Rozpoczynamy nasz nowy nieregularny cykl: Podgórskie sklepy z tradycją. Będziemy opowiadać o sklepach, które od wielu lat funkcjonują w Podgórzu, a także o ludziach, którzy je prowadzą. Na początek Anna Maria Dewocjonalia.

Pani Anna samodzielnie od wielu lat prowadzi sklep z dewocjonaliami, który stworzyła jej Mama. Miejsce mocno zakorzenione na mapie Podgórza, 19 marca 2021 roku będzie obchodzić swoje 30 urodziny.

Skąd pojawił się pomysł powstania sklepu?

Na pomysł powstania sklepu wpadła Mamusia – Aleksandra Żeglecka-Szewczyk (z domu Górska), która bardzo udzielała się w życiu religijnym, m.in. organizowała pielgrzymki i wycieczki. Do otwarcia sklepu dodatkowo zachęcili ją znajomi.  Zarządzała sklepem do ostatnich swych dni (zmarła w 2019 r).

Dlaczego Podgórze?

Mamusia szukała odpowiedniego miejsca i wypatrzyła obecną siedzibę. Przed powstaniem sklepu podwórko nie było handlowe. Miejsce nadawało się do remontu. Mamusia tchnęła w nie życie.
Nasza Rodzina pochodzi z Podgórza. Mamusia i ja urodziłyśmy się na ulicy Zamoyskiego, w mieszkaniu po dziadkach. Do dzisiaj w tym miejscu mieszka moja siostra. Byłam chrzczona w Kościele św. Józefa i wychowałam się w Podgórzu. Nasza rodzina, czyli dziadek i wujkowie prowadzili na ulicy Kalwaryjskiej warsztat zegarmistrzowski – w miejscu, w którym obecnie znajdują się sklep z zabawkami oraz bank. Wcześniej oprócz zegarmistrza w tym miejscu był optyk.

Jaki asortyment znajdziemy u Pani w sklepie?

Sklep jest nastawiony na klienta indywidualnego. Nie prowadzę sprzedaży hurtowej. Można u mnie kupić wszelkie pamiątki związane z życiem religijnym na chrzest, komunie, bierzmowanie, ślub. Mam kartki, modlitewniki, literaturę, różańce, świece.  Posiadam książeczki dla dzieci oraz kolorowanki. Staram się nawiązywać kontakty z artystami, dzięki czemu można u mnie znaleźć np. oleodruki oraz ikony. Jedna z pań, z którą współpracuje, jest absolwentką ASP, mieszka w Podgórzu w okolicach Ronda Matecznego.

Czy to miejsce wyglądało kiedyś inaczej?

To miejsce od początku wygląda tak samo. Przydałby się remont, odświeżenie ścian, ale brakuje na to pieniędzy. Poza tym nie chciałabym zmieniać obecnego układu. Półeczki spełniają swoje przeznaczenie. Siostra kusi mnie, żeby unowocześnić to miejsce, ale ja nie lubię wyrzucać rzeczy ani wprowadzać zmian. Pewnie gdyby siostra prowadziła to miejsce, to wyglądałoby ono zupełnie inaczej, ale ja chcę kontynuować to co wymyśliła moja Mamusia.

Z jakimi trudnościami spotyka się Pani przy prowadzeniu biznesu?

Obecnie podstawowa trudność to niskie obroty, balansuję na granicy. Pandemia utrudniła kontakty, klienci robią zakupy przez internet.

Co Pani najbardziej lubi w swojej pracy?

Bardzo lubię swoich klientów, jest to specyficzna grupa osób. Niektórych znam od wielu lat. Klienci przychodzą nie tylko coś kupić, ale też porozmawiać. Czasem są to bardzo poważne rozmowy. Do pracy przychodzę z przyjemnością, to mój kąt na ziemi. Gdy nie ma klientów mogę posłuchać radia czy muzyki lub poczytać książkę.

Czego Pani życzyć z okazji 30-lecia istnienia sklepu?

Przynajmniej jeszcze 5 lat pracy, bo 10 lat to chyba zbyt wiele. Jestem nastawiona pozytywnie, ale niestety nie wychowałam żadnego następcy. Chciałabym też, żeby klienci wrócili, gdy pandemia trochę odpuści.

Pani Annie życzymy kolejnych jubileuszów prowadzenia sklepu i wielu zadowolonych klientów. Mamy nadzieję, że i Wy odwiedzicie to miejsce! 🙂

Zapraszamy do odwiedzenia sklepu: ul. Kalwaryjska 14, od poniedziałku do piątku w godzinach 10 do 18 oraz w soboty od 10 do 14.

Kontakt: https://anna-maria-dewocjonalia.business.site/

 

Rozmawiała: Aleksandra Chojnacka, zdjęcia: Paweł Kubisztal