Przeglądając archiwa Gazety Wyborczej natknęliśmy się wczoraj na artykuł z zeszłego roku, który można dalej przeczytać w portalu GW bez dodatkowych opłat. Jest to wywiad z Jackiem Wilczyńskim o Forcie. W zeszłym roku, przypominamy, Instytut Sztuki nie planował jeszcze na Forcie blaszanego rondla lecz szklaną kopułę. Cytujemy najciekawszy fragment wypowiedzi prezesa Instytutu Sztuki:
„Mamy już przyznaną dotację z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Jeśli projekt rewitalizacji fortu nie zostanie zrealizowany, te pieniądze przepadną. Podkreślam: nie wyciągamy ręki po środki publiczne z budżetu miasta czy państwa. Mamy zagwarantowane ponad 20 mln zł, ale zrezygnujemy z nich i z tego projektu, jeśli będzie budził społeczne protesty.”

Przypominamy, że mimo tych słów ręce po pieniądze wyciągnięte zostały: na stronie Ministerstwa Kultury znajdziecie Państwo dokument, z którego wynika jasno, że Państwo dotowałoby nadbudowę Fortu 5milionami 500tysiącami naszych pieniędzy. Mało tego – państwo też zapłaci najprawdopodobniej za tak zwane „badania archeologiczne” robione koparkami, za architekta i za całą dokumentację, bo ręce Instutyt Sztuki wyciągnął też po pieniądze na ten cel – 500tysięcy złotych. Do poczytania artykuł: TU oraz do sprawdzenia lista przyznanych dotacji: TU.

Nikt z tej listy (nawet Gmina Kraków, nawet Miasto Gdańsk) nie wyciągnął rąk po środki publiczne z taką ambicją i z takim powodzeniem. Najciekawsze jednak jest to, że projekt budzi społeczne protesty. 5 tysięcy protestów. Ale inwestor wcale nie rezygnuje.

Czym więc były cytowane słowa?