11 grudnia br., w środę, o godz, 18.00 w Osiedlowym Klubie Kultury Wola Duchacka Wschód (ul. Malborska 98) odbędzie się spotkanie z Zofią Baszczuk – poetką i malarką. Tematem przewodnim będą wiersze i obrazy ukazujące piękno natury… To już 60. spotkanie SABAS-owe.
Oprawa muzyczne: Andrzej Mróz (śpiew i gitara)
Scenografia: Ewa Kalinowska-Maćków (ZPAP)
Projekt plakatu: Roman Łaniewski
Zofia Baszczuk od zawsze rysowała i malowała, ale dopiero na emeryturze mogła w pełni oddać się swojej pasji. Należy do Stowarzyszenia Plastyków Nieprofesjonalnych Ziemi Krakowskiej. Zaczęła od kolaży, potem była pora pasteli, wreszcie obrazów akrylowo-olejnych. Obecnie najchętniej maluje obrazy olejne. Najczęściej pejzaże. Potrafi umiejętnie oddać klimaty różnych miejsc. Jest uważną obserwatorką ludzkich charakterów, dlatego patrząc na wykonane przez nią portrety, najpierw dostrzega się dominujący rys psychologiczny, a dopiero potem pociągnięcia pędzla. Jest kobietą wrażliwą na piękno kwiatów i potrafi przekazać je w licznych kompozycjach bukietowych. Aktualnie w swoim dorobku ma już 354 obrazy. Swoje prace prezentuje na wystawach indywidualnych i zbiorowych. Wiele z nich znajduje się w zbiorach prywatnych.
W wieku 15 lat zaczęła pisać wiersze. I tej pasji wierna jest do dzisiaj, choć w pisaniu miała wieloletnie przerwy. Należy do STAL-u, Grupy Poetyckiej „Każdy” i Formacji Artystycznej „Szesnaście”. W 2009 r. wydała swój pierwszy tom poetycki „Liryczny sztambuch”. Małgorzata Sarkowicz nazwała zawarte w nim wiersze „poezją codzienności”. To wierszowana historia rodzinnych emocji, bardzo osobista dzięki albumowi prywatnych fotografii towarzyszących utworom. W roku 2011 ukazał się kolejny tomik „Jeszcze wczoraj…”, w którym wierszom towarzyszą obrazy Zofii Baszczuk. Podobnie jest w trzecim tomie – „Kolory życia”. Obie książki powstały na styku dwu wrażliwości: poetyckiej i malarskiej. Jedna jest przedłużeniem drugiej. Baszczuk – w utworach pozornie lapidarnych – przekazuje skondensowaną wiedzę o ludziach i życiu. Nastroje, zróżnicowane stany ducha, refleksja nad dniem codziennym i pojedynczymi wydarzeniami – przeplatają się w tomach, tak jak w życiu, w różnym nasileniu i układach. W „Jeszcze wczoraj” autorka pokazała szczególną wrażliwość na muzykę natury. Malarskie wyczucie detalu potrafiła przetransponować na obrazy poetyckie. Dlatego efektem finalnym lektury tego tomu jest – powstała w wyobraźni – galeria miniaturek. W dowolnej chwili do przywołania. „Kolory życia” zdominowało przemijanie zabarwione mocno skontrastowanymi kolorami wszystkich pór roku. Przemijanie nastrojów, uczuć, zdarzeń, nieubłagane odchodzenie najbliższych, przemijanie miejsc i przedmiotów, ale i przemijanie pór roku, dni, chwil… Przemijanie, dzięki wierszom, już nieprzemijające.
Na środowym spotkaniu zostaną zaprezentowane także najnowsze tatrzańskie wiersze Zofii Baszczuk, jako przedłużenie, dopełnienie… dialogu z prezentowanymi na wystawie górskimi pejzażami oraz balladami Andrzeja Mroza pochodzącymi z dwupłytowego albumu Magia gór.
Zapraszam serdecznie!!!
I kilka zdjęć z wieczoru autorstwa Danuty Perier-Berskiej.