Zima nie odpuszcza i dobrze, bo choć małopolskie dzieci już zdążyły zapomnieć o dopiero co zakończonych feriach, zachęcamy do kontynuacji zimowych zabaw i szaleństw na śniegu – a gdzie – oczywiście na podgórskich Krzemionkach!
Kolejne pokolenia Podgórzan przekazują sobie tradycje rekreacyjnego wykorzystywania ośnieżonych górek, po których jeżdżą na sankach, jabłuszkach, czy tez po prostu na pupie, a co odważniejsi próbują tam nart.
Kiedyś, gdy uczęszczałem do szkoły podstawowej jeździło się jeszcze na tzw. karapetach. Spytacie: co to takiego? Na pewno wiele osób do tej pory je pamięta. Otóż były to urządzenia produkowane chałupniczo gdzieś w piwnicach czy przydomowych warsztatach zbudowane z deski o wymiarach ok. 40X40 cm do której od spodu przymocowywało się śrubami ostrza od starych łyżew, a od góry – coś na czym miękko można usiąść a co amortyzuje nierówności górki z której zjeżdżamy czyli np. stara poduszka lub jasiek, zabezpieczone odpowiednio przed wilgocią np. ceratą, albo płaski worek z solidnie ubitym sianem albo inne równie pomysłowe rozwiązania.
Na karapecie najlepiej jeździło się po oblodzonych stokach, bo w zwykłym śniegu łyżwy zakopywały się i jazda kończyła się fiaskiem.
Nie wiem czy poza Krakowem jeszcze gdzieś indziej stosowano ten wynalazek – w Podgórzu – z całą pewnością znany był jeszcze przed wojną.
A gdzie są najlepsze miejsca do śmigania po śniegu?
Poniżej podaję te najbardziej znane, po których szalało moje pokolenie a i kolejne robi to nie gorzej. Oto one:
• Cmentarna – najsłynniejsza w Podgórzu zjeżdżalnia. Zaczynająca się niemal u stóp fortu Benedykt, następnie mijająca mur Starego Cmentarza Podgórskiego Podgórskiego i kończąca się pod figurą Boga Ojca, choć często zdążało się, że rozpędzeni saneczkarze wjeżdżali niemal pod koła samochodów jadących ulicą Telewizyjną (dziś Powstańców Śląskich).
• Góra Pod Kopcem Krakusa – duży nachył tego stoku powoduje że niektórym na sam widok z góry drżą łydki. Start przy ławeczkach otaczających kopiec od północy, meta to krzaki pozostałe po dawnych działkach przy ulicy Za torem do której najwytrwalsi mogą dojechać wąskim przesmykiem pomiędzy zdziczałymi drzewkami owocowymi, po uprzednim porządnym rozpędzeniu się. Istnieje opcja dla młodszych polegająca na zjeździe z tego samego miejsca do serpentyny fortecznej i nią do samego dołu.
• Górka „Dziad” – nie za stroma górka, która w lecie jest ścieżką prowadzącą od ul. Rękawka do dużej ścieżki łączącej ul. Potiebni ze wzgórzem Lasoty. Nazwa wzięła się ponoć od kulek łopianów, które latem porastają gęsto tą okolicę, a które potocznie zwie się właśnie „dziadami”. Od kilku lat dolną część „Dziada” zagradza spory odłamek skalny, odkruszony od sąsiadujących skałek przez regularnie bytujących w tym miejscu smakoszy wysokoprocentowych trunków lubiących spożywać je na polu. Najbliższa okolica Dziada sprzyja zimowym szaleństwom, zwłaszcza dla spragnionych adrenaliny, gdyż ukształtowanie terenu tworzy jak gdyby naturalne skocznie w tym słynną w śród uczniów dwudziestki trójki i dwudziestki dziewiątki skocznię śmierci na której niejeden bajok połamał już kończyny. Fakt że przy większej prędkości żołądek wędruje do gardła odczułem na własnej skórze.
• Pod wieżą telewizyjną: idziemy brukowaną ulicą od strony ośrodka TVP Kraków i przedszkola na Krzemionkach , która stanowi przedłużenie ulicy o tej samej nazwie. Wędrujemy nią do końca, mijając studia i magazyny TVP a następnie, gdy droga się kończy a zaczyna szeroka ścieżka, idziemy nią przez lasek aż w końcu dochodzimy do pięknie położonej wśród wapiennych skałek i porastających je sosen dolinki, do której zjeżdżać możemy z otaczających ją zboczy. Na jednej ze skał dostrzec możemy fragment ceglanego muru – pozostałość umocnień nieistniejącego fortu Krzemionki. Od tej dolinki można iść dalej, kierując się ścieżką w stronę kościoła Redemptorystów, by tuż przed samym dawnym kamieniołomem gdzie dogorywają dawne korty tenisowe, znów trafiamy na kilka górek idealnych do saneczkowania.
• Park Bednarskiego – tam też bez trudu znajdziemy doskonałe tory saneczkowe, a największy z nich to parkowa aleja prowadząca od bramy vis a vis wieży telewizyjnej, którą dojechać można aż pod komisariat policji przy skrzyżowaniu ulic Krzemionki i Zamojskiego.
Polecam jeszcze nie opisywane szerzej górki w rejonie rezerwatu Bonarka, na Łysej Górze w okolicy Nowego Cmentarza Podgórskiego, na terenie tzw. Bułgarów i pewnie wiele innych, których nie znam, ale z pewnością znają je inni mali i duzi Podgórzanie i może zechcą się z nami podzielić informacjami o nich.
Jak sami widzicie, w Podgórzu jest wiele miejsca do uprawiania sportów zimowych, co stanowić może świetną alternatywę dla wyjazdów za miasto. Grunt, by warunki dopisywały czego Wam i sobie życzę :-).
Mam Pytanie – skąd nazwa „Bułgarzy”
Ponoć na krzemionkach pola uprawiali właśnie ludzie tej narodowości
Czy ktoś ma szersza wiedzę?
tak ten teren przy czyżówce posiadali ludzie z bułkgari którzy po drugiej wojnie się osiedlili uprawiali pole i hodowali kozy chodziłam tam po warzywa owoce i kozie mleko
w dawnym budynku strazy pozarnej na zamojskiego w latach 80 mieszkali romowie … jak sie jeDzilo motorynkami tam do warsztatu cos pospawac to bylo tam cale osiedle Romskie .. bloku plomby jeazcze nie wybudowano wiec podworko laczylo sie z zamoyskiego
wzgorze „dziad” na krzemionkach jest znane od lat … na coroczny odpust wspinali sie biedni ludzie by dostac strudle czy monety obdziani w dziadoskie ubarania i ciagneli calymi rzeszami po tym stoku pod gore co wygladalo jak karawana beduinow z torbami … z tad nazwa ..obok skala Sezam .. i tzw Wawoz ale o tym na YT u mnie na kanale.