W tym roku już po raz szósty zabytkowy zespół szpitalno-parkowy w Kobierzynie będzie miejscem, które można będzie zwiedzić w ramach Podgórskich Dni Otwartych Drzwi. Hasłem przewodnim Europejskich Dni Dziedzictwa, w ramach których, jak wiadomo, odbywa się PDOD, będzie „Utracone dziedzictwo”.
Słowa tegorocznego hasła zaskakująco dobrze pasują do stuletniego zespołu Szpitala Psychiatrycznego w Kobierzynie. Obecnie ten piękny zabytek jest mało znany, rzadko odwiedzany przez mieszkańców Krakowa i turystów. Co gorsze często, jeśli jest znany, to kojarzony w sposób negatywny.
Warto zatem przypomnieć sobie o historii Szpitala w Kobierzynie i o dawnej świetności tego miejsca. Dzieje Szpitala sięgają początku XX wieku, kiedy Kraków znajdował się w granicach Monarchii Austro-Węgierskiej. W 1907 roku Sejm Krajowy Galicji zatwierdził projekt budowy nowego szpitala psychiatrycznego we wsi Kobierzyn pod Krakowem. Tak zaczyna się historia tego miejsca, zwanego potocznie właśnie „Kobierzynem”.
Wybudowany w następnych latach szpital był perfekcyjnie i z największą starannością zaprojektowany przez wybitnych architektów, którym przewodził Władysław Klimczak, późniejszy profesor Politechniki Lwowskiej, we współpracy z kolei z wybitnymi psychiatrami i neurologami, takimi jak Jan Mazurkiewicz, Henryk Halban czy Jan Piltz. Powstały na wzór popularnego w tamtym czasie „miasta-ogrodu” zespół szpitalno-parkowy należał do najpiękniejszych i najnowocześniejszych tego typu w Europie. Zachwycał przemyślanym układem architektonicznym, starannie skomponowaną częścią parkowo-ogrodową (Władysław Klimczak specjalizował się w tematyce uzdrowiskowej, projektował m.in. obiekty w Krynicy i Ciechocinku), najnowocześniejszymi rozwiązaniami technicznymi. Co do tego ostatniego można np. wspomnieć, że właśnie na terenie kobierzyńskiego szpitala zastosowano pierwszy w Krakowie i okolicach system centralnego ogrzewania. Zabytkowy kocioł z tego okresu będzie można obejrzeć w trakcie zwiedzania kotłowni.
Przez cały okres 20-lecia międzywojennego Szpital w Kobierzynie prezentował bardzo wysoki jak na ówczesne czasy poziom leczenia i rehabilitacji pacjentów z chorobami psychicznymi. Warunki pobytu i leczenia pacjentów były wyśmienite. W sytuacji braku odpowiednich, istniejących współcześnie leków psychotropowych, stosowano pionierskie w tamtych czasach metody rehabilitacji pracą. Pacjenci mogli dochodzić do zdrowia pracując w starannie zaprojektowanych obiektach: gospodarstwie rolnym, piekarni, ogrodzie. Działały też liczne mniejsze pracownie: introligatorska, szewska, krawiecka, wikliniarska i inne. Poprzez pracę pacjenci uzyskiwali lepsze samopoczucie i funkcjonowanie, co przynosiło poprawę stanu zdrowia.
W Szpitalu w Kobierzynie pracowali lekarze zaliczani obecnie do najwybitniejszych polskich psychiatrów. Szczególnie należy tu wspomnieć wieloletniego dyrektora tej placówki Władysława Stryjeńskiego, wybitnego lekarza psychiatrę, poza tym prawnika i senatora II Rzeczypospolitej. Jego postać, niezasłużenie dzisiaj zapomnianą, postaram się przybliżyć w najbliższym czasie w osobnym artykule.
Uczniem Stryjeńskiego był znany krakowski psychiatra Antoni Kępiński, późniejszy profesor, który również przez wiele lat pracował w kobierzyńskim szpitalu.
To tylko niektóre fakty, świadczące o tym, że Szpital w Kobierzynie był miejscem pięknym i wielkim, zasługującym bez żadnych wątpliwości na szacunek i podziw. Pragniemy Państwu opowiedzieć więcej, szerzej i nie mniej ciekawie o dziejach szpitala i przybliżyć utracone dziedzictwo jego dawnej świetności. Do tego utraconego dziedzictwa współczesny Szpital im. Babińskiego, który nadal nieprzerwanie funkcjonuje w tym miejscu jako szpital psychiatryczny, stara się nawiązać i powrócić. O tym też krótko wspomnimy w ramach wycieczki po naszym pięknym „mieście-ogrodzie”.
Zapraszamy do zwiedzenia Szpitala w Kobierzynie. Są jeszcze dostępne wejściówki.