Stowarzyszenie PODGORZE.PL zaprasza na dziewiętnasty spacer „Liberator nad Zabłociem – czyli historia Liberatora KG-933 kapitana Wrighta oraz niewyjaśnione dotąd fakty związane z jego zestrzeleniem z podgórskiego nieba w nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 roku”.
Spotkamy się, jak co roku, w dniu 16 sierpnia o godz. 19.00, jednak tym razem przy ul. Hetmańskiej 4. Wydarzenie będzie wyjątkowe, bo rozpocznie się od symbolicznego odsłonięcia w nowej lokalizacji muralu poświęconego temu Liberatorowi. Następnie uczestnicy wydarzenia przejdą pod tablicą pamiątkową przy ul. Lipowej 4, gdzie ok. 19.30, gdzie zostaną zapalone znicze. Spacer zakończy się przy głazie na Bulwarze Lotników Alianckich. Naszym przewodnikiem jak co roku będzie dr inż. Krzysztof Wielgus, architekt i znawca historii lotnictwa.
Przypomnijmy, że oryginalny mural projektu Dagmary Matuszak i Artura Wabika powstał w 2018 roku przy ul. Dąbrowskiego 14 i w 2025 roku został zasłonięty przez inwestycję. Dzięki staraniom Stowarzyszenia PODGORZE.PL udało się go odtworzyć w bliskim sąsiedztwie.
Dziękujemy Modern Living Development Sp. z o.o. za wsparcie finansowe, a także Wspólnocie Mieszkaniowej Hetmańska 4 i firmie „Barbakan” Zarządzanie i Administrowanie Nieruchomościami za udostępnienie budynku.
Szczególne podziękowania dla Artura Wabika za realizację muralu.
Informacje dodatkowe:
„Obudziło mnie palące się niebo i potężny huk. Skoro świt byłem na miejscu, gdzie paliły się silniki i części leżące w składzie węgla na Zabłociu. Widziałem zwłoki jednego z pilotów”. Tak dramatyczne wydarzenia nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 wspominał Wojciech Chwaja.
Wracający z pomyślnie przeprowadzonej misji zrzutowej dla bohatersko walczącej Warszawy, Liberator o numerze KG-933 „P” ze 178 Dywizjonu Bombowego RAF dowodzony przez kpt. Wrighta został zestrzelony najpierw prawdopodobnie przez niemieckiego myśliwca, a potem przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą. Samolot zaczął rozpadać się już nad Grzegórzkami. Wieża ogonowa z martwym strzelcem wewnątrz spadła na składy węglowe rzeźni miejskiej (obecnie rejon Galerii Kazimierz), kolejne części samolotu i być może, ciała dalszych lotników, wpadły do Wisły. Najwięcej kawałków Liberatora spadło na teren składów na Zabłociu, pomiędzy ulicami Lipową a Dekerta.
W miejscu katastrofy zginęli: Australijczyk F/Lt John P. Liversidge oraz Brytyjczycy: F/Lt. William D. Wright (pilot, dowódca maszyny) i strzelec pokładowy F/Sgt. John D. Clarke.
Na spadochronach ratowało się prawdopodobnie trzech lotników, z których dwóch: sierżanci: Blount i Helme zaginęli. Z całej załogi przeżył tylko Australijczyk, kpt. Allan Hammet, który trafił do Armii Krajowej i brał udział w szeregu akcji zbrojnych. Po wojnie przez Odesę, wrócił do swej jednostki, później zaś – do domu. Losy pozostałych lotników z ośmioosobowej załogi do dziś są nieznane.