Od kilku dni kursuje nowa linia autobusowa „219”, która zaczyna swą trasę na os. Podwawelskim. Linia wystartowała 30 czerwca.

Autobusy linii „219” jeżdżą z os. Podwawelskiego przez Wierzbową, Bułhaka (powrót Konopnickiej), dalej przez rondo Grunwaldzkie (tam zawracają), przez ul. Monte Cassino, gen. Zielińskiego, most Zwierzyniecki, ul. Księcia Józefa (w tym odcinek po obwodnicy Przegorzał), przez Bielany i do granicy Krakowa; dalej linia jedzie przez Kryspinów i Liszki, następnie skręca do Piekar a stamtąd jedzie przez Ściejowice do Jeziorzan. W granicach miasta można jeździć tą linią na wszystkie rodzaje biletów na I strefę (miejską); poza granicami obowiązują bilety na II strefę (aglomeracyjną, dawniej zwaną podmiejską).

Póki co linia wykonuje po 8 kursów we wszystkie dni. Jej rozkład jest jak na razie jednolity i nie zależy od dnia tygodnia.

Ciekawostkę stanowi fakt, że jest to pierwsza w historii linia jadąca od strony Przegorzał i Bielan, która nie kończy trasy na Salwatorze (lub która przez tę pętlę nie przejeżdża). Tamta prowizoryczna „pętla” jest już na granicy przepustowości – stanowi ją niewielka zatoka postojowa dla wysiadających przy pętli tramwajowej oraz przystanki początkowe na ul. Senatorskiej, stąd nie było możliwości wetknięcia tam kolejnego autobusu. Z jednej strony więc z linii tej nie da się przesiąść na tramwaje do centrum na Salwatorze (trzeba podejść lub podjechać jeden przystanek), z drugiej strony linia zapewnia szybkie połączenie z Kapelanką czy rondem Grunwaldzkim, skąd łatwo można się dostać do południowych dzielnic czy np. w stronę alei Pokoju.

Również dla mieszkańców Podgórza i ogólnie prawobrzeżnego Krakowa linia może stanowić ciekawe połączenie. Nie trzeba będzie jechać „szóstką” na Salwator, by wsiąść w coś w stronę klasztoru na Bielanach, pałacyku w Przegorzałach czy Lasu Wolskiego od południowej strony. Linia przejeżdża przez przystanek „Kryspinów”, skąd jest blisko do popularnego kąpieliska nazywanego „krakowskim Balatonem”, przez Liszki słynne z kiełbasy lisieckiej oraz przez Piekary z ładnym pałacem i przede wszystkim malowniczymi skałkami oferującymi piękny widok na opactwo benedyktynów w Tyńcu.

Kiedyś już kursowała linia „219”. W roku 2009 gminy Liszki i Czernichów zaszalały i postanowiły uruchomić aż cztery linie autobusowe: 219, 279, 289 i 299. Wszystkie cztery linie zaczynały trasę na ówczesnej pętli „Rondo Grunwaldzkie” zlokalizowanej obok obecnej pętli „os. Podwawelskie” (skąd odjeżdża obecne wcielenie linii „219”). Pętla znajdowała się za skrętem w lewo na ślepym końcu starego odcinka ul. Konopnickiej (sprzed 1973) przemianowanego na Barską, a na samym ślepym końcu istniały jeszcze resztki dworca PKS Kraków Dębniki. Linie 219 i 289 jechały wówczas do Czernichowa (nieco różniły się trasami na środkowym odcinku), 279 jechał do Rybnej a 299 do Kamienia. Równocześnie „salwatorską” linię 249, kończącą w Nowej Wsi Szlacheckiej, wydłużono wtedy przez Przeginię Duchowną do Czernichowa. Nie stało się to tak po prostu, jako uzupełnienie komunikacji. Gminy bowiem wówczas zdecydowały, że przestają dofinansowywać połączenia PKS w Krakowie na trasach: Dębniki – Przeginia Duchowna oraz Dębniki – Kamień. Linie krakowskiego PKS-u zawieszono w miesiąc po uruchomieniu czterech linii komunikacji aglomeracyjnej. Tym niemniej linie 219 i 299 przetrwały zaledwie kilka miesięcy. Wtedy zajęto się modyfikowaniem tras istniejących linii (m.in. do Kamienia wydłużono 229). Ostatnie z uruchomionych w 2009 roku linii, 279 i 289, zlikwidowano po mniej więcej dwóch latach, zmieniając trasy innych linii (w tym 259 i 269).

Ciekawostką było to, że ówczesne 4 linie z ronda Grunwaldzkiego kursowały tak jak wcześniejsze PKS-y: przez ul. Konopnickiej, most Dębnicki, nawrotkę na al. Krasińskiego, ul. Kościuszki, pętlę Salwator i dalej przez ul. Księcia Józefa. Mimo że jeździły prawie z tego samego miejsca co obecna „219”, cały czas zahaczały o Salwator nie kursując skrótem przez most Zwierzyniecki. Powtórzę więc, że obecna, nowa „219” jest pierwszą linią przez Przegorzały i Bielany omijającą Salwator. Drugą ciekawostkę stanowił fakt, że wszystkie te linie jadące z ronda Grunwaldzkiego w stronę Salwatora, po nawrotce za mostem Dębnickim na al. Krasińskiego, początkowo nie obsługiwały przystanku „Jubilat”, który jest przecież ważnym węzłem przesiadkowym. Tłumaczono to bezpieczeństwem i niemożnością przebicia się przez 2 pasy ruchu, ale jakoś PKS-om to nie przeszkadzało. Po kilku miesiącach udało się tam wywalczyć przystanek dla tych linii aglomeracyjnych.

Miejmy nadzieję, że nowa wersja linii „219” przetrwa dłużej niż te kilka miesięcy, które wytrzymała jej wcześniejsza odsłona przed dziewięcioma laty.