnosprawnością intelektualną.
Postulujemy, aby dzieci i młodzież z głębokim upośledzeniem umysłowym:
1. objąć edukacją, a nie zajęciami rewalidacyjno-wychowawczymi,
2. nadać im status uczniów wraz ze wszystkimi prawami, które się z tym wiążą.
Zmiana ta spowoduje, że system edukacji w naszym kraju nie będzie odbierał żadnej grupie dzieci i młodzieży szansy na osiągnięcie pełni możliwości rozwojowych, przez co również i w praktyce będzie zapewniał wszystkim dzieciom równe prawo do nauki oraz wiążący się z nią status ucznia. Będzie chronił prawa tej nielicznej, obecnie dyskryminowanej, grupy dzieci i młodzieży.
System segregacji i podziałów zniknął już z większości europejskich szkół. Nie przemawiają za tym ani względy ideologiczne, ani merytoryczne, ani rganizacyjne. W obrębie krajów Unii Europejskiej dzieci i młodzież z głębokim upośledzeniem mają takie same prawa, jak ich koledzy. Nie znajdujemy powodów do podtrzymywania obecnych rozwiązań prawnych w naszym kraju.
Może i Państwo zachcą poprzeć tę petycję !
Wy nauczyciele tej placówki macie całkowitą rację. Należy zrównać w prawach te dzieci i młodzież z innymi młodymi uczniami. Niepełnosprawność nie może ograniczać żadnej osoby w zdobywaniu wiedzy. Dzieci i młodzież z głęboką niepełnosprawnością intelektualną dzięki waszej pracy powinna uzyskiwać maturę, dostawać się na studia, a po ich ukończeniu jako inżynierowie budować mosty, drogi i domy, a jako lekarze leczyć was i resztę społeczeństwa. Należy wam nauczyciele z tej placówki tylko odpowiednio zapłacić za wasz trud, a wy już będziecie wiedzieć jak to zrobić, gdyż macie stosowne kursy pokończone. A jak się nie uda, to trudno. Przecież chcieliście dobrze.
Szanowny Panie Magistrze!
Gdyby uważnie przeczytał Pan tekst petycji, nie wyciągnąłby Pan podobnych wniosków. Polecam jego ponowną lekturę.
A kpina, nawet podszyta ironią, nie do każdej sytuacji pasuje.