Zapraszam  10 listopada (czwartek), o godz. 18.30 na spotkanie z Adamem Macedońskim , artystą (grafikiem współpracującym m.in. z „Przekrojem”, Szpilkami”, „Tygodnikiem Powszechnym”, „Dziennikiem Polskim”, „ITD”…), żołnierzem podziemia niepodległościowego, twórcą Instytutu Katyńskiego. W programie ponadto: promocja książki „Zapamiętane” oraz autorskie piosenki gościa wieczoru. Spotkanie odbędzie się w Centrum Kultury Ruczaj, ul. Rostworowskiego 13, wejście od Kobierzyńskiej, zabudowania kościelne.

„Zapamiętane” – to wywiad – rzeka przeprowadzony z Adamem Macedońskim przez Annę Zachenter dla krakowskiego IPNu. Książka odtwarza prywatną, lecz niezwykle interesującą i barwną, historię rodziny zamieszkującej wschodnią Polskę , pokazuje wojnę widzianą oczyma dziecka – tę czystą i „przewidywalną” niemiecką oraz poniżającą ludzka godność i cuchnącą radziecką. Ukazuje wojenny i powojenny Kraków z wszystkimi ważnymi politycznymi wydarzeniami, opisanymi prosto, bez zbędnej gloryfikacji, ale  i oskarżania, zawsze z wnętrza zdarzeń. I przybliża dwa ważne działania Adama Macedońskiego, którym poświęcił kilkadziesiąt lat swojego życia – tworzeniu Instytutu Katyńskiego, Biblioteki Katyńskiej, współtworzenia Rodzin Katyńskich i – przede wszystkim- gromadzenia materiałów i propagowania wiedzy o zbrodni z 1940 r. w zakłamanych historycznie czasach  komunizmu. I krzyżowi w Nowej Hucie. Od bycia świadkiem jednego krwawego wydarzenia w 1960 r. do całej nowohuckiej epopei o krzyż, kościół i wolność.

W „Zapamiętanym” zachwyca język narracji. Zamiast analizy przytoczę tylko jeden przykład z Nowej Huty (19 kwietnia 1960 r.): Doszliśmy do skrzyżowania Alei Róż z dzisiejszą ulicą Żeromskiego – wtedy to była chyba ulica Majakowskiego… Zatrzymał nas niesamowity pochód – widmo. Szli mężczyźni i kobiety. Nogi albo ręce mieli skute łańcuchami, słychać było brzęk żelaza, a eskortowali ich milicjanci z psami. Wyglądali jak zesłańcy na Sybir. To byli uczestnicy walk w obronie krzyża. odprowadzono ich do Kostrza, skąd potem rozwożono ich po komisariatach. Widziałem kiedyś litografię z XIX wieku „Pochód na Sybir”. I teraz robiło to także niesamowite wrażenie w świetle księżyca. Kiedy oni przeszli ruszyliśmy w stronę ulicy Majakowskiego, tera Obrońców Krzyża, (…).[s. 82]

Zapraszam serdecznie….