W sobotę (12.01) odbędzie doroczne spotkanie dedykowane pamięci załogi bombowca B17 Candie, który awaryjnie lądował na przedpolu fortu Borek 52 w Boże Narodzenie 26 grudnia 1944 roku. Najpierw, o godz. 18.30 w kościele pw. św. Rafała Kalinowskiego na osiedlu Kliny Zacisze zostanie odprawiona msza św. w intencji w intencji lotników. Następnie. ok. 19.30 w salach Klubu Kultury Kliny (przyziemiu kościoła) zostanie otwarta wystawa „Twierdza Kraków w obiektywie Jana Zycha” a następnie odbędzie się koncert Orkiestry Garnizonu Kraków.

Klub Kultury Kliny, ul. Bp Albina Małysiaka 1 – dojazd 178 (z Łagiewnik) i 151 (z Borku Falęckiego)
Zapraszają: Centrum Kultury Podgórze – Klub Kliny oraz Fundacja im. Tadeusza Kościuszki.

Dla przypomnienia:
Bombowiec Boeing B-17 z 10-osobową załogą na pokładzie 26 grudnia 1944 r. brał udział w nalocie na zakłady chemiczne w Blachowni Śląskiej. Samolot wystartował z bazy we Włoszech. Maszyna została ostrzelana i uszkodzona nad celem bombardowania. Lotnicy postanowili lecieć na najbliższe dostępne lotnisko – do Rosjan. Dlatego znaleźli się na Krakowem.
“Latająca forteca” nad Krakowem dostała się pod ostrzał z pociągu artylerii przeciwlotniczej, stojącego w rejonie dworca w Płaszowie. Ostrzał spowodował kolejne uszkodzenia maszyny, która zaczęła krążyć w poszukiwaniu miejsca do lądowania. Ponownie została ostrzelana przez załogę obozu jenieckiego w Kobierzynie, na co strzelcy pokładowi odpowiedzieli ogniem.
Piloci świadomie zdecydowali że wykonają lądowanie bez podwozia na przedpolu Fortu 52 Borek. Pierwszy pilot, zarazem dowódca maszyny por. Harry O. Filer perfekcyjnie posadził maszynę na ziemi. Szczęśliwie dla amerykańskich lotników teren lekko się wznosił i maszyna zdołała wytracić prędkość.
Wszyscy lotnicy trafili do niewoli, jednak dotrwali do zakończenia wojny w obozach jenieckich w Rzeszy i wrócili do USA. Ciekawostką jest, że jeden z nich William Nassif – został aktorem i kolegą późniejszego prezydenta USA, Ronalda Reagana. Nad Europą poległo 41 802 lotników Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Co dwudziesty zginął nad naszym krajem.