Plac Bohaterów Getta to miejsce o szczególnej historii, której w tym miejscu nie potrzeba przypominać. Dlatego też regularnie pojawiają się na nim wycieczki izraelskiej młodzieży, a ślad za nimi… sprzedawcy wełnianych „góralskich” czapek, pantofli i maskotek, którzy rozkładają swoje przepastne torby i zachęcają do zakupów. Interweniowaliśmy już kilkakrotnie w Straży Miejskiej, prosząc o zajęcie się sprawą nielegalnego handlu w miejscu w najwyższym stopniu nieodpowiednim. Obiecywano nam interwencję, niestety efektów nadal nie widać. Kuriozalne obrazki sprzedawców biegających z ogromnym torbami za każdą wycieczką, można nadal zaobserwować niemal każdego dnia. Czy do takiego „folkloru” musimy się przyzwyczaić? Pozostaje tylko wstydzić się?