Był to już trzynasty spacer Liberator nad Zabłociem i jak zwykle znacznie różnił się od poprzednich. W tym roku przypada 75 rocznica tamtych wydarzeń dlatego zależało nam, by nadać naszemu spotkaniu szczególnie uroczysty charakter. Najpierw wspólnie z reprezentującym Prezydenta Miasta Krakowa, dyr. Jerzym Mądrzykiem pod tablicą przy Lipowej 4 zapaliliśmy znicze pamięci lotników, którzy zginęli niosąc pomoc Polsce w czasie II wojny światowej.

Następnie pod pamiątkowym głazem na Bulwarze Lotników Alianckich odczytaliśmy poruszający list, który nasze stowarzyszenie otrzymało kilka dni temu. W tłumaczeniu brzmi on tak:

Nazywam się Michael Allan Hammet i jestem jedynym żyjącym synem Allana Huntera Hammeta, lotnika z czasów II wojny światowej, który był członkiem załogi nieszczęsnego samolotu Liberator KG-933 zestrzelonego nad Małopolską w nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 r.

Andrew Balcerzak zwrócił moją uwagę na to, że wasze Stowarzyszenie i wielu oddanych ludzi w Krakowie upamiętnia nawet do dnia dzisiejszego, to tragiczne wydarzenie, w którym zginęło trzech lotników.
Jestem niezmiernie wdzięczny Panu i tym wszystkim, którzy wciąż pamiętają tamte wydarzenia.

Jak zapewne wiecie, mój ojciec był jednym z trzech ocalałych lotników, którzy wyskoczyli na spadochronach z płonącego samolotu. Okupanci schwytali pozostałych dwóch ocalałych: i według mojej wiedzy, oni zginęli w niewoli przed końcem wojny.

Tylko mój Ojciec przeżył, a to dzięki bohaterstwu, dobrej woli i niezłomnej nadziei patriotycznych Polaków. Za ten heroizm i pełną nadziei wytrwałość w stawianiu czoła złu – obejmującemu czas, geografię i kulturę – ja i cała moja Rodzina jesteśmy wdzięczni i pozostajemy wiecznymi dłużnikami Polski.

Z poważaniem, pełen nadziei, Michael Hammet

Na koniec po raz pierwszy podczas naszych spacerów odwiedziliśmy Muzeum Podgórza, gdzie w „depozycie pamięci” można było obejrzeć wyjątkowy eksponat – grzebień wykonany z duraluminium pochodzącego z Liberatora, który spadł nad Zabłociem. Jego ofiarodawcą jest p. Maciej Trojan, który napisał do nas napisał: „Mój pradziadek był mechanikiem na barce floty wiślanej w Krakowie i był również ślusarzem, on sam robił te grzebienie a części samolotu były po wojnie trzymane w domu pradziadków.

Grzebień można zobaczyć i poznać jego historię w Muzeum Podgórza przez najbliższy miesiąc, a na kolejny spacer Liberator nad Zabłociem zapraszamy za rok.

Dziękujemy Muzeum Podgórza za pomoc w organizacji spaceru.