– napisał Jarosław Iwaszkiewicz w Ogrodach (Warszawa 1990, s. 63). I – niestety – krakowskie doświadczenia potwierdzają prawdziwość tego zdania. Przed laty, gdy przy ul. Białoruskiej miasto wydało prywatnemu deweloperowi zgodę na wybudowanie osiedla 11- i 6 -piętrowych bloków, zatytułowałam wówczas swój tekst „Osiedle pod dębami czy bez dębów”. I coraz bardziej druga część tytułu staje się prawdziwa.
Wysokie bloki, wznoszone wokół szpaleru ponad stuletnich drzew, nie mogły pozostać bez wpływu na ich system korzeniowy i kondycję zdrowotną. W ub. roku radni miasta Krakowa pozwolili na wycięcie pierwszego dębu oznaczonego tabliczką „Pomnik przyrody”, która chroniła nie tylko to jedno drzewo, ale cały ich rząd. Teraz kolejne procedury są już prostsze do pokonania. Na naszych oczach ginie dawna aleja dębowa zamykająca niegdyś Park Duchacki. Przed laty udało mi się ją jeszcze sfotografować…