Światowy Dzień Ziemi tradycyjnie przypada na 22 kwietnia, ale w tym roku tego dnia mamy Wielki Piątek, dzień Ukrzyżowania i Śmierci Zbawiciela – w inne rejony kierujemy myśli. Dlatego terminy obchodów w Polsce są bardzo różne. Hasło Dni Ziemi w tym roku zaproponowało ONZ, ogłaszając rok 2011 Międzynarodowym Rokiem Lasów. Hasło brzmi: „Las całkiem blisko nas”. Na Woli Duchackiej mamy taki „las całkiem blisko nas”, a właściwie pozostałość po takim lesie, i tego lasu co parę lat wyraźnie ubywa. To dawny park dworski, który staramy się otoczyć ochroną. Pod nazwą Park Duchacki udało się część dawnych terenów ocalić, nie wiadomo na jak długo, jeszcze zostało parę niewiadomych, o czym staramy się na bieżąco informować. Zdecydowaliśmy się zadbać o ów Park w sobotę 16 kwietnia i posprzątać co się da, żeby nasz „las całkiem blisko nas” mógł swobodniej oddychać, bez butelek, szmat, niedopałków, plastików, gum, starych materaców, butów i czego tam jeszcze człowiek nie przyniósł, by zakneblować usta lasu.

Nasza sprzątanina krzątanina zacznie się o godz. 14 a zakończy prawdopodobnie koło g. 16. Krakowski ZIKiT zaopatrzył nas w worki i rękawice, a po g. 16 przyjedzie ekipa odebrać worki z odpadami. Zbiórka sprzątaczy ekologów pod bramą przedszkola przy ul. Estońskiej 2 – 16.04 o g. 14. Sprzątacze mają być z SPWD, Szczepu Swarożyca, OKK Wola i in.

Z dziennika mego: Od wielu lat marzyłem, żeby posprzątać teren parkowo-dworski na Woli Duchackiej, ale nie było pretekstu. Jakże to tak, wejść i sprzątać? Ani to moje, ani ja nie sprzątacz. I po co to? I co posprzątać? A jednak zawsze mi się to wydawało bardziej konkretne niż pisanie pism w sprawie, dyskusje, głosowania radnych. Wejść i posprzątać, podnieść papier, butelkę, szmaty, druty, buty, dętki, wywalone śmieci przez nieznanych sprawców. (…) Gdzie tkwi problem? W naszych głowach. Ten Park kształtuje się w nas, tych którzy tego parku pragną. (…) Kiedyś zachęcono nas do wzięcia udziału w czynie społecznym. Posprzątaliśmy i zagrabiliśmy teren koło budowanej szosy. Kilka dni później szosą przejechał I sekretarz PZPR z premierem. Chyba się nie zatrzymał. A dzień później na teren, który posprzątaliśmy, wjechały ciężkie maszyny i dokładnie zryły ziemię. Chodziłem wtedy często na wagary i podczas wagarów gdy to zobaczyłem, stałem ogłupiały, i tłumaczyłem sobie, że tak widocznie trzeba było. Choć krążyła we mnie nieśmiało myśl zdradziecka – dlaczego? kto winien? Tym bardziej potem wagarowałem, a może z innego powodu. A może był to kawałek ziemi, który już nosiłem w sobie i powinienem zapłakać, rozwalić spychacz, wezwać I sekretarza że taka zbrodnia się tu dokonała. Ale to było zbyt absurdalne, więc milczałem.

_____________________________________________________

W pierwszy dzień wiosny 21 marca na zaproszenie państwa Bemów sadziliśmy kwiaty – z MDK przy Beskidzkiej pod wodzą Teresy Grzybowskiej, z OKK Wola przy Malborskiej, ze szkoły podst. nr 90 przy Czarnogórskiej, z nowej szkoły podst. im. Celiny Borzęckiej przy Malborskiej, ludzie zaangażowani w walkę o park z Rady Dzielnicy, z SPWD. Przyjechały stylizowane na przedwojenne zabawki plenerowe teatru Wagabunda, rządził wśród dzieci klaun Feliks (Andrzej Talkowski), o dawnych zabawach w parku u Bemów mówił Włodzimierz Wolny, o historii Beata Anna Symołon, o sytuacji parku Jarosław Kajdański. Powitał wolskie dzieci w rodzinnych włościach Stanisław Bem. Przygotowania do powitania wiosny trwały od zimy. A w jakiej atmosferze były prowadzone, niech zaświadczy tekst zapowiadający imprezę: To część akcji zbrojnej „HIACYNT” mającej za zadanie nasadzić konspiracyjnie hiacynty, na razie dla niepoznaki będzie to akcja jawna, dla zmylenia przeciwnika. Będzie to dla niepoznaki w formie marszu gwiaździstego – m. in. spod MDK przy ul. Beskidzkiej, zespołu szkół z ul. Czarnogórskiej, spod gimnazjum i klubu kultury przy Malborskiej 98, ludzie z transparentami, przebrani konspiracyjnie za rośliny i zwierzęta, w tym mrówki, dżdżownice, grzyby trujące, ważki, zawilce i kuksańce, modraszki i kronotopy, eulalie białe i gronkowce, idą żeby zdążyć na godz. 13 pod stary dwór Bemów (Bemowie zamieszkali w Woli przed wojną, Stanisława Smolik Bemowa, jedna z czterech sióstr Smolikówien, rzeźbiarka, zwaną Matką Woli Duchackiej, mąż jej zacny Bem, znawca tytoniu i tabaki, dyrektor fabryki a w wolnej Polsce organizator przemysłu tytoniowego za co wdzięczni jesteśmy). Park Duchacki to miejsce o które walczy jawnie i skrycie społeczność Woli, w tym momencie w najnowszym budżecie miasta znalazły się w sposób jawny choć może i lekko konspiracyjny środki na wykup terenów pod park. Hurrra! Będziemy więc witać wiosnę jako te pierwiosnki maleńkie, sadzić rośliny, wytyczać ścieżki, ogacać co nieogacone (…) będzie słynny plener rzeźbiarsko malarski (ku czci Matki Woli Duchackiej) pod kierunkiem niezwykłej Lidii Muchy, otwarty dla wszystkich chętnych. Można też lepić z plasteliny. Zapraszamy do udziału, a udział zapowiedział już np. Andrzej Talkowski z kabaretu Kuzyni i Piwnicy pod Baranami w klaunadzie wiosennej, dzieci przedszkolne z wierszykami i inni. Całość współprzygotowują: MDK im. Gałczyńskiego z Beskidzkiej, Klub Osiedlowy z Malborskiej, Zespół Szkół nr 7 z Czarnogórskiej, jeszcze szalony patronat Rady Dzielnicy XI z walecznym park-ourowcem Jarosławem Kajdańskim, współpraca komandosów ze Stowarzyszenia Przyjaciół Woli. Do dzieła! Będzie nagłośnienie na drzewie w razie czego, można wzmocnić ptasie trele i szczekanie lisów.

fot. 1 – Beata Anna Symołon, fot. 2 i 3 – Stanisław Bem, plakat – Roman Łaniewski

Zob. „Happening obudził wiosnę w Parku Duchackim” na www.krakowrazem.

Wiosna w wyczekiwanym Parku Duchackim” Dziennik Polski, 22 marca 2011