No i nie wylądował i to nie na Kopcu Krakusa. Pojawił się natomiast u stóp kopca, przypiął spadochron i miotany wiatrem zszedł drogą w dół. Wszystko dokładnie sfilmowano i sfotografowano. No i to wszystko. Tak wyglądała kolejna akcja Cezarego Bodzianowskiego…