Sąd Powiatowy (obecnie areszt śledczy) przy ul. Czarnieckiego.

Sąd Powiatowy (obecnie areszt śledczy) przy ul. Czarnieckiego.

Jak informuje „Gazeta Krakowska”, areszt śledczy znajdujący się przy ul. Stefana Czarnieckiego zostanie zlikwidowany. Rozwiązanie nastąpi bardzo szybko, bowiem dojdzie do niego najpóźniej pod koniec marca.

Z wypowiedzi pani por. Anny Czajczyk, rzecznik prasowej Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Krakowie wynika, iż małe i wyeksploatowane miejsca będą likwidowane w ramach reformy i modernizacji Służby Więziennej. Osadzeni zostaną przeniesieni do innych jednostek, zgodnie z kategorią, według której zostali zaklasyfikowani.

Pani rzecznik zapewnia, że likwidacja aresztu nie spowoduje zwolnień, bowiem funkcjonariusze i inni pracownicy również mają zostać przeniesieni do innych miejsc. Sama reforma ma spowodować poprawę warunków pracy dla funkcjonariuszy a przy okazji również poprawę warunków bytowych dla osadzonych. Ponad połowa więzień i aresztów została zbudowana przed wybuchem II wojny światowej, wiele z nich znajduje się w rejestrze zabytków, stąd każda modernizacja czy remont wymagały zgód konserwatora zabytków oraz podnosiły koszta.

Wygląda więc na to, że XVI Podgórskie Dni Otwartych Drzwi w roku 2017 były ostatnimi, podczas których chętni mogli odwiedzić areszt śledczy, a przynajmniej w takiej formie – jako ciągle funkcjonujący.

Sam budynek dzisiejszego aresztu śledczego powstał w 1905 roku jako gmach Sądu Powiatowego i Urzędu Podatkowego Miasta Podgórza. Budynek został zaprojektowany przez Ferdynanda Lieblinga. Podczas II wojny światowej, w okresie niemieckiej okupacji, budynek był miejscem aresztu i torturowania Polaków, członków krakowskiego ruchu oporu, przede wszystkim Armii Krajowej. Początkowo, w marcu 1941, gmach więzienia znalazł się w granicach utworzonego na terenie Podgórza przez niemieckie, nazistowskie władze okupacyjne, getta krakowskiego – miejsca przymusowego osiedlenia Żydów. Po tragicznych wysiedleniach w czerwcu 1942 roku, gdy granice getta zostały zmniejszone, areszt znalazł się poza jego granicami.

Pośród licznych ofiar, które zginęły w tym budynku, była być może m.in. Zuzanna Ginczanka, właściwie Zuzanna Polina Gincburg – polska poetka pochodzenia żydowskiego. Jednakże odnośnie tej postaci pojawiają się także inne domniemane miejsca jej śmierci – wymienia się więzienie na ul. Montelupich oraz obóz koncentracyjny KL Plaszow.

Gmach więzienia pojawia się we wspomnieniach ludzi ocalałych z Holocaustu, np. Stanisława Taubenschlaga („Być Żydem w okupowanej Polsce”). Przykładem więzienia i torturowania w tym budynku polskiej elity przez niemieckich nazistów jest rzeźbiarz Jan Krzyczkowski. Wspomnienie więzienia pojawia się także u Tadeusza Pankiewicza w „Aptece w getcie krakowskim”. Wśród tortur stosowanych w tym budynku przez Niemców podczas II wojny światowej wymienia się m.in. waterboarding, czyli próby wywoływania wrażenia tonięcia i duszenia się u ofiary.

Budynek był celem militarnym dla Armii Krajowej, chcącej uwolnić osadzonych tam ludzi walczących o wolną Polskę. Średnia liczba więzionych tam dochodziła do 150 osób. Wiemy, że w więzieniu działał ruch oporu a do więźniów docierała prasa podziemna i zakazana literatura. Komendantem więzienia od jesieni 1943 roku aż do końca niemieckiej okupacji był Rudolf Batz. Ścigany od 1945 roku ukrywał się w zachodnich Niemczech pod zmienionym nazwiskiem. Aresztowany dopiero w 1960 roku, w kolejnym roku popełnił samobójstwo.

Po II wojnie światowej przez pewien czas budynek był wykorzystywany przez władze komunistyczne jako więzienie polityczne. Od 1971 roku obiekt pełni swoją obecną funkcję i stanowi oddział Aresztu Śledczego, którego główna siedziba znajduje się przy ul. Montelupich. Sam budynek główny w 1996 roku trafił do rejestru obiektów zabytkowych.

Warto dodać, że to właśnie w podgórskim areszcie przy ul. Czarnieckiego powstała piosenka „Czarny chleb i czarna kawa”. Napisał ją w 1974 roku Jerzy Warzyński (wówczas Jerzy Filas – obecne nazwisko przyjął po swojej żonie). Do więzienia trafił za śpiewanie antykomunistycznych piosenek pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie. Wystarczyłaby grzywna, ale 19-letni student AWF nie miał zbytnio pieniędzy, stąd karę zamieniono na 72 dni aresztu. Pochodzący z muzykalnej rodziny Jerzy Filas zaczął tworzyć w celi piosenki. Gdy strażnicy zniszczyli mu wszystkie teksty, podjął się nieudanej próby samobójczej. Po odratowaniu w konsekwencji napisał „Czarny chleb i czarną kawę”.

Na razie nie wiemy, co znajdzie się w budynku po likwidacji aresztu. Jeśli tylko poznamy przyszłość tego miejsca, od razu o tym poinformujemy.

Pełen artykuł z „Gazety Krakowskiej” na temat likwidacji aresztu znajduje się tutaj.