Zamieszczamy list nt. tegorocznej Rękawki, który otrzymaliśmy od „podgórzanina z wyboru”:

Mieszkańcem Podgórza jestem prawie dwadzieścia lat. Nie z urodzenia. Z wyboru. Jednak traktuję to miejsce jak swój drugi dom (zaraz po mieście, z którego pochodzę).  Staram się uczestniczyć w życiu dzielnicy, obserwować i w miarę możliwości pomagać w różnego rodzaju wydarzeniach, które czynią Podgórze niepowtarzalnym i nadzwyczaj interesującym. Jedną z takich imprez jest Rękawka. Myślę, że można ją nazwać swego rodzaju słowiańską wizytówką dzielnicy. Od wielu lat organizatorzy (Dom Kultury Podgórze, Drużyna Wojów Wiślańskich Krak i Rada Dzielnicy Podgórze) tworzą nadzwyczajne, kolorowe, czasami zaskakujące święto historyczno-rekonstrukcyjne. Słońce czy deszcz, śnieg walący z nieba czy wściekły upał, zawsze w tradycyjnym rękawkowym terminie pod kopcem Kraka można poczuć ducha pogańskich Słowian i z przyjemnością łyknąć porcję wiedzy o historii, archeologii i etnografii. Tematy się z roku na rok się zmieniają, pojawiają się Bogowie słowiańscy, występuje książę Krak, wojowie biegają wokół kopca, a później toczą zaciekłe bitwy. Jedno tylko pozostaje niezmienne. Wszystko kręci się wokół wczesnego średniowiecza. Zgodnie z prawdą historyczną i tradycją miejsca, gdzie Rękawka ma miejsce. Dzięki konsekwencji i pomysłowości organizatorów stała się niepowtarzalną marką Podgórza i całego Krakowa.

Jakież, więc było moje zaskoczenie, kiedy wdrapawszy się na kopiec, pośród słowiańskiej ciżby zobaczyłem XX wiecznych kawalerzystów… Najpierw pomyślałem, że pomyliłem imprezy, później doszedłem do wniosku, że to ci panowie pomylili wydarzenia. Ale nie. Prężąc się na swoich rumakach poczęli pokazywać swoje sztuczki. Cóż za pomieszanie z poplątaniem, cóż za nietrafiona decyzja. Jakież niesłychane wprowadzenie w błąd publiki. Przecież wszyscy przyszli zobaczyć księcia Kraka i jego historię, a nie polskich ułanów. Jak to się stało, że od lat budowana sława Rękawki została w tak idiotyczny sposób zepsuta. Kawalerzystów chętnie zobaczę na 3 Maja, na Święcie Niepodległości, ale nie na kopcu w poświąteczny wtorek! To tak, jakby wrzucić do kosza ze zdrowymi jabłkami jedno zepsute, aby podrasować smak całości. Prędzej czy później efekt będzie taki, że zgniłe będą wszystkie… Jeszcze większym zdziwieniem zareagowałem na zapowiedzi występu teatru z komedią dell arte… Na szczęście ze względu na deszcz i błoto – nie wystąpili Ludzie, to totalne szaleństwo, jakaś idiotyczna hybryda wszystkiego ze wszystkim…

Pozostaje zadać pytanie, kto jest odpowiedzialny za te kretyńskie decyzje. Zakładam, że nie są to ludzie z Drużyny Krak. Rzuca się natomiast w oczy fakt dziwnej korelacji owych dziwacznych decyzji ze zmianami w Domu Kultury Podgórze. Czyżby to nich pomysły? Jeśli tak, to rodzi się pytanie czy wobec tego, jest to totalny brak kompetencji? Kolesiostwo? Brak wyobraźni? A może zwyczajne lekceważenie tradycji podgórskich i chęć przerobienia ich na swój bezdennie głupi sposób… Dodam, że nie tylko ja zareagowałem na te pomysły głębokim oburzeniem, wiele osób, sympatyków Rękawki znacznie cięższymi słowami określiło tę sytuację.

Quo Vadis Dyrekcjo? Quo Vadis…

Podgórzanin z wyboru.