Ponad dwa lata temu podjęliśmy próbę uzyskania zgody na renowację neonu. Zarówno ówczesny zarządca ZBK, jak i właściciele księgarni wyrazili chęć współpracy. Niestety cała sprawa rozbiła się jednak o wielu właścicieli budynku i konieczności uzyskania zgody każdego z nich, a jeden – przebywający za granicą – był nieosiągalny. Ponadto ostatecznie nikt z właścicieli (budynku i księgarni) nie chciał partycypować w kosztach prądu do rozświetlenia neonu.

 

Gdy na początku lutego 2019 ZBK poinformowało nas, że zmienił się zarządca, od razu skontaktowaliśmy się z nim – firmą BG Zarządzanie i Pośrednictwo. Poniżej fragment korespondencji:

Po wymianie kilku maili i telefonów umówiliśmy się, że możemy zaopiekować się neonem, a sam demontaż ma nastąpić w kwietniu. W międzyczasie dzwoniłem jeszcze kilkukrotnie, aby dograć konkretny termin, ale za każdym razem słyszałem „spokojnie, do kwietnia jeszcze daleko”. W tym czasie zamieściliśmy też na FB wpis będący efektem naszych ustaleń z firmą BG Zarządzanie i Pośrednictwo:

 

25 marca dostałem od Dyrektorki zarządcy e-mail z prośbą o pilny kontakt w sprawie neonu. Zadzwoniłem dosłownie w ciągu 15 sekund. Gdy powiedziałem w jakiej sprawie, usłyszałem „Ale to już? Tak szybko?” powiedziałem, że pani prosiła o pilny kontakt, więc dzwonię. Usłyszałem „Spokojnie, jest czas” i otrzymałem SMSem numer telefonu do osoby z którą miałem umówić się na demontaż.

Próbowałem się skontaktować – nikt nie odbierał. Napisałem SMS, dostałem odpowiedź następnego dnia:

 

Zadzwoniłem pod podany numer, nikt nie odebrał. Gdy w końcu udało się połączyć usłyszałem (tu dosłowny cytat) „Ale przecież ktoś z Państwa STOWARZYSZENIA już zdemontował dzisiaj neon”.

Od razu zadzwoniłem do Zarządcy jednocześnie jadąc upewnić się, że neonu faktycznie nie ma. Było po 17:00, więc nikt nie odbierał.

Gdy w końcu dodzwoniłem się do Zarządcy, Pani Dyrektor była już nieosiągalna i oddelegowała do kontaktu dwoje swoich pracowników. Bogu ducha winni ludzie otrzymali polecenie służbowe wytłumaczenia Pani Dyrektor. Powiedzieli mi tylko tyle, że neon został zabrany przez – Muzeum Neonów z Warszawy (firma, prywatna placówka). Ze znanych chyba tylko sobie powodów Dyrektorka zarządcy nagle – pomimo 2 miesięcznych ustaleń – przekazała neon komuś innemu.

Już nawet nie wspominam, że w prywatnych wiadomościach o losy neonu dokładnie dopytywał mnie znajomy Dyrektorki wspomnianego muzeum, a sama Dyrektorka wspominana była w komentarzach na naszym FB, gdzie pisaliśmy o neonie.

Później były telefony, telefony i jeszcze raz telefony. Dużo by pisać. Obecnie sprawa zwrotu neonu, którego miejsce docelowo planowane jest w Muzeum Podgórza jest otwarta. W odzyskanie neonu zaangażowało się także Muzeum Krakowa.

To wszystko w naprawdę dużym skrócie. Robimy wszystko, aby neon do nas wrócił. A tak osobiście, to ta cała historia nie mieści mi się w głowie…