Wszystko zaczęło się od wystawy pt. Wojna to męska rzecz? w Fabryce Emalia, Oskara Schindlera, którą oglądałam na początku 2012 r., ponad 10 lat temu. To wtedy w mojej świadomości zaistniała osoba Feliksa Dziuby, kierownika z czasów II Wojny Światowej jednego z warsztatów, które znalazły się w obrębie getta dla ludności żydowskiej utworzonego w części Podgórza. Z informacji dostępnych w tamtym czasie m.in. w zasobie Muzeum Historycznego Miasta Krakowa (obecnie Muzeum Krakowa) dowiedzieliśmy się o wtedy pomocy Żydom, której Dziuba i jego pracownicy udzielali mieszkańcom getta, w tym o umożliwieniu ucieczki Bernardowi Halbreichowi z ŻOB. Wtedy też poznaliśmy Feliksa Dziubę jako jednego ze śmiałków dzięki, którym uratowano fragmenty zburzonego przez Niemców na początku II WŚ Pomnika Grunwaldzkiego (w zbiorach US Holocaust Memorial Museum, któremu dziękujemy za udostępnienie, znajdują się ciekawe wspomnienia samego Dziuby dotyczące tej akcji, niestety spisane na maszynie a nie ręcznie, bo wtedy też znalibyśmy jego charakter pisma). Wtedy też powstał tekst, w którym Feliksa Dziubę ochrzciliśmy mianem „Pankiewicza od szkieł”, chcąc przywołać jego bardziej znanego „kolegę”, który wsławił się pomocą Żydom w Podgórzu w czasie wojny w swojej Aptece pod Orłem – Tadeusza Pankiewicza. Do bardziej znanego nazwiska, które miało wzbudzać jednoznaczne skojarzenie dodaliśmy „od szkieł”, bo firma Spectrum, którą zarządzał Feliks Dziuba i warsztat z ul. Targowej zajmowały się właśnie precyzyjną obróbką szkła, w tym na cele wojska, co wiązało się z „lepszymi” przepustkami i dokumentami dla pracowników. Często nie byli to, tak naprawdę pracownicy ale osoby zatrudnione tylko na papierze, którym w ten sposób pomagano, a nawet ratowano życie.

Nasza wiedza o Feliksie Dziubie skończyłaby się na informacjach zebranych w powyższym artykule i wspomnieniach Pankiewicza, gdyby nie remont przeprowadzany przy ul. Targowej 2 przez nowych gospodarzy tego miejsca. Podczas remontu na światło dzienne wypłynęły szkła optyczne i półprodukty do dalszej obróbki, które zachęciły nowych gospodarzy do kontaktu z podgorze.pl.

Kontakt ten zmobilizował mnie do dalszych, bardziej dogłębnych poszukiwań, które zaowocowały ciekawymi odkryciami dzięki, którym Feliks Dziuba stał się postacią jeszcze bardziej rzeczywistą, a nawet zyskał twarz.

Podsumowując:

  • Feliks Dziuba urodził się 30.08.1904 i zmarł 4.07.1967 r. w Krakowie. Jest pochowany na Cmentarzu Rakowickim w kwaterze GC, rząd 8 miejsce 1.

Według opisu z nekrologu od żony i córki (był więc też mężem i ojcem, o czy nie zapominajmy!),  dostępnego w Bibliotece Jagiellońskiej był „inżynierem chemikiem i mgr ekonomii a także bojownikiem ruchu oporu, odznaczonym Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem 10-lecia Polski Ludowej, Medalem Zwycięstwa i wolności, Śląskim Krzyżem Powstańczym a także Odznaką Grunwaldzką”. Z kolei w nekrologu „służbowym” od kolegów z pracy z delegatury „Biura Obrotu Maszynami i Surowcami – BOMIS” w Krakowie (i centrali w Warszawie) dowiadujemy się, że był „wzorowym pracownikiem i serdecznym Kolegą”.

Jeśli cofniemy się do czasów przedwojennych to okazuje się, że Feliks Dziuba:

  • W 1937 r. wydał książkę, która jest dostępna online. Nosi tytuł „Postęp”, ma ponad 85 stron i jest … zbiorem wierszy o tytułach np. „Proton-elektron” czy „Pierwiastki” ale też np. „Altruizm” czy „Filozofia”.
  • w 1933 r. mieszkał przy ul. Pańskiej 7 w Krakowie (obecnie, po zmianie nazwy – ul. Skłodowskiej-Curie).
  • W 1932 r. był członkiem Polskiego Związku Lawn Tenisowego i dzięki temu wiemy jak wyglądał:

źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Mimo tego, że Feliks Dziuba życzliwie uchyla nam coraz więcej rąbka tajemnicy odnośnie swojego życia, to sporo wątków pozostaje nam jeszcze do dalszego pogłębienia. Intryguje nas np. gdzie się urodził (może na Śląsku?); czy Róża z nagrobka to jego żona, a Maria, to matka?; dlaczego nie dostał  odznaczenia „Sprawiedliwy wśród narodów Świata” i kilka innych pytań. Będziemy szukać i mamy nadzieję, że ciąg dalszy tej historii odkrywania „Pankiewicza od szkieł” czyli Feliksa Dziuby nastąpi…