Że mamy do czynienia z kabaretem zacząłem podejrzewać dopiero teraz. 7,5 miesiąca temu byłem pozytywnie zaskoczony: „Komisja Planowania Przestrz. i Ochr. Środowiska wnioskuje o stworzenie parku miejskiego lub objęcie odpowiednią formą ochrony obszaru, z uwzględnieniem wykupu terenu, w rejonie ul. Estońskiej, Mochnackiego, Białoruskiej wykorzystywanego obecnie przez mieszkańców jako park”. Teraz Wydział Kształtowania Środowiska UM poszuka formuły prawnej, która pozwoli na powołanie parku, terenu zielonego, terenu chronionego tak, aby zabezpieczyć go przed zabudową. Jesteśmy gotowi nawet wykupić albo wymienić z właścicielem terenu na inną nieruchomość gminy – mówił Grzegorz Stawowy, przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego Rady Miasta. Przedstawiciele Urzędu Miasta czekali na ten wniosek Komisji, żeby wreszcie zabrać się do pracy. Wcześniej nie mieli właściwego pretekstu, żeby się zajmować ochroną dawnego zespołu parkowo-dworskiego. W maju Park Duchacki został wpisany na listę rankingową inwestycji miejskich w zakresie zieleni w pozycji 28. Ale na liście publikowanej na stronie BIP-u ostatnią pozycją nadal jest 27 http://www.bip.krakow.pl/?sub_dok_id=13644 Tymczasem Wydział Kształtowania Środowiska zaczął się przyglądać drzewom w planowanym parku, na początek pozwolił wyciąć skupiska 19 chorych drzew, akurat na małych działkach, których właściciele starają się o wuzetki. Pozwolenie na wycinkę wydano w czerwcu. Wycinanie drzew podczas wakacji wzbudziło uzasadnione wątpliwości mieszkańców, dotąd wątpliwości się nie rozwiały, a wręcz przeciwnie urosły do prawie pewności, że chodzi o przygotowanie działki pod zabudowę. Minęło 6,5 miesiąca. 29 września UMK wreszcie przyjął wniosek o sporządzenie planu zagospodarowania przestrzennego dla parku miejskiego.
Aż przyszła ta chwila – dzisiejsze posiedzenie Komisji Planowania Przestrzennego i jako pierwszy punkt: Informacja Prezydenta Miasta Krakowa na temat planów inwestorskich na terenie podworskim. Sytuacja wyglądała tak – na 15 minut przed obradami dociera do przewodniczącego Komisji, Grzegorza Stawowego, kilkustronicowa informacja Prezydenta, nie sygnowana nawet żadnym podpisem. Wiceprezydent Kazimierz Bujakowski pokazuje na planie, gdzie są wuzetki, gdzie starania o wuzetki, a które tereny należą do gminy. I że trzeba by porozmawiać z właścicielami działek, czy są zainteresowani ich przeznaczeniem pod park. Mówi, że będzie ciężko z parkiem, bo to są osoby fizyczne i są już przydzielone wuzetki, i tego nie da się prawnie cofnąć. Na to przewodniczący Stawowy, że po pierwsze członkowie Komisji nie mieli w ogóle czasu się zapoznać z informacją Prezydenta i nie wie, do czego Komisja ma się ustosunkowywać.. Po drugie liczył na konkrety, że prezydent Bujakowski jest po rozmowach z właścicielami i wie, kto chce i za jaką cenę pozbyć się działki. Że było planowane z nim spotkanie po 18 maja. Że 16 marca Komisja przyjęła wniosek o objęcie ochroną. Że było dość czasu. Że mogą być różne rozwiązania – można zastanowić się np. nad wuzetką dla parku miejskiego. Że do 15 listopada plan budżetu. Na to prezydent Bujakowski, że nie otrzymał sygnału na piśmie, że ma rozmawiać z właścicielami. I że plan zagospodarowania dla parku nic nie zmieni, procedura trwa 2 lata. Nie było informacji, że ma przygotować ofertę dla właścicieli. A poza tym mieszkańcy Woli nie korzystają, bo to tereny ogrodzone. Na to radna Fijałkowska, ze tu każdy skrawek zieleni trzeba ratować, widać na planie. Że rada dzielnicy negatywnie opiniowała wuzetki, a jednak zostały przyznane. Na to dyrektor Górska z Wydziału Architektury, że przyznano dwie wuzetki w 2006 i 08, ale że mają bardzo dużo ograniczeń i nadal nie ma wniosków o pozwolenie na budowę na tamtych działkach. Na to radny Osmenda wniosek formalny, bo to bulwersujące, że nie mogli się zapoznać z pisemną informacją Prezydenta i żeby przeprowadzić obrady za 2 tygodnie. W tym czasie Prezydent Bujakowski ma szansę przeprowadzić rozmowę z właścicielami. Na to radna Fijałkowska, że przyszli ludzie z Woli, żeby ich dopuścić do głosu przed głosowaniem nad wnioskiem formalnym, że to ważne. Ale przewodniczący Stawowy, że jednak nie, że przegłosujemy wniosek formalny i zobaczymy. I 5 głosów było za przyjęciem wniosku, a przeciw było mniej. Wtedy jeszcze pani Filipowicz ze Stowarzyszenia Przyjaciół Woli Duchackiej wstała i zabrała głos, że za dwa tygodnie, a tu trwa wycinka i nie wiadomo, co będzie za 2 tygodnie, że trzeba się spieszyć. I tak się skończyło dziś. Następne obrady nad Parkiem Duchackim za 2 tygodnie.
http://www.dziennikpolski24.pl/Artykul.100+M51b52068aa5.0.html