Jak to nie zachwyca Gałkiewicza
jeśli tysiąc razy tłumaczyłem Gałkiewiczowi, że go zachwyca!

Wczoraj połączone siły komisji infrastruktury oraz planowania przestrzennego Rady Dzielnicy XIII zmierzyły się z koncepcją przyszłej zabudowy kwartału, na którym stoi dziś jeszcze Vistula. Efektem zebrania miało być stanowisko komisji, którego jednak komisja nie była w stanie wypracować tego dnia z powodu późnych godzin wieczornych, do jakich przyszło jej urzędować.

Powodem tego stanu rzeczy była rzadka w historii spotkań komisji ilość przybyłych gości, którzy wypowiadali się w ww. sprawie. Zespół projektowy – architekci Wojciech i Witold Saranowie (syn i ojciec; ten ostatni pracował niegdyś w Wydziale Architektury i Urbanistyki UMK) – miał szansę wyłożyć swoje stanowisko, które w większości możecie przeczytać w newsie poniżej – było o kresce, braku planu zagospodarowania przestrzennego i trzymaniu gabarytów sąsiedztwa Qubusa.
Tymczasem od znakomitości takich jak np. Pani prof. dr hab. inż. arch. Barbara Bartkowicz, Pani dr hab. inż. arch. Krystyna Dąbrowska-Budziło, pani dr inż. arch. Agata Zachariasz, czy Pan dr Zbigniew Beiersdorf, usłyszeliśmy w zasadzie, choć takie słowa jednak nie padły, że aktualna propozycja urąga dobremu imieniu Panów Saranów. Używano argumentów bardzo nieodkrywczych – o tym, że dobry projekt kosztuje tyle samo co zły, o grze planów, dramaturgii ich narastania, o tym jak ważna jest sylweta Starego Podgórza dla jego tożsamości. Że to nasze dziedzictwo i z niego czerpiemy korzyści wspólne i długotrwałe, i że jest to towar, który można oferować całe wieki, o ile się go utrzyma w należytym stanie.

Mówiono o zderzeniu interesu podyktowanego finansami z interesem szerszym, publicznym, interesem teraźniejszym i przyszłym, by zachować to, czego jak las, nie da się łatwo przywrócić po stracie. Mówiono o harmonii jaka charakteryzuje nakładanie się kolejnych stylów przez wieki, o PIĘKNIE, które harmonii w różnorodności towarzyszy.
Te esenconajalne wartości, etyka, obecne były podczas wczorajszego spotkania z całą mocą – bezdyskusyjne i warte więcej niż cokolwiek innego, bo ponadczasowe i bezwzględnie dobre.

Oczekiwano od projektantów, że zrozumieją. I wyglądali, że rozumieją. Z szacunkiem i pokorą odpowiadali z całą stanowczością, że to wszystko wina braku planu zagodarowania przestrzennego i że czekają na to co powiedzą urzędnicy z Wydziału Architektury i Urbanistyki UMK.

Choć trudno w to uwierzyć, trzeba wierzyć, że wynieśli jednak z tego spotkania przeświadczenie, że prace trzeba zacząć od nowa i zaprojektować coś faktycznie może i współczesnego, co jednak doda dramaturgii planom dalszym i bliższym Starego Podgórza. Nie całej tej sytuacji.