W galerii FAMA Białostockiego Ośrodka Kultury 16 lutego br. została otwarta wystawa fotografii Beaty Anny Symołon Mgła. Autorka pokazała wybór zdjęć wykonanych w ostatnich 5 latach na terenie całej Polski – od Suwalszczyzny po Pieniny. Jednak – jak na krakowskiego dziennikarza przystało – gros prac stanowią ujęcia podgórskich mgieł, z którymi na co dzień obcuje. I to właśnie te gęste poranne mgły wzbudzają największe zainteresowanie białostockiej publiczności. Są niepowtarzalne.

 

Podgórska mgła. Przez wiślaną mgłę, znana linia dachów Podgórskiego Rynku, staje się zaledwie teatralną dekoracją – bez barwy, ciężaru, perspektywy. Płaskie zasłony, zachodzące jedna na drugą, prezentują całą gamę miękkich szarości. Wkrótce kładki naruszą płynną linię bulwarów. Piętra Zamojskiego stają się bliskie japońskiej grafice. Wieże kościoła św. Józefa – dosłownie- we mgle się rozpływają. Na portertach ulic i zaułków pierwszy plan jest masą. To najczęściej kamienne schody dają silne oparcie wkraczającym w niepewną najbliższą przyszłość. Przez podgórskie szarości nierzadko jednak przebija słońce. A wtedy mocno już świeci.

 

Mgła sama w sobie jest wyzwaniem. Wymaga oswojenia przez zapis, opis, analizę… Dopiero oswojona zaczyna odkrywać przed widzem całą swoją skomplikowaną i tajemniczą materię. Nigdy do końca. Nigdy zupełnie. I w tym tkwi jej kusząca moc pozwalająca na długie i nigdy niekończące się we mgle wędrowanie.

 

A przy okazji dodajmy, że Beata Anna Symołon przewodniczy Stowarzyszeniu Przyjaciół Woli Duchackiej, jest redaktorką "Kuriera" Dzielnicy XI, w 2004 r. opublikowała książkę opartą na wspomnieniach rodzin Siemiradzkich, Obrąpalskich i Kwiatkowskich pt. Dziepułć. Przeszłość jest niedokładna.

 

Mgła, fragment wystawy (fot. Marek Tomaszuk)

 

Kuratorka wystawy Katarzyna Lewończuk-Bancerewicz i autorka zdjęć (fot. Marek Tomaszuk)