Pozornie ma się jedno do drugiego jak piernik do wiatraka, ale zaraz wytłumaczę, o co w tym skojarzeniu chodzi. Weźmy więc taką stuletnią podgórską kamienicę i jej ówczesne lokatorki, które w czasie wolnym przeważnie zajmowały się wyglądaniem przez okno. To był ich telewizor na świat. W niektórych domach zwyczaj ten ciągle trwa, czemu choć to nie moja sprawa trochę się dziwię, szczególnie gdy owa „panienka” zagląda komuś do garnka, a jej bliźniacze pacholęta baraszkują na tym, mam nadzieję szerokim, zaprojektowanym przez Antoniego Dostala parapecie bezpiecznie
I tu doszłam od okna do X Sesji Podgórskiej i opowieści Pana Tomasza Kołomyjskiego (pozdrawiam) o swoim protoplaście, budowniczym Miasta Podgórza Antonim Dostalu. Domy zaprojektowane i zbudowane przez Antoniego Dostala stały mi się bliskie i myślami zaglądam do ich wnętrz, stąd nawiązanie do przysposobionych do spoczynku na nich parapetów okiennych. Zostawiam jednak ową spragnioną widoków z okna osobę w spokoju, bo problem jest głębszy. Otóż X Sesja Podgórska była ostatnia, a ja często jestem pytana nawet przez „ludzi z Krakowa”, kiedy następna sesja i publikacja. Publikacje zresztą rozdawane hojnie za darmo, mają się dziwnie dobrze, reklamowane na portalu aukcyjnym a 50 zł (słownie pięćdziesiąt), bo „już się na półce nie mieszczą”, a na wabia przytacza się nazwisko Juliusza von Rippera i mojego męża… (kazanie o etyce sobie daruję). Myślę więc, że gdyby sesję wznowiono, można pobierać opłaty za publikacje.
Mam też pomysł: owe 10 lat i X sesji, mnóstwo tematów i osób w nich i nich mówiących warto zamknąć w opowieść, a któż inny jak nie Pan Andrzej Znamirowski może to uczynić. On trzymał to przez te lata w garści, zbierał teksty spóźnionych autorów, zapowiadał kolejnych mówców, wprowadzał na estradę, zna zapewne anegdoty wtedy powstające, klimat panujący na sali, porywające teksty i porywających mówców, albo takich, co ledwo dukali, a dopiero po przeczytaniu publikacji wychodziła na wierzch wartość tekstu.
Panie Andrzeju! Wierzę w Pana i będę czekać.