Za chwilę Święto Zmarłych, podgórzanie szykują się do kwesty, aby ratować zabytkowe nagrobki na Cmentarzu Podgórskim, a na Woli tradycyjnie koncert zaduszkowy – w nowym ośrodku kultury w starym budynku gimnazjum na Malborskiej. Przybędą jak co roku: Hendrix, Riedel, Janis Joplin, Curtis, Morrison, Lennon, Nalepa i reszta, może i Michael. To w czwartek 29.X. o godz. 18.00, ul. Malborska 98, wejście od boiska, gdzie ciemno i mgła o tej porze tryska. A potem wejdziemy głębiej w tę mgłę. W środę 4.XI. o godz. 18.00 w zaprzyjaźnionej restauracji „Wodnik” u pani Stanisławy Maj otwiera się „Mgła” Beaty Anny Symołon, wybór fotografii. Odtąd smakosze zup i dań drugich dostaną na przystawkę kłęby mgły.
M g ł a
Lubię wsłuchiwać się w brzmienie tego słowa. Wypowiadam je wtedy wolno, rozciągając do granic pojemności każdą głoskę. A one, wypowiadane w tej kolejności, już same w sobie działają spowalniająco, obezwładniająco, wreszcie usypiająco. Brzmią miękko, delikatnie, wypełniają przestrzenie, przede wszystkim te, które zazwyczaj pozostają puste. Nieuchwytna wata. Życie w wacie. Poruszanie się w niewyczuwalnej wacie. I jeżeli ciemność wyostrza zmysły i rodzi niepokój wobec każdego napotkanego człowieka, nawet tylko jego kroków czy innych niezrozumiałych odgłosów, o tyle mgła zmusza wręcz do wypatrywania w niej innego. We mgle inny jest pożądany. Staje się nagle kimś oczekiwanym, bliskim, kimś, kogo chciałoby się dotknąć i powiedzieć: jak dobrze, że i ty tędy idziesz. Inny potwierdza, że nie zgubiliśmy jeszcze drogi. Że wciąż nią podążamy.
Beata Anna Symołon