Nie ma jak Lwów mn - FBZapraszamy  na wystawę fotografii Jarosława Kajdańskiego pt. „Nie ma jak Lwów” w Domu Kultury Spółdzielni Mieszkaniowej „Nowy Bieżanów”, otwarcie – 18 października piątek  o godz. 18. Wystawę można oglądać do 30 listopada br.

A taki pisze o niej autor: Urodziłem się w Szczecinie i choć to moje miasto rodzinne, gdzie kończyłem szkoły – nie mogłem zagrzać tam miejsca, „wiatr od morza” roku 1980 przywiał mnie aż do Krakowa, dawnej stolicy Polski, tutaj poczułem się jak u siebie, „zbudowałem swój dom, zasadziłem drzewo”, mam rodzinę i pracę.

Ale okazuje się, że ciągnęło mnie dalej – do Lwowa. W końcu udało się! W 2012 roku byłem tam na ekspresowej, dwudniowej wycieczce i wróciłem oczarowany. Poczułem się jak u siebie, chłonąłem Lwów jak spragniony pielgrzym, który znalazł się blisko celu swojej wędrówki… Ale okazało się, że to początek mojej  historii ze Lwowem. W tym roku byłem tam już 5 dni, na wyprawę zaprosiłem mojego ojca i syna. To było niezwykłe przeżycie. Spełniło się nie tylko moje marzenie. (…)

Kościołów, katedr i cerkwi jest we Lwowie multum. To miasto od zarania było kolebką wielu kultur i wyznań: katolików, w tym Ormian, ewangelików, unitów, prawosławnych i żydów. To stanowiło źródło i siłę Lwowa, który promieniował na całą Polskę i poza jej granice. I tak jest do dziś. Zapytana o swoje korzenie mieszkanka Lwowa, której przodkowie byli Polakami, Ukraińcami,  Rosjanami i Niemcami, odpowiada z niekłamaną dumą – jestem lwowianką. (…)

Taki jest Lwów. Na każdym kroku zachwyt  i wzruszenie.  I gorzka refleksja, że wraz z jego utratą my Polacy jakby utraciliśmy serce… Jeźdźcie do Lwowa, zobaczcie, czy was tam nie ma…

Więcej na:  http://fabrykapodroznika.pl/nie-ma-jak-lwow/#more-1450