Chodzi o maleńką kamieniczkę na rogu ulic Kalwaryjskiej 68 i Śliskiej. Jak podaje na swojej stronie internetowej inwestor „…Spółdzielnia Mieszkaniowa Pracowników Prasy, Radia i Telewizji z siedzibą przy ul. Zamkowej 3 w Krakowie przygotowała kolejną inwestycję tj. budynek mieszkalny, wielorodzinny z usługami i garażem podziemnym, który niebawem powstanie na działce u zbiegu ulic Kalwaryjskiej 68 i Śliskiej…”. Planowane przezeń zakończenie budowy to druga połowa przyszłego roku.. Ogrodzenia ustawione wokół obecnego budynku wskazują na rychłe rozpoczęcie prac wyburzeniowych. Projekt nowego budynku możecie zobaczyć na tu. Sami oceńcie czy pasuje on do reszty podgórskiego otoczenia. Powoli zatraca się klimat dawnego miasta…
Ech…. odremontować te kolorowe kamieniczki i byłoby uroczo. A tak – kolejny kwadraciak ze szkłem i połyskującym metalem stanie a ulica traci swój klimat 🙁
Pewnie postawią strzeżone osiedle…
Bez przesady – akurat w tamtej okolicy dominującym klimatem jest osiedle, parking na klepisku i pawilon zakładu pralniczego z lat 60-70 naprzeciwko(przynajmniej kiedyś taki był).
„Kamieniczka” to dużo powiedziane; żałuję, że nie widzę walorów akurat tego typu reliktów… Bolesne jest co innego – to, co powstanie, na pewno będzie architektoniczną chałą. Nota bene to ogłoszenie wisi tam już chyba od roku 🙂
Niestety rozwój Krakowa wciąż jest blokowany przez osoby które chciałyby by miasto zamienić na zasiedziałą prowincję i skazać na góra piętrowe kurniki. Zupełnie inaczej niż w Pradze gdzie powstają ładne, 10-piętrowe kamienice.
W Krakowie zbudować coś co ma więcej niż dwa piętra jest już problem. Potem słychać narzekania tych samych ludzi na czynsze.
Co do projektu, nowa kamienica nie jest może szczytem architektury ale wygląda przynajmniej schludnie. Szkoda że będzie dość niska, pewnie znowu konserwator popsuł projekt, miasto powinno zrównoważenie rozrastać się w górę, ale i tak lepsze to niż parterowy kurnik wątpliwej urody.
Dobrze że w Starym Podgórzu coś się dzieje. Będą nowa kamienica przy Lwowskiej, teraz przy Kalwaryjskiej. Oby było zapełniane kolejne plomby oraz piętrowe kurniki.
Ja akurat nie znoszę tej małomiasteczkowości Podgórza. Depresji można dostać, patrząc na takie budy. Może gdyby były zadbane… Może dla turystów stanowi to jakiś walor, element wsi w środku miasta. Może. A jeżeli chodzi o nowy budynek, to jest po prostu, zwykłym brzydkim klocem bez krzty polotu. Zastanawiam się, co za beztalencia na architekturę przyjmują? Zrujnują to miasto swoim nieudacznictwem.
Te nowe budynki w ogóle do Podgórza nie pasują. Współcześnie buduje się tak okropne bloki, stwarzające wrażenie niedostępnych dla przeciętnego człowieka, surowe, bez charakterystycznych elementów, pełne plastiku i szkła. Po kilku latach te budowle straszą! Stare kamienice są zaniedbywane a są piękne. Wystarczy zobaczyć na elementy wykończeń. Założę się, że budynek przy ul. Kalwaryjskiej otrzyma nazwę typu „Złote Wzgórza”, „Ogród cudowności” lub inną durną tego typu. Wszystko po to, by zarobić zwabiając ludzi z drugiego końca PL aby wykupili mieszkania, wynajęli je studentom i w ten sposób zniszczyli kolejną dzielnicą. Bo już ani ludzi ani architektury niedługo w tym Podgórzu nie będzie. PODGÓRZE = PARKING dla dojeżdżających do centrum. Chore.
Zgadzam się z 2012! W naszym kraju zapanowała od dobrych kilku lat moda na na totalne bezguście. Lepiej i taniej jest wyburzyć i postawić w tym miejscu moloch ze szkła i betonu a niżeli odremontować i odrestaurować budynki które od zawsze stały i świetnie zgrywały się z sąsiednimi. Fakt, że ul. Limanowskiego i Kalwaryjska tworzą główną oś Podgórza czyli są ulicami REPREZENTACYJNYMI tej dzielnicy, sam mówi, że kamienice przy nich stojące powinny w sposób umiejętny być dostosowane do całości a nie odstawać i szpecić historyczne centrum dawnego miasta. Podobnie z przecznicami do nich przylegającymi i oczywiście z Rynkiem Podgórskim. Tym czasem zaczynają powstawać quasi nowoczesne budynki jak np. ten na rogu ul. Smolki i Kalwaryjskiej nie pasujący kompletnie do niczego w okolicy. Dla odmiany: właścicielom kilku kamienic jak np. róg ul. Rękawka i Węgierska, róg Rękawki i Krakusa, Dom Pod Łabędziem przy ul. Limanowskiego i jeszcze kilku innych chciało się zadać sobie trudu uratowania tych budynków przed rozbiórką i doprowadzenia ich do stanu z czasu ich świetności. Te kamienice, fakt ich odremontowania budzi powszechny szacunek że ludziom tym zależało na zachowaniu klimatu okolicy a nie na wyburzaniu i stawianiu bezdusznych betonowych maszkar. Po prostu: wystarczą dobre chęci i trochę sprytu. Podobnie można by zadać sobie pytanie dlaczego w skład Galerii Kazimierz wchodzi kilka odrestaurowanych budynków rzeźni miejskiej zaadaptowanych do nowych funkcji (da się ?!) a na potrzeby stworzenia galerii Bonarka zostały doszczętnie wyburzone przeszło 100-letnie zabudowania fabryczne Supertomasyny które w niezłym stanie ( byłem, widziałem, sfotografowałem) śmiało mogłyby przyjąć nowe funkcje komercyjne?. Niedawno wyburzono siedzibę dawnych zakładów włókienniczych przy ul. Kalwaryjskiej nieopodal Ronda Matecznego które również z powodzeniem mogłyby po modernizacji pełnić funkcję mieszkaniową.W zachodniej Europie to by nie przeszło.Tam restaurują, u nas – burzą. Burzą budynki które przy odrobinie dobrych chęci zdobiłyby otoczenie jeszcze przez długie lata , a to co się teraz buduje, masówka, i tak nie przeżyje nawet połowy tego okresu co XIX-XX wieczne kamieniczki. Przykładem jest remont fasady młodziutkich budynków w kwadracie ulic Benedykta, Rękawka, Krakusa. Teraz nie buduje się nie na jakość tylko na ilość, a i tak połowa z tego jest nie zamieszkana, pęka i zaraz po wybudowaniu musi być remontowana. Takie jest nasze nowoczesne pożal się Boże budownictwo.
W Zachodniej Europie powstają w ścisłym centrum nowo kamienice w zupełnie nowej formie. Każdy z nich, również ze szkłem, jeśli ktoś ma taką fantazję ma też podziemny parking. Przejdź się pod Wiedniu lub Barcelonie to zobaczysz że wiekowe kamienice graniczą z nowymi, futurystycznymi konstrukcjami. Tamte miasta architektonicznie żyją i się rozwijają. U nas konserwator i urzędnicy robią wiele by dominowały piętrowe kurniki rodem z prowincji.
A ja nam wiele miast w Europie Zachodniej, gdzie w „futurystyczne konstrukcje” nie psują historycznego charakteru zabudowy centrów. To miasta, gdzie turyści przyjeżdżają dla atmosfery i zabytków. Bo wiele miast z tego właśnie żyje, że pokazuje swoją przeszłość, też zaznaczoną w architekturze, a nie marne wytwory absolwentów architektury naciskanych przez deweloperów. Rozwój to rzadko: więcej szkła i betonu. I dobrze, że większość komentujących tak to widzi. No chyba, że ktoś przyjechał z prowincji i ma kompleks kurników.
Popieram Chlorofila. Trafia w sedno polskiego i arcykrakowskiego problemu.