Święto Rękawki, obchodzone co roku we wtorek po Wielkanocy, nierozerwalnie związane jest z historią i tradycją Starego Podgórza. Jest to jedyny dzień w roku, kiedy można zwiedzić malowniczy kościółek św. Benedykta, obok którego odbywa się wielki odpust, u stóp Kopca Krakusa trwają zaś tego dnia pokazy rycerskie i liczne zabawy.

Opis uroczystości Rękawki odnajdujemy już w drugiej połowie XVI wieku, w „Księgach Hetmańskich” autorstwa Stanisława Sarneckiego. W dziele tym opisane zostały obrzędy, podczas których urządzano uczty, organizowano pokazy szermiercze, sadzono drzewka, palono wielkie ogniska iluminujące kopiec, z którego szczytu rzucano srebrne monety:

„Szczepili lucos z drzew osobliwych, gaiki i pieniądze szczero-srebrne, które zowią świętego Jana pieniędzmi rozsiewali /…/ i igrzyska rozmaite sprawowali”

Tradycja tych tajemniczych obrzędów pochodziła prawdopodobnie z czasów przedchrześcijańskich, kiedy na kopcu odbywały się pogańskie zaduszki wiosenne (dawne rytuały pogrzebowe). Palenie oczyszczających ogni, sadzenie świętych gaików, w których dusze zmarłych pod postaciami ptaków mogły odpocząć i znaleźć schronienie, czy zakopywanie w ziemi monet z podobizną św. Jana, aby złe, chciwe duchy miały czym się zająć, było rodzajem swoistych usług świadczonych zmarłym.

NAZWA „RĘKAWKA”

Sama nazwa Rękawka pojawiła się po raz pierwszy w XVII wieku na oznaczenie wzgórza, na którym usypano kopiec legendarnego Kraka. Skąd pochodzi?

Jak głosi jedna z legend, po śmierci wielkiego i dobrego króla Kraka, lud okryty wielką żałobą postanowił wznieść zmarłemu władcy, na prawym brzegu Wisły, naprzeciw wzgórza wawelskiego, wspaniałą mogiłę.
„Gdy przyszło do sypania mogiły, kto żyw nosił ziemię. A noszono ją, jak kto mógł: koszami, w cholewach butów, a najczęściej w rękawach szytych wedle starej mody – obfitych, szerokich, bufiastych.”
(Jan Adamczewski „Legendy Starego Krakowa”)
Tak podają przekazywane przez pokolenia stare podania. Faktycznie jednak nazwa ta wywodzi się z języka starosłowiańskiego i jest pochodną czeskiego słowa „rakew” oznaczającego trumnę i serbskiego „raka”, czyli grób.

POGAŃSKIE OBRZĘDY CZY KOŚCIELNY ODPUST?

Zwyczaj tego święta wśród ludności miejscowej trwał przez wieki, dlatego też po wprowadzeniu chrześcijaństwa na te tereny właśnie u stóp kopca Kraka – miejsca pogańskich kultów, postanowiono wznieść niewielki kościółek. Jego wezwanie wiązało się z imieniem św. Benedykta, którego święto przypadało 21 marca, a więc w dzień czczonej przez pogan równonocny wiosennej.
Tradycja obchodów Rękawki, będącej śladem po pogańskim święcie wiosennym, była jednak niezwykle trwała. Jeszcze w XIX wieku urządzano na Kopcu symboliczne stypy pogrzebowe za zmarłych, którym poświęcano chleb, jabłka, a przede wszystkim jajka, które w pradawnych wierzeniach miały moc zjednywania dobra, obrony przed złem, a jako ziarno życia zasilały duszę zmarłego. To właśnie stąd pochodził zwyczaj zrzucania pożywienia ze stoków Kopca wprost w ręce okolicznej biedoty.

ŹRÓDŁA PODAJĄ

Opisy poświątecznej zabawy podgórskiej możemy odnaleźć na łamach wielu czasopism.
W „Pszczółce Krakowskiej” w 1820 r. pisano o tysiącach ludzi i licznych powozach, od których uginał się most na Wiśle. Nic dziwnego, że tłum pokrywał wzgórza Krzemionek gęstym dywanem głów. Wielką atrakcją tego dnia były zapasy i walka na palcaty (kije, których używano do szermierki zamiast białej broni). Wokół kopca tłoczyła się dzieciarnia i biedota. Czyhali na orzechy, placki, jabłka i cukierki zrzucane po pochyłości stoku. Pomiędzy tymi łakociami nadal rzucano także drobne pieniążki.

W XIX wieku Rękawka stała się wyjątkowym dniem dla mieszkańców miasta, którzy tłumnie, z całego Krakowa przybywali do Podgórza, aby wziąć udział w radosnej zabawie ludowej. Sama uroczystość nabrała cech jarmarcznych – na licznych straganach można było kupić najrozmaitsze smakołyki i zabawki, bawiono się na karuzelach, huśtawkach, przysłuchiwano się katarynkom z papugami, strzelano z wiatrówek, czy wspinano się na słup obsypany talkiem.

Roman Kiełkowski w „Historiach spod Kopca Krakusa” pisał:
„Na straganach spożywczych zwoje kiełbas, wędzonka i salcesony, obok białego pieczywa razowiec, piwo ciemne i jasne, a dla dam i niezliczonych chmar dzieciarni i wyrostków stosy drożdżowych ciast przeplatane słonecznikami kołaczy z żółtymi tarczami smakowitego sernika w pośrodku. Że człek nie tylko chlebem żyje, więc sąsiedni stragan zapraszał do kupna błyszczących świetnie paciorków, korali, naszyjników i paciorków z czerwonymi i zielonymi oczkami. (…) Przez cały dzień kotłowały tu tłumy napływające z Krakowa i okolicy, najliczniejsze w godzinach popołudniowych. Rasowych dreszczy sportowych dostarczały szczególnie dwie konkurencje, stanowiące w okresie przed pierwszą wielką wojną szczyt wyczynów sportowych każdej Rękawki. Były nimi spinanie się na szczyt wysokiego słupa wysmarowanego talkiem oraz wyścigi w workach. (…) Wieczorem temperament młodzieży wyżywał się głównie w tańcach na zielonej murawie, przy dźwiękach niezmordowanych orkiestr. Królowała polka, przeplatana sentymentalnym walcem”.

W 1836 roku z austriackiego rozkazu zabroniono obchodów wiosennego obrzędu zaduszek na Kopcu. Dlatego też coroczne uroczystości zostały przeniesione na błonie na Wzgórzu Lasoty, w pobliżu kościółka św. Benedykta.

Ostatecznie zmianę miejsca przypieczętowało w połowie XIX wieku wzniesienie przez Austriaków wokół Kopca fortu wojskowego „Krakus” (obecnie nieistniejący). Natomiast zwyczaj rzucania pożywienia został zakazany dopiero w 1897 roku dekretem władz austriackich z powodu „dantejskich scen”, które się przy tym rozgrywały.

Kilka lat temu, dzięki inicjatywie Domu Kultury „Podgórze”, Rady Dzielnicy XIII i Drużyny Wojów Wiślańskich KRAK, zwyczaj Rękawki wrócił na swe macierzyste miejsce pod Kopiec. Otrzymał on charakter stylizowanego, średniowiecznego festynu, gdzie „szermiercze igrzyska zastąpiły żartobliwe pojedynki rycerskie, a rzucanie pokarmów ze szczytu Kopca zastąpiono możliwością zakupu ekologicznej żywności na straganach u jego stóp. Oprócz pokazów średniowiecznych obrzędów odprawianych niegdyś zarówno wśród rycerstwa, jak prostej ludności, prezentowane są tradycyjne rzemiosła takie jak garncarstwo, bednarstwo, koszykarstwo, minerstwo, kowalstwo i inne. A wszystko to odbywa się w atmosferze wiosennej radości niedawno obchodzonych Świąt Wielkiej Nocy.” („Podgórze. Przewodnik po prawobrzeżnej części Krakowa”)