Dziś nad ranem na krakowskich ulicach można było zauważyć wzmożoną aktywność mieszkańców. Gdyby to był weekend, nikt by się nie dziwił. Dokąd zmierzali w czwartek nad ranem?
Już po raz szesnasty zorganizowaliśmy Podgórskie Wschody Słońca na kopcu Kraka. Zaprosiliśmy wszystkich obdarzonych wyobraźnią, pragnieniem niekonwencjonalnego spędzania czasu o niekonwencjonalnych porach, miłośników „nowych tradycji”, tajemniczych legend, romantyków, tudzież szaleńców na wspólne sprawdzanie prawdziwości legendy o pewnym wschodzie słońca. Przybyło ich… pół tysiąca!
Kiedy dotarliśmy na szczyt kopca, na miejscu czekały już tłumy. O 4:15 przywitaliśmy uczestników, następnie Mariusz Meus z akcji Honorowy Południk Krakowski wyjaśnił, jak to jest z tymi kopcami i słońcem naprawdę. Wszystkiemu przysłuchiwał się prof. Władysław Góral, który do tej pory tłumaczył nam to zjawisko. Po ciekawej lekcji, nastąpił kulminacyjny moment z hejnałem w tle. Zaczęliśmy odliczanie (niczym o północy w Sylwestra) do powitania budzącego się słońca. A ono? Trochę zaspało wśród chmur i dopiero nieco później pojawiło się na niebie. Wszystko to, podziwialiśmy zajadając się jogurtami, chlebem upieczonym przez Pochlebstwo tuż przed wydarzeniem (z dawnej odmiany żyta – krzycy, nazywanej żytem świętojańskim) oraz wafelkami. Uczestnicy otrzymali miesięcznik Kraków oraz pamiątkowe certyfikaty. Podczas tego niezwykłego poranka można było zrobić sobie zdjęcia ze słonecznym balonem, być w TV, zaopatrzyć się w kawę wydawaną z rikszy Like Caffee oraz o godzinie 5:00 u stóp kopca poćwiczyć jogę (dziś jest jej międzynarodowy dzień)!
Frekwencja przerosła nasze oczekiwania, ale cieszymy się, że z roku na rok przychodzi coraz więcej osób i wspólnie zaczynamy lato! XVI Podgórskie Wschody Słońca na kopcu Kraka już za nami.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć TU.
Do zobaczenia za rok, w tym samym miejscu, w tym samym czasie!
Stowarzyszenie PODGORZE.PL
Wspaniałe spotkanie; cieszę się, że mogłem opowiedzieć Krakowianom o tajemnicach zaklętych w kopcach… i nie zawiodłem Szanownego Pana prof. Górala 😉 A od teraz będę częściej odwiedzał moje ukochane kopce 🙂
Gdzie odbywały się ww. opowieści byłem na kopcu o 6.18 i niczego takiego nie słyszałem, jak również Ci, których o to pytałem. Stałem po wschodniej stronie stoku, niemal u jego szczytu. Fakt, że było dużo osób i wypowiedzi mogły zginąć w ogólnym hałasie jaki tam panował, chyba że „wykłady” skończyły się tak szybko. Ogólnie było w porządku, szkoda że słońca zabrakło 🙂
Na samym szczycie kopca. Niestety, nagłośnienie odmówiło współpracy, przez co słyszeli tylko ci, którzy byli blisko.