Tyle mniej-wiecej zostało z dra Piotra Gajewskiego, który z zadowoleniem malującym się na twarzy rozpoczął dziś w Państwowej Akademii Nauk referat na temat adaptacji fortu św. Benedykta. Naszym oczom objawiła się rewolucyjna wizja hiper-kulturo-marketu (słowo fort w tym zlepku zostało pominięte celowo).
Wydawało się, że nie może być już gorzej.
A jednak…
Aktualnie projekt uwzględnia gigantyczny blaszany dach nad dobudowaną do Fortu salą widowiskową na 800 osób, restauracją i tarasem widokowym, a także trzypoziomowy garaż podziemny i wielki przyboczny szyb windowy. Również blachowany. Prezentację tego cuda zakończył slajd przedstawiający Stańczyka (sądzę, że p. Gajewski już w życiu nie pokaże Stańczyka na końcu swojej prezentacji).
Referat został skonfrontowany z innym – o zakończonej rewitalizacji Fortu Mokotów w Warszawie. W której to podstawowe założenia nie naruszały absolutnie charakteru fortyfikacji, a nawet go eksponowały. Mieliśmy okazję obejrzeć jak pracowali w Warszawie ludzie pełni pasji, zaangażowania i determinacji i co udało im się stworzyć (a jednocześnie zachować!). Szanowni Państwo – czapki z głów.
Architekt warszawski uniknął odpowiedzi na pytanie czy projekt adaptacji Fortu 31 mu się podoba.
Natomiast dr Piotr Gajewski nie uniknął żadnego pytania ani zarzutu. Nie pozostawiono na nim suchej nitki. Spotkanie stało się przez to tendencyjne, niemniej jednak – bardzo potrzebne.
Zgromadzone na sali znakomitości wypowiedziały się w sposób druzgocący o projekcie – poddając w wątpliwość m.in. znajomość etyki zawodowej projektanta. Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że to co my „czujemy” – inni wiedzą z całą pewnością i chcą to mówić z całą mocą swojego autorytetu. Jesteśmy bardzo dumni także z liczby mieszkańców Podgórza przybyłych na spotkanie – pytanie o naszą liczebność padło z ust pomysłodawców projektu i miast stać się zarzutem, stało się ich kolejnym krokiem ku sromotnej porażce.
Tak trzymać!
O dalszych losach Fortu będziemy informować na bieżąco. Razem uda nam się dużo więcej i znacznie łatwiej!