Nowa interpretacja znaczenia elementów herbu Podgórza nadanego przez Cesarza Franciszka I w 1808 roku.

Wprowadzenie

Przedstawiona poniżej próba wyjaśnienia znaczenia poszczególnych elementów herbu nadanego Podgórzu przez cesarza Franciszka I opiera się na następujących założeniach:

– Projektodawcami tego herbu nie byli urzędnicy magistraccy Podgórza. Byli nimi pracownicy Zjednoczonej Kancelarii Nadwornej w Wiedniu.

– Herb składa się zasadniczo z dwóch części: topograficznej i alegorycznej. Część topograficzna przedstawia miasto Podgórze z Kopcem Krakusa, kościółkiem św. Benedykta na Górze Lasoty oraz rzeką oddzielającą miasto od przeciwległego brzegu. Tą rzeką jest Wisła. (1)

– Część alegoryczna obejmuje następujące elementy:

1.dwie kolumny korynckie ze złoconymi kapitelami, stojące po obu stronach Wisły,

2.siedzącego pod jedną z nich, na lewym brzegu, nagiego brodatego człowieka oraz prosty, zwyczajny kij, który brodacz trzyma w prawej ręce.

– Zgodnie z określeniem pojęcia alegorii, każdy z wymienionych elementów powinien mieć poza znaczeniem dosłownym, także jednoznacznie określony, umowny sens przenośny, który jest z reguły obrazowym przedstawieniem jakiegoś pojęcia oderwanego, jak np. cnota, odwaga, potęga czy piękno. W naszym przypadku znali go jedynie projektanci herbu.

W związku z powyżej postawionymi założeniami nasuwają się następujące spostrzeżenia: w urzędowym, wiedeńskim opisie herbu, jego elementy alegoryczne mają niestety jedynie znaczenie dosłowne i opis informuje tylko o tym, co dobrze widzi każdy obserwator, oglądający herb czy też jego odbitkę; kolumny w herbie to kolumny w opisie, nagi człowiek z brodą w opisie, to nagi brodacz w herbie i to samo dotyczy kija w jego ręce. Nie ma w tym opisie sensu przenośnego tych elementów herbu i można się go tylko mniej lub bardziej trafnie domyślać.

Brak w opisie herbu sensu przenośnego jego elementów alegorycznych rodzi podejrzenia pod adresem projektantów herbu. Można bowiem założyć, że gdyby wspomniane elementy alegoryczne miały znaczenie pozytywne czy nawet tylko obiektywne dla obdarowywanego herbem miasta, to urzędnicy z Kancelarii Nadwornej nie powinni mieć żadnych oporów czy przeciwwskazań, aby je odpowiednio nazwać i opisać. Ze względu na to, że tego nie zrobili, można domniemywać, że znajdujące się w herbie elementy mają dla miasta znaczenie negatywne, a projektodawcy herbu wyładowali w ten sposób swoją urzędniczą złośliwość.

Równocześnie sama lokalizacja tych elementów w herbie zdaje się wskazywać, że znaczenie ich umownego sensu przenośnego obejmuje swym zasięgiem nie tylko teren miasta Podgórza, ale także całą ówczesną aglomerację krakowską, złożoną aktualnie z dwóch miast: Krakowa i Podgórza. Wskazuje na to rozstawienie dwóch kolumn po obu stronach Wisły, a także posadzenie nagiego brodacza na kazimierskim brzegu rzeki. Nie należy przy tym zapominać, że dwa dawne miasta satelitarne Kleparz i Kazimierz już od szeregu lat były połączone z Krakowem.

Nie można także wykluczyć, że taki sam sposób rozumowania mógł również dotyczyć obu Galicji: tej starej, powstałej po roku 1772 i tej nowej, przyłączonej do Austrii po trzecim rozbiorze w roku 1795. Obie Galicje były w tym przypadku prezentowane przez kolumny.

Rzeczywistymi projektantami i wykonawcami herbu byli urzędnicy Zjednoczonej Kancelarii Nadwornej w Wiedniu. W nawiązaniu do tego, przy interpretacji znaczenia elementów herbu należało się postawić w ich aktualne położenie i przyjąć ich sposób myślenia związany z takimi wydarzeniami historycznymi jak wojny Austrii z rewolucyjną Francją, III Rozbiór Polski i jego skutki oraz wojny napoleońskie. Podobnie jak oni, należało oceniać przebieg i skutki ówczesnych wydarzeń i to nie tylko na terenie samej monarchii ale także w całej Europie

Interpretacja autora

KOLUMNY

Dwie potężne kolumny ze złoconymi kapitelami łączą dwa brzegi Wisły w jedną całość. Od roku 1795 Wisła przestała być rzeką graniczną. Kolumna po stronie podgórskiej prezentuje Starą Galicję, czyli tereny przyłączone do Austrii w roku 1772, w pierwszym rozbiorze Polski. Natomiast kolumna po stronie krakowskiej przedstawia tereny przyłączone do Austrii po trzecim rozbiorze, w roku 1795, nazwane początkowo Nową Galicją. W latach 1806-1808, w których opracowywano projekt tego herbu, istniała już po połączeniu tylko jedna Galicja, w dalszym ciągu ze stolicą we Lwowie. W przekonaniu urzędników Kancelarii kolumny były symbolem trwałego połączenia tych terenów z monarchią austriacką, pod berłem cesarzy z rodu Habsburgów. Kolumny prezentują tu potęgę Austrii i dostojeństwo jej władców, sprawujących niepodzielną, niczym nie ograniczoną, absolutną władzę. Prezentują również trwałość władzy cesarskiej w Galicji.

NAGI BRODACZ Z KIJEM

Drugim elementem alegorycznym w herbie jest postać nagiego, brodatego mężczyzny siedzącego na trawie, opartego o kolumnę stojącą na krakowskim brzegu Wisły(2). Odnosi się wrażenie, że wypoczywa w cieniu tej kolumny. Pierwszy rzut oka mógłby sugerować, że jest to podgórzanin na wycieczce za Wisłą albo tubylec z krakowskiego zespołu miejskiego. Jednak przy założeniu, że korynckie kolumny ze złoconymi kapitelami reprezentują nieograniczoną władzę w Galicji austriackich Habsburgów panujących w okresie 1772-1808 nie tylko nad Małopolską ale także – po trzecim zaborze – nad polskimi ziemiami po Pilicę i Bug, określenie brodatego nagusa może być tylko jedno. W rozumieniu projektodawców herbu jest to galicyjski Polak.

Ich zdaniem, w zestawieniu z władzą i dostojeństwem przedstawianymi przez kolumny, nie prezentuje on zewnętrznie żadnych istotnych wartości. Jest nagi. Fizycznie stanowi obraz słabości i bezradności. Równocześnie jest praktycznie bezbronny. W prawej ręce trzyma zwyczajny, prosty kij. Jego nagość, słabość i bezbronność zdają się wskazywać na to, że jakikolwiek objaw oporu czy chęć przeciwstawienia się władzy prezentowanej przez kolumny, są z góry skazane na niepowodzenie. W przekonaniu wiedeńskich urzędników, każde działanie zmierzające do zmiany stanu ustalonego po rozbiorach Polski w tym rejonie Europy, zwłaszcza naruszającego ścisły związek Galicji z monarchią austriacką, byłoby tak samo bezsensowne, jak zawracanie kijem nurtu płynącej opodal Wisły… W związku z powyższym, galicyjscy Polacy muszą poznać swoje miejsce w szeregu i porzucić wszelkie zamiary buntu i oporu. Winni żyć w bezpieczeństwie i pokoju w Galicji, podobnie jak ten brodacz oparty o cesarską kolumnę.

DLACZEGO WIOSŁO, NIE KIJ?

Następny problem z herbem z 1808 roku wiąże się z odpowiedzią na pytanie: skąd się znalazło wiosło w ręku nagiego brodacza na reprodukcjach oraz na odbitkach pieczęci miejskiej na laku i papierze w XIX i XX wieku, skoro w oryginale dyplomu, na jego rysunku znajduje się kij i o kiju się pisze? W oryginale nadania herbu czytamy: ein nackter Mann, mit einem Barte, welcher einen Stab in seiner rechten Hand haltet („nagi człowiek z brodą, który trzyma kij w swojej prawej ręce”). A więc kij, a nie wiosło. W wielkim słowniku niemiecko-polskim hasło der Stab posiada wyjaśnienie: laska, kij, pręt, drążek, tyczka. Jako przykłady podano: Stab des Hirten – kij pasterza, Stab des Wanderers – kij wędrowca, Stab des Pilgers – kij pielgrzyma. Herbowy brodacz nie był pasterzem ani wędrownikiem czy pielgrzymem. Był nagi i nie miał odpowiednich atrybutów określających te zajęcia. Nie był także rybakiem czy przewoźnikiem przez rzekę, któremu najbardziej pasowało wiosło (po niemiecku das Ruder, a nie der Stab – kij). W takim przypadku od razu narzuca się pytanie o wiosło znajdujące się w herbie stosowanym praktycznie w Podgórzu w okresie 1808-1915. Tłumaczenie nie wydaje się skomplikowane. Można sobie jedynie wyobrazić miny urzędników z podgórskiego magistratu i prezydenta Komornickiego, kiedy otrzymali namalowany na pergaminie, tak długo oczekiwany herb, zatwierdzony podpisem cesarza i jego pieczęcią. Zastanawiali się zapewne, kogo lub co może oznaczać ten brodaty nagus z kijem. O jakimkolwiek wyjaśnianiu tego problemu w stolicy nie mogło być mowy. Vienna lokuta causa finita (Wiedeń powiedział – sprawa załatwiona /niema sprawy/). Pozostało robić dobrą minę do złej gry. Czasy były niespokojne. Trwały wojny. Powstało Księstwo Warszawskie. Można było wtedy przypuszczać, że takimi drobiazgami, jak zgodność detali na pieczęci miejskiej z rysunkiem wiedeńskim nikt się nie będzie specjalnie przejmował. Prawdopodobnie miejscowemu specjaliście od grawerowania matryc „osunęło się nieco narzędzie” i tak, za cichą zgodą magistratu Podgórza znalazło się poszerzenie w dolnej części kija. W ten sposób powstało wiosło, które – jak to napisał potem Roman Kiełkowski – zakrywało na kształt listka figowego istotną partię nagości siedzącego brodacza. Taki herb i taką pieczęć z wiosłem stosowały władze Podgórza do roku 1915, czyli do formalnego połączenia się z Krakowem.

Czy powyższa interpretacja znaczenia alegorycznych elementów herbu nadanego Podgórzu przez cesarza Franciszka I w roku 1808 jest prawdopodobna pozostawiam ocenie czytelników.

Historyczne uzasadnienie interpretacji

Franciszek II/I panował w monarchii austriackiej w okresie 1792-1835. Za panowania tego cesarza zmienił się zasadniczo stosunek władzy państwowej do podwładnych w zakresie spraw wewnętrznych monarchii. Można go określić przejściem absolutyzmu oświeconego do absolutyzmu policyjnego. Cesarz nie miał ambicji reformatorskich takich, jak jego stryj Józef II. Wierzył w potęgę władzy, która była dla niego celem. Przez cały okres panowania obawiał się rewolucji typu francuskiego. Dlatego w sprawach wewnętrznych kładł główny nacisk na rozbudowę policji i cenzury. Ocenzurowano wtedy nawet te książki, które wydano jeszcze za panowania jego stryja Józefa II i ojca Leopolda II, w latach 1780-1792. Należy jednak zaznaczyć, że w pierwszej fazie jego panowania ingerencja cenzury i policji w życie ludności różniła się znacznie od tej, jaka miała miejsce po Kongresie Wiedeńskim. W pierwszym okresie panowania Franciszka II/I policja stanowiła raczej źródło informacji, a nie ścigania i represji. Cesarz chciał wiedzieć o tym, co się dzieje w jego państwie i co myślą jego poddani. Nie stosowano jeszcze wtedy okrutnych metod śledczych i osobistych represji, które po roku 1830 nie należały do rzadkości. Władzą naczelną w policji było Polizeihofstelle w Wiedniu, które podlegało bezpośrednio cesarzowi.

Natomiast sytuację polityczną w pierwszym okresie panowania Franciszka II/I zdominowały wojny Austrii, początkowo z rewolucyjną, a potem z napoleońską Francją. Jeszcze w roku 1804 Franciszek II przyjął tytuł dziedzicznego cesarza Austrii. Napoleon przyjął wtedy tytuł cesarza Francuzów. Kolejna wojna z Francją toczyła się już na rdzennych ziemiach monarchii. Przyniosła ona klęskę Austriaków pod Ulm i Austerlitz na Morawach. Francuzi weszli do Wiednia i Preszburga (Bratysławy). Pokój zawarty w Preszburgu (26 XII 1805) przyniósł nie tylko dalsze straty terytorialne, ale także utratę prestiżu cesarza i monarchii. W roku 1806 powstał pod protektoratem Napoleona Związek Reński, złożony z niektórych państw Rzeszy Niemieckiej, ale bez Austrii i Prus. Napoleon koronował się na króla Włoch. Pod jego naciskiem Franciszek II zrzekł się tytułu cesarza rzymsko-niemieckiego i jako cesarz Austrii przybrał imię Franciszka I. W następnym roku 1807 Austria pozostała neutralna. Wojska napoleońskie pobiły Prusy pod Jeną i Auerstädt oraz Rosjan pod Friedlandem. Główne koszty wojny zapłaciły Prusy, ponieważ po pokoju w Tylży (1 VII 1807) powstało z ziem drugiego i trzeciego zaboru pruskiego Księstwo Warszawskie. Dopiero w 1809 roku, po pokoju w Schönbrunn zostanie ono powiększone o ziemie trzeciego zaboru austriackiego oraz o Kraków i Podgórze. Drugi nurt wydarzeń w tym okresie był związany z Legionami Dąbrowskiego.

Już od początku wojen Austrii z Francją miały miejsce wydarzenia, których echa były bardzo nieprzychylnie przyjmowane w Wiedniu. Tą kontrowersyjną sprawą były częste przypadki zachowania się galicyjskich Polaków, żołnierzy służących w armii austriackiej, którzy po przegranych bitwach, będąc jeńcami masowo przechodzili na stronę francuską do Legionów Dąbrowskiego, a potem wraz z Francuzami bili Austriaków. Efekty tych wydarzeń można najlepiej ocenić cytując fragment Pamiętników Napoleona. Pisze on:

Zwycięstwa pod Arcole i Lodi oddały w moje ręce dwadzieścia tysięcy jeńców polskich służących w armii austriackiej. Postanowiłem wypróbować ich, przypuszczając, że są skłonni służyć mi dobrze. Zaciągnąłem więc ich pod moje znaki i ta rachuba okazała się najlepszą, jaką kiedykolwiek zrobiłem, usługi, jakie mi potem oddali, są tego nieśmiertelnym dowodem. Potrzebny był im wódz ich narodowości. Odgadłem takiego w jen. Dąbrowskim – i to był także znakomity nabytek.(3)

Po przedstawieniu wymienionych okoliczności i wydarzeń historycznych do roku 1808 nie trudno się domyślić, że stosunek Austriaków, a zwłaszcza urzędników ze Zjednoczonej Kancelarii Nadwornej, do galicyjskich Polaków musiał być negatywny. W najłagodniejszym sformułowaniu mógł się wyrażać następującym stwierdzeniem: to monarchia szkoliła i utrzymywała tych galicyjskich żołnierzy, ponosząc przez lata wysokie koszty, a teraz oni wspierają jej wrogów. Należy jeszcze przypomnieć, że aktualnie był to okres po trzecim rozbiorze Polski. W roku 1795 Austria zajęła lewobrzeżną część Krakowskiego, Kieleckie, Sandomierskie, Lubelskie oraz część Podlasia i Mazowsza, z granicami na Pilicy i Bugu.

W styczniu 1796 roku Austriacy przejęli od wojsk pruskich okupowany przez nie Kraków. Pod koniec sierpnia 1796 roku pełnomocnik cesarza ks. Karol Auersperg odebrał od mieszkańców Krakowa i okolicy homagium, czyli hołd wierności Habsburgom.(4) Kraków został potem na krótko (1801-1803) stolicą Galicji Zachodniej, składającej się z ziem przyłączonych do Austrii po trzecim rozbiorze.

Mimo że Kraków i Podgórze przestały być miastami przygranicznymi i że praktycznie skończyła się gospodarcza konkurencja między nimi, to jednak Austriacy nie połączyli wtedy obu miast. Jeszcze w roku 1802 przyłączyli ostatecznie wolne miasto Kazimierz do Krakowa i zbudowali stały most na Wiśle-Zakazimierce, którym zastąpiono dawny most pływający. Nowy miał solidną konstrukcję z pali dębowych i murowane przyczółki. Nazwano go Karlsbrücke (Most Karola) od imienia cesarskiego brata, który pierwszy po nim przejechał. Zniszczyła go potem w roku 1813 największa powódź w Krakowie.

Zgodnie z podstawowymi zasadami państwa o charakterze absolutyzmu policyjnego, nie brakło tak w Krakowie jak i w Podgórzu policji. Spróbujmy przedstawić wiadomości, jakie mogły zawierać meldunki ówczesnej tajnej policji kierowane z tych miast do Polizeihofstelle w Wiedniu. Krakowscy tajniacy mogli meldować w sprawach ogólnych, że:

– W Krakowie powstała już w pierwszych dniach po przejęciu miasta tajna konfederacja, która postawiła sobie za cel wspieranie rewolucyjnej Francji pieniędzmi i ludźmi w wojnie z Austrią.(5)

– Tajny ruch niepodległościowy rozwija się szczególnie wśród młodzieży i utrzymywane są kontakty z tajnymi organizacjami we Lwowie a nawet w Warszawie, zajmowanej w tym czasie przez wojska pruskie. (6)

– Pobór krakowskiej młodzieży i tej z okolicznych wsi do odbycia służby wojskowej był przyjmowany bardzo negatywnie. Niektórzy starali się przy użyciu różnych środków od asenterunku (7) wymigać, innych trzeba było siłą i pod konwojem dostawiać na place zbiórki. W jednej podkrakowskiej wsi wydarzył się na przykład przypadek, że liczący dwadzieścia dwa lata poborowy zastrzelił wójta zamierzającego na czele chłopskiej straży doprowadzić go na plac asenterunkowy, a dostępu do chaty, w której poborowy mieszkał, broniła przed strażą gminną dwudziestoletnia siostra z kosą i trzynastoletni brat z siekierą w rękach. Poborowy został potem skazany przez sąd na trzydzieści lat więzienia i dwadzieścia pięć korbaczy chłosty, natomiast wdowa po wójcie otrzymała dożywotnią roczną rentę w wysokości stu złotych reńskich (8).

– Mieszkańcy Krakowa oceniali bardzo negatywnie zmianę Zamku Wawelskiego na koszary, a katedry na kościół garnizonowy. Powtarzano w mieście wiadomość, że garnizon wojskowy przebywający w twierdzy wawelskiej pozostaje w stałym pogotowiu, że podoficerowie na rozkaz oficera od ręki wymierzają poborowym kijami leszczynowymi kary dyscyplinarne, a przy większych przewinieniach przepuszcza się półobnażonych żołnierzy przez ówczesne ścieżki zdrowia – „żywe ulice” złożone z kilkuset rózeg.

– Kupcy krakowscy narzekali na chaos monetarny, na wydawanie przez państwo papierowych pieniędzy (bankocetli), które szybko traciły na wartości i nie chciano ich wymieniać na srebrny bilon. Psioczyli także na wysokie kontrybucje wojenne i coraz to nowe podatki na potrzeby armii, które opieszale płacili.

– Młodzież uniwersytecka i ta z Gimnazjum Nowodworskiego przeciwstawiała się kolejnym zmianom języka wykładowego z polskiego na łacinę i niemiecki. Solidaryzowali się z nią nauczyciele.

– Po zwycięstwie Napoleona pod Jeną i powstaniu Księstwa Warszawskiego także młodzież krakowska, zwłaszcza ta ucząca się, przekraczała nielegalnie granicę na Wiśle opodal Oświęcimia oraz na Pilicy, by znaleźć się w szeregach wojska polskiego. Robiono to nie bacząc na fakt, że przyłapanym groziła kara śmierci, którą dla postrachu wykonywano publicznie. (9)

Tajna policja z Podgórza mogła dodatkowo meldować do Wiednia, że:

– Po trzecim rozbiorze wzrosła znacznie ilość przybyszów z krajów austriackich do Podgórza, niemniej jednak podstawowe stanowiska w magistracie zajmują nadal przedstawiciele ludności polskiej.

– Władze municypalne Podgórza narzekają na brak pieczęci herbowej miasta. Spełniły wymagania przewidywane w patencie Józefa II z 1784 roku i dysponują już budynkiem magistrackim.

– Obserwuje się przypadki polonizacji w środowisku ludności przybyłej z krajów monarchii po pierwszym rozbiorze do Podgórza. Budzi to tym bardziej niepokój, że zamiast pozytywnych wyników planowanych w polityce germanizacyjnej, gdzie kierunek przemian miał zdążać od Polaka przez Galicjanina do Austriaka, spotyka się teraz zjawisko całkiem odwrotne.

– Duże zaniepokojenie policji Krakowa i Podgórza wzbudzały wzajemne kontakty ludności obu miast w czasie uroczystości kościelnych w Krakowie.

– Ludność katolicka Podgórza może już obecnie korzystać w niedzielę i święta z kościołów Krakowa, zwłaszcza po otwarciu mostu Karola na Wiśle. Jej kontakty z ludnością Krakowa wskazują, że sukcesy wojsk napoleońskich w walkach z wojskami Austrii, Prus i Rosji są przyjmowane z trudną do ukrycia radością przez polskich mieszkańców obu miast.

Prawdopodobnie tego rodzaju informacje mogły docierać w tym czasie przez Polizei-hofstelle do Nadwornej Kancelarii w Wiedniu, gdzie przygotowywano projekt herbu dla Podgórza. Z austriackiego punktu widzenia bardziej zdefiniowany i jednoznaczny był wrogi stosunek mieszkańców Krakowa do monarchii. Potwierdzają to w pewnym sensie: decyzja o zaprzestaniu pełnienia przez Kraków funkcji miasta stołecznego Galicji Zachodniej oraz brak decyzji o przyłączeniu Podgórza do Krakowa. Wzmocnienie gospodarcze Krakowa nie leżało w tym przypadku w interesie monarchii. Czyżby zatem, w oparciu o takie rozumowanie można domyślać się, że w tym przypadku urzędnicza złośliwość mogła mieć wpływ na jakość podgórskiego herbu?

Na zastanowienie zasługuje również fakt, że przecież urzędnicy wiedeńscy mieli w tym czasie w pomieszczeniu własnego archiwum kopię dyplomu józefińskiego i mogli ją, po przedrukowaniu tekstu z rękopisu, przekazać do Podgórza, pozostawiając sam rękopis w archiwum. Jednak tego nie zrobili. Być może spowodował to zakaz samego cesarza i polecenie uzupełnienia części topograficznej herbu częścią alegoryczną? A może chcieli w ten sposób pokazać tym galicyjskim Polakom, gdzie jest ich miejsce w szeregu?

Jeszcze jakby na uzupełnienie powyższego rozumowania, dotarła do Wiednia wiadomość, że po pokonaniu Prus i zajęciu Berlina, Napoleon przybył 26 listopada 1806 roku do Poznania. Na uroczystym powitaniu cesarza w dniu następnym była także obecna delegacja obywateli galicyjskich, która przywiozła list od Stanisława Małachowskiego, byłego marszałka Sejmu Czteroletniego. Zapewniał on w tym liście o gotowości przystąpienia galicyjskich Polaków do powstania przeciw zaborcom. W opracowaniu zatytułowanym Małe państwo wielkich nadziei Barbara Grochulska napisała:

Wygłoszone z niezwykłym ogniem przemówienie jednego z galicyjskich delegatów Piotra Strzyżewskiego ujęło Napoleona. Odstąpiwszy od zwykłego żołnierskiego stylu, cesarz – ku zdziwieniu obecnych przy audiencji Polaków – wyznawał rozwlekle i pompatycznie, jak mile zaskoczony jest gorącym patriotyzmem Polaków, którzy w tej wojnie, wielkiej i świętej, mogą odzyskać niepodległość. (10)

Autorka zakończyła to wspomnienie o przemówieniu cesarza następującymi słowami: „Wydaje się, że od tego czasu Napoleon zaczął poważniej traktować sprawę polską, nie tylko jako problem wojskowy”.

Na pewno o tym wystąpieniu delegacji galicyjskiej wiedziano ze szczegółami na dworze cesarskim w Wiedniu i nie zapomniano o nim przy opracowywaniu treści herbu i dyplomu herbowego dla miasta Podgórza.

Opracował

Mieczysław Zając


(1)  Do części topograficznej można mieć jedynie to zastrzeżenie, że projektanci herbu umieścili w niej między domami kościół, którego jeszcze wtedy w Podgórzu nie było. Zbudowano go dopiero po 24 latach, w roku 1832.

(2) Wolne miasto Kazimierz włączyli Austriacy w roku 1802 do Krakowa.

(3) Kozłowski E.; Dał nam przykład Bonaparte. Dzieje Legionów Polskich 1796-1806, [w:] „Dzieje narodu i państwa polskiego” zeszyt III, nr 42, s. 39.

(4) Uroczystość opisał także Stefan Żeromski w Popiołach. Rozmowę poświęconą temu zagadnieniu prowadzili komisarz kieleckiego Kreisamtu Hibl i konfederat barski Nardzewski, wuj Rafała Olbromskiego.

(5) W przypisie opracowania Józefa Wawela-Louisa znajduje się uwaga, że bliższe na ten temat szczegóły można znaleźć w Kronice Domowej Dzieduszyckich (Lwów 1865, s. 358).

(6) Należy przypomnieć fakt, że już we wrześniu 1796 roku odbyła się w Krakowie „pierwsza rekrutacja w kamasze”, czyli pierwszy pobór do austriackiego wojska, w którym służba przekraczała w czasie wojny okres 16 lat. Zaborcy uważali wtedy pobór do wojska w Nowej Galicji za najbardziej skuteczny sposób zneutralizowania działalności czynników narodowych podatnych na wpływy odgłosów rewolucji francuskiej. Dlatego też po przejęciu Krakowa z rąk pruskich, austriaccy oficerowie pułków piechoty im. „Kaiser” i „Olivier Wallis” zaczęli przeprowadzać spis ludności w mieście i w okolicznych wsiach, na podstawie którego mogli przystąpić do poboru rekrutów. W wojsku austriackim uważano wtedy powszechnie, że najlepszym środkiem do wdrażania dyscypliny jest kapralski kij.

(7) Asenterunk – rekrutacja, pobór do wojska.

(8) Wawel-Louis J.; Pierwsza rekrutacja w Krakowie, [w:] „Rocznik Krakowski”, tom 1, s. 326-363.

(9)  Żeromski S.; Popioły, s. 204-206 i 241-248.

(10) Grochulska B.; Małe państwo wielkich nadziei, s.10.

tekst: Mieczysław Zając