Żarcik prima-aprilisowy, dziękujemy za wzięcie udziału i zachęcamy do obejrzenia video:)

Na dzisiejszej sesji Rady Miasta Krakowa zostanie zgłoszony wniosek o zmianę nazwy dzielnicy „Podgórze” na „Nadgórze”. Taką informacją podzielił się z nami Radny Łukasz Słoniowski na wczorajszej konferencji prasowej. Postanowiliśmy zapytać o zdanie mieszkańców dzielnicy.

 

 

Publikujemy także obszerne wyjaśnienia dotyczące tego posunięcia.

26 lutego 1784 roku, dokładnie 225 lat temu cesarz Józef II założył na prawym brzegu Wisły Wolne Królewskie Miasto Podgórze.
Następnie uposażył to Królewskie Miasto w liczne przywileje, umożliwiając tym samym dynamiczny rozwój, a mieszkańcom dostatek i zadowolenie na długie lata.
Podgórzem nazwał miasto leżące u podnóża skał – Krzemionek, u podnóża góry – Kopca Krakusa, u podnóża błoń – najważniejszych podgórskich punktów historycznych i najbardziej dla Podgórza charakterystycznych.
Nie miał cesarz na myśli położenia Podgórza u podnóża Krakowskiego Magistratu, ba nie miał zamiaru kłaść Podgórza u podnóża urzędników, inwestorów, raczej myślał o wygodnym, solidnym oparciu granic Podgórza, aby się podgórska granica nie gubiła gdzieś w domysłach urzędniczych czy w obliczeniach strategicznych, aby się charakterystycznie rozciągała od- do i aby bogactwo swe i dziedzictwo historyczne budowało Podgórze przy skale, na skale i w oparciu o skałę. Lecz na nic cesarski spryt, na nic cesarska zapobiegliwość i troska. Podgórze połączone z Krakowem za sprawą dobrych intencji i wielkich nadziei podgórskiego burmistrza i krakowskiego prezydenta, oddając serce i majątek w ręce Kraka nadszarpnęło swą świetność. Będąc drogocenną ‘perłą w pierścieniu gmin otaczających Kraków’ strwonioną na hulaszcze rozrywki historii – zamilkło, czy też zostało uciszone. Czym zasłużyło wobec tego na: pomijanie, brak troski, obojętność, a nawet niechęć…

Nie ubóstwem, bo posag miało bogaty, nie brakiem wielkich przodków –wszak cesarska w Podgórzu płynie krew, nie brakiem ambicji – wszak pragnie Muzeum Podgórza i realizacji wielu innych pomysłów, nie szpetotą, wszak urodę jego znają wszyscy, nie trywialnością – wszak pełno w nim nieodkrytych jeszcze tajemnic.
Analizując, badając, myśląc, wnioski wysnuwając, odpowiedź nasuwa się sama. To nazwa – ta nazwa z przedrostkiem POD. Jak PODdany, PODwładny, PODległy, jak POD spodem, jak PODnóżek, jak PODmurówka, jak PODstawka. Ten pozorny brak równouprawnienia musiał wpłynąć na atawistyczne instynkty Krakowskiego Magistratu – stąd ten brak zainteresowania, ignorancja i brak zaangażowania w podgórskie problemy, troski, ambicje i pomysły.
Dlatgo też postuluję, aby w duchu reformy i w duchu oczekiwania na lepsze jutro nazwę Podgórze zmienić na NADGÓRZE.
NADGÓRZE mogłoby być nazwą, której szukamy. Oddala od pozornej podległości, dowartościowuje mieszkańców i pobudza do zmian. Jak nad-realizm w sztuce XX wieku otworzył wyobraźnię ludzi po katakliźmie I wojny światowej, wszedł pod strzechy, rozlał się po całym świecie, tak Nad-górze mogłoby otworzyć wyobraźnię krakowskiego Magistratu, wszak zmiany nazw ulic, skwerów, placów i miast mają w naszym kraju długą tradycję… Od strony marketingowej, od strony turystycznej taka zmiana mogłaby przynieść same korzyści, a na pewno powszechne zainteresowanie nowym towarem i łatwość wpisywania we wszelkie projekty nowoczesnego Krakowa:
w projekcie Sześciu Zmysłów mógłby to być zmysł siódmy,
w projekcie rewitalizacji, najbardziej zrewitalizowana przestrzeń miejska – przynajmniej w warstwie słownej,
w projekcie promowania produktu turystycznego, byłby to produkt najnowszy,
a we wszelkich projektach przebudowy dróg w rejonie Krakowa – najszersza austostrada do sukcesu.

Nadgórze dobrze wygląda na tabliczkach z nazwami ulic, a i mieszkańcy dotychczasowego Podgórza, zazwyczaj rozkochani w swojej części świata skłonni byliby do zmian, jeśli nowa nazwa zdołałaby poruszyć serca i i umysły Szanownego Magistratu, skierować jego oczy na prawy brzeg Wisły, wsłuchać się w bolączki, pomysły i potrzeby.

Pora na zmiany, pora na Nadgórze!