W tegorocznym budżecie miasta znalazły się środki na prace przygotowawcze do utworzenia Muzeum Historii Podgórza, ze wskazaną lokalizacją w Składzie Solnym przy ulicy Na Zjeździe. 31 marca odbyła się wizja lokalna, rozpoczynająca prace studialne. Na pierwszym spotkaniu, zorganizowanym przez obecnego zarządcę obiektu, Zarząd Budynków Komunalnych, obecni byli także przedstawiciele Urzędu Miasta, Miejskiego Konserwatora Zabytków, Rady Miasta, Rady Dzielnicy XIII, Domu Kultury Podgórze, Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa i naszego Stowarzyszenia. W trakcie wizji lokalnej obecni podkreślali doskonałe możliwości wykorzystania wnętrz obiektu do działalności wystawienniczej, a także otoczenia budynku, które umożliwia tworzenie zewnętrznych instalacji czy spektakli. Jednogłośnie też wskazano, by Muzeum Historii Podgórza było oddziałem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, jako najlepszej instytucji posiadającej wiedzę i potencjał, by takie zadanie zrealizować. Jednocześnie też pani dyrektor Domu Kultury, którego jednostką podrzędną jest Dom Historii Podgórza przy ul. Limanowskiego, zadeklarowała przekazanie zgromadzonych dotąd zbiorów oraz całego doświadczenia dla nowopowstającego muzeum.
Miejmy nadzieję, że prace będą postępowały sprawnie i w niedługim czasie będzie można przystąpić do konkursu na projekt adaptacji obiektu do nowej funkcji , a w następstwie do realizacji przebudowy. Czy nowe muzeum ma szansę zaistnieć przed 2015 rokiem, na stulecie połączenia Podgórza i Krakowa? Miejmy nadzieję że tak, dla dobra turystów i przede wszystkim podgórzan.
Skład solny a później Salinarkaserne – najstarsze koszary armii austriackiej na terenie Podgórza. Ciekawy budynek z ciekawą historią w doskonałej lokalizacji. I właściwe miejsce na prezentację dziejów fortyfikacji podgórskiej części Twierdzy Kraków.
Mam nadzieję, że to nie rozwleczony w czasie Prima Aprilis, i cieszę się strasznie 🙂
Budynek wymaga wiele wkładu pracy i fachowej konserwacji (czy jest jakaś dokumentacja fotograficzna sprzed adaptacji? Okna w górnej kondygnacji wydają mi się kompletnie ahistoryczne) – a lokalizacja świetna.
Pomysł aby każdy kilkudziesięcioletni budynek w okolicy komunalizować i przerabiać na muzeum jest nonsensem. Budynek ma wątpliwe walory estetyczne. Teren na którym się znajduje aż prosi się, żeby ożywić okolicę. Brakuje po tej stronie Wisły wciąż miejsc rozrywki i kultury codziennej (nie siermiężnej). Zamiast tego ma być zatrzęsienie muzeów. Przybędzie też kolejnych urzędniczych etatów, bo trzeba będzie zatrudnić panie pilnujące, by nikt nie niszczył eksponatów. Tylko niestety do wiedeńskiego Kwartału Muzeów ma się to nijak, bo nawet w MOCAK-u brakuje eksponatów. Niestety wpisuje się to w tendencję walki ze wszystkim, co wyróżnia się ponad jednostajną siermiężność. Nawet dawny zajazd pod św. Benedyktem zamiast spełniać rolę dla której został zbudowany i być restauracyjnym rarytasem zostanie przemieniony w muzeum. Walka z kolorowym, wyróżniającym się neonem czy betonowa pseudosztuka koło stacji Zabłocie niestety doskonale się z tym komponują. Na Starym Mieście radni właśnie uchwalili plan zabraniający…. podziemnych parkingów. Brakuje tylko jeszcze przegonienia z Placu Boh Getta Kawiarni Lwowskiej za nielegalnie wystawiony szyld i jaskrawe bordowe rolety nie pasujące do „powagi szarego, smutnego miejsca”. Pozostaje tylko liczyć na dojście do głosu zdrowego rozsądku, który pokona „blokowaczy” i liczyć na to, że mimo oporu uda się stopniowo ożywić dzielnicę i natchnąć ją ponownie życiem oraz krzyknąć „hemos pasado”.:)
Faktycznie pomysł, żeby każdy kilkudziesięcioletni budynek komunalizować i przerabiać na muzeum jest nonsensem. I to może nawet dobrze, że nikt nie ma takiego pomysłu. Budynek składu solnego jest już komunalny, nie na kilkudziesięciu lat tylko dwa wieki i na pewno nie jest „każdym” budynkiem. Muzeum Podgórza ma być właśnie miejscem „rozrywki i kultury codziennej”. Naprawdę niektórych cieszy oglądanie innych rzeczy niż tylko pomarańczowe neony!
Dawny zajazd pod św. Benedyktem był restauracją przez wiele lat, tylko klientów było za mało. Jako „restauracyjny rarytas” niestety nie miał szans. Nawet gdybyśmy wszyscy tego chcieli. Szkoda.
Może zamiast poświęcać tyle energii na krytykę działań naszego Stowarzyszenia, proszę napisać parę zdań o swoich działaniach na rzecz „ożywiania okolicy”. Myślę, że wszyscy chętnie przeczytają.
PK,
Zamiast próbować rozpocząć licytację „o swoich działaniach na rzecz ożywiania”, proszę spróbować się odnieść merytorycznie do wpisu. Nie powiem, że „wszyscy chętnie przeczytają”, bo adwokatem innych być nie zamierzam, ale ja na pewno.
Natomiast wracając do meritum ja tu krytykuję wyłącznie blokowanie działań i tu nie chodzi o żadne stowarzyszenie (ten neon być właściwie tylko symbolem, bo takich protestów „żeby niczego nowego nie było” jest znacznie znacznie więcej) tylko o ogólne namnożenie się blokersów w Krakowie oraz w Podgórzu. Taka tendencja niestety jest.
Natomiast w szczególnym typem blokady jest komunalizacja. Normalnie ktoś by teren przejął, zainwestował i rozwinął powodowany zyskiem i/lub inną motywacją. Część by odniosła sukces i powstało coś fajnego, innym nie. Tak, to bywało zawsze. Jedne budowle powstają, inne znikają.
Śmiem twierdzić, że prywatny właściciel nie pozwolił by niszczeć budynkowi położonego w takiej lokalizacji, jak zajazd pod św. Benedyktem. Tak samo ten dawny skład solny byłby rozsądniej zagospodarowany niż parking dla autobusów i niszczejący magazyn. Choć według mnie jest dość brzydki a jego wartość historyczna jest niska, więc rozsądniej byłoby uwolnić ten znakomicie położony teren po coś nowego, o tym by już zadecydował właściciel. Statycznie oczywiście zdarzają się i wyjątki, gdy prywatny właściciel przez złe gospodarowanie doprowadza nieruchomość od upadku. Jednak gdy budynkiem zarządza urzędnik, mamy prawie pewność. Kamienice ZBK na mieście znaleźć. Na każdej prawie rozpadającej się kamienicy widnieje znaczek ZBK. W dodatku zamiast zarabiać na siebie, takie nieruchomości tylko generuje koszty i mieszkańcy muszą do nich dopłacać.
Pierwsze dwa akapity mojego poprzedniego wpisu były wyłącznie merytoryczne i były to zarazem ostatnie dwa merytoryczne akapity w tej sprawie. Nie zamierzam dać się wciągnąć w jałową dyskusję, po prostu szkoda mi na to czasu. Nie zamierzam też licytować się na działania, oczywiście z wiadomych względów…
Życzę miłej lektury https://www.podgorze.pl, z pewnością będzie jeszcze sporo o pomarańczowym neonie, o Muzeum Podgórza i o wielu innych sprawach, do których będzie można się przyczepić.
Zamiast odbierać „czepianie”, liczę na spokojną refleksję i wyciągnięcie konstruktywnych wniosków. 🙂