W dniu 8 grudnia 2005 roku otwarto nowy plac Bohaterów Getta. Pisaliśmy wtedy: „Plac zyskał nowe oblicze – surowe, zadumane, trochę takie jak nowy, szkolny kolega – trzeba się z nim poznać, zaprzyjaźnić, przyzwyczaić, niektórzy nawet będą musieli polubić, na pewno każdy będzie mógł na słynnych, metalowo-drewnianych krzesłach usiąść i podumać”. Dziś, pięć lat później, niektórzy twierdzą, że stał się on – obok Wawelu – drugim najbardziej rozpoznawalnym miejscem w Krakowie, inni nadal ubolewają nad utratą oryginalnej, historycznej nawierzchni.
Zapytaliśmy o opinie twórców projektu, architektów Piotra Lewickiego i Kazimierza Łataka Napisali nam: „Plac, który powstał, nie w pełni odpowiada naszym początkowym zamierzeniom. Wierzymy, że pierwotną koncepcję konkursową udało nam się wzbogacić w trakcie opracowywania projektu realizacyjnego. Rysując go, byliśmy w stanie jedynie w pewnym stopniu przewidzieć, jak to miejsce będzie wyglądać i funkcjonować po przebudowie. Te wyobrażenia częściowo się sprawdziły, ale oprócz nich byliśmy – i jesteśmy – często świadkami zdarzeń zaskakujących i zupełnie nieoczekiwanych przypadków. Cieszą nas: świadczą o tym, że przez pięć lat, które minęły od czasu zakończenia jego przebudowy, nowy plac Zgody zadomowił się na dobre w Krakowie, a mieszkańcy i przyjezdni zaakceptowali tę przestrzeń jako swoją”.
A co sądzą mieszkańcy? Podkreślają, że Plac nadal intryguje, nie pozostawia obojętnym, zatrzymuje i zastanawia. Wskazują też na brak szerszej informacji o jego historii. Wszystkich rażą niedziałające od dwóch (!) lat światełka umieszczone pod krzesłami…
A jak jest Wasza opinia? Zapraszamy do komentowania.
Na zdjęciach dla przypomnienia: plac przed przebudową i w czasach, gdy oświetlenie pod krzesłami jeszcze działało.
Obecny Plac Bohaterów Getta od 1838 r. pełnił różne funkcje i miał różne nazwy. Mnie to miejsce w obecnej formie przeraża. Wiecznie ponury, szary, pusty plac -jak zły sen. Przyznaje -architektura robi wrażenie. Wolałbym jednak, aby plac, ktory jest położony w tak centralnym miejscu, nie byl cmentarzyskiem, lecz tetnil zyciem! Chcialbmy także aby powrócono do starej nazwy -Placu Zgody. Rozumiem, ze musimy upamiętniać tragiczne wydarzenia, ale dlaczego ogromnym placem w takim miejscu?! Czy nie macie dość martyrologii 65 lat po wojnie? Czy nie brakuje Wam w Podgórzu trochę radości? Luzu? Pogody? Uśmiechu?
Ja też zdecydowanie jestem za powrotem do nazwy Plac Zgody i projektanci też byli, skoro nazwali swój projekt „Nowy Plac Zgody”. Niestety tak się nie stało.
Skoro w tym miejscu dobiegła końca kilkusetletnia historia Żydów w Krakowie, to miejsce to zasługuje na szczególne upamiętnienie. Oczywiście może, a nawet powinno tętnić życiem, ale bez zapominania o przeszłości…
Zgadzam się z komentarzem Tommy’ego. Plac Zgody mógłby tętnić życiem i radością. Wyobrażam sobie tam jakąś interaktywną rzeźbę promującą tolerancje, pokój i zgodę 🙂 Czyli coś czego chyba w Polce jeszcze nie ma… Pozdrawiam
Gdyby na placu, w sąsiednim przejściu podziemnym i na przystankach było CZYSTO, odbiór tej przestrzeni byłby zupełnie inny.
Według mnie Bohaterowie Getta byli w Warszawie. Ci,ktorzy chwycili za broń. Tu byli męczennicy, zaś bohaterami byli Tadeusz Pankiewicz oraz trzy panie farmaceutki pracujące w aptece: Irena Drozdzikowska, Helena Krywaniuk, i Aurelia Danek-Czortowa. Też jestem za Placem Zgody.
Jestem podobnego zdania jak wyżej piszący !Ten plac został
uśmiercony; straszy ! Ponieważ urzędujący Preydent Miasta oświadczył, że kolejnej kadencji już nie przewiduje, można krzesła, wraz z dedykowanym Jemu, przenieść na Jego
Zabłocie. Upamiętnić to co na placu sie wydarzyło piękną marmurową tablicą i powrócić do Placy Zgody. Natomiast bezwzględnie zadbać o resztki kirkutu przy ul. Jerozolimskiej bo stan jaki na nim trwa od 1945roku mnie jako Polaka,urodzonego w Krakowie Podgórzanina obraża i oburza od zawsze !