Wodę w stawach ściął kilkunastostopniowy mróz, akurat są ferie i trzeba uważać na dzieci, żeby się nie ślizgały w prywatnej posiadłości, niedokarmiane kaczki szorują brzuchami po lodzie, rzęsa wodna drży z zimna jak osika, błota ściął lód i wreszcie służba może pochodzić z psami nie ubłociwszy nogawek spodni, kilkanaście pomników przyrody na razie oddycha z ulgą, że nikomu nie chce się ich wycinać w taki mróz, właściciele terenów podworskich w cieple swych pałaców obmyślają plan, komu by tu sprzedać grunta, skoro miasto się do nich wypina plecami, urzędnicy miejscy przestali z nimi rozmawiać z końcem grudnia.
Na szczęście niejaki Kajdański Jarosław z tych Kajdańskich z Zarządu Rady zwołał zebranie w siedzibie Rady Dzielnicy XI (ul. Wysłouchów 34 w majątku Kurdwanów koło basenu dla pospólstwa) na 28 stycznia godz. 17.00, taki serdeczny five o’clock. Tyle luda ma przyjść obradować przy owalnym stole jak nigdy. I wiceprezydent, i prezesi, i właściciele, i ich plenipotenci, i radni miejscy, i dzielnicowi radni, i profesorowie, i dyrektorzy, kierownicy, nawet komendanci i naczelnicy, inspektorzy, przewodniczący, ksiądz proboszcz, brakuje w tym wszystkim jeno I sekretarza partii, ale podobno już z nim dogadać się nie idzie, bo co dzień do spowiedzi chadza i rwie sobie włosy z głowy. I ta cała rzesza światłych obywateli radzić będzie, jak tu park dworski nie sprzedawszy sprzedać, nie ochroniwszy ochronić, jak ocalić przyrodę nie ocaliwszy, jak przelać z pustego w próżne i jak pieniędzmi których nie ma w budżecie zapłacić za ziemie dworskie, choć ustrój dawno się zmienił z feudalnego na monarchię demokratyczną i socjalizm kapitalistyczny, gdzie monarcha, demokrata, socjalista i kapitalista mają po równo, a reszta nie ma nic z tym wspólnego.
W razie czego dużo informacji można znaleźć na facebooku, to taki anglojęzyczny wynalazek, w tłumaczeniu polskim: księgomordzie. Polega to na tym, że co chwilę ktoś chce być twoim znajomym i ty też w końcu co chwilę chcesz być czyimś znajomym i na tym schodzi ci pół dnia, bo ludzi na świecie jest coraz więcej. To na tym facebooku pod nazwą Park Duchacki zrzesza się nielegalna grupa nacisku. Spotykają się głównie w internecie i knują, Przyłącz się i knuj! PS. Jeśli spotkanie się nie powiedzie, zostanie internet. Będzie można zaprojektować i pochodzić po wirtualnym parku na Woli, karmić wirtualne kaczki, usiąść wirtualnie na ławce i odetchnąć wirtualnym powietrzem. Na zdrowie!