Do 3 stycznia 2011 r. w Klubie Profesora AGH (Al. A. Mickiewicza 30) prezentowana jest wystawa obrazów znanej duchackiej malarki Ewy Kalinowskiej-Maćków. Czwarta w tym roku indywidualna wystawa artystki jest niezwykle jednolita i spójna. Stonowane i ciemne ściany klubu wypełniły prace ciepłe kolorystycznie stwarzając barwny relief okalający wnętrza, a tym samym biorąc je w nieodwołalne posiadanie. Jednolitość dotyczy także tematów – luźnej interpretacji teatralizacji życia, z wieloma scenicznymi rekwizytami i wyciszeniem towarzyszącym antraktom czy zakończeniu widowiska. Ostatnie z namalowanych płócien (kobieta z bukietem róż), choć wpisujące się w prezentowany cykl, otwiera nowy okres w dorobku artystki – dogłębnego portretowania stanów psychicznych dotychczasowych bohaterek obrazów.

Uchylanie masek

W pierwszym odbiorze prac Ewy Kalinowskiej-Maćków dominuje radość. Ciepłe żółcie, pomarańcze, czerwienie, wiosenna zieleń, letni błękit… Farby nakładane miękko i wielokrotnie dają płynne przejścia tonalne. Tancerki, woltyżerki, aktorki, piękne kobiety; klauni, aktorzy i …wyśniona menażeria. Przestrzeń najczęściej zamknięta tylną ścianą lub wpisana w maleńki kąt, niekiedy tylko otwarta na… pustkę. Przestrzeń sceny, garderoby, foyer. Muzyka, która brzmi lub przed chwilą zamilkła. Początkowy nastrój euforii jednak szybko mija. W drugim spotkaniu z obrazami do głosu dochodzi kontrast. Ktoś gra swoją rolę, aby inny mógł ją nie tylko obserwować, ale i zanegować czy wziąć w nawias… Rodzi się niepokój. Kobiety – bliskie autorce w wyglądzie,  gestach, mimice – stoją na innym poziomie niż pozorni obserwatorzy – mężczyźni, zwierzęta, ptaki… Bowiem to kobiety są kreatorkami świata przedstawionego, nawet gdy panom wydaje się, że one są marionetkami w ich rękach.

Kobiety piaszczańskiej artystki, przed czasem dziania się obrazu, noszą różne maski. Maski, maseczki, karnawałowe i teatralne, intensywne i barwne makijaże, przesłaniają oczy kapeluszami, spuszczają powieki, pochylają głowy… Są tajemnicą, którą tylko one same mogą odkryć. Widz postrzega je właśnie w momencie uchylania masek. Zostaje zaproszony do wejścia w sferę prywatną. Maski lecą, leżą na podłodze i pianinie, stanowią niewinny rekwizyt w kobiecych dłoniach, oczy zostają półprzymknięte… Wszystko to łudzi, stwarza pozory otwarcia, gdyż te kobiece gesty są w rzeczywistości kolejnym etapem gry. Kolejną rolą odgrywaną już na potrzeby prywatności.

Życie najczęściej toczy się w niedostępnych kobiecych myślach. Wszystko inne stanowi zewnętrzny sztafaż. Do księżyca – reflektora paląca kobieta zwraca swą nieobecną twarz. Taniec, muzyka i jazda konna wprawiają bohaterki obrazów w trans. Profil zasłuchanej w grę skrzypka przesłania ściana rudych włosów. Kobieta z pawiem tylko pozronie patrzy w bok – w rzeczywistości to najbardziej zatopiona w swym wnętrzu postać. Inna, otulona pawimi piórami, wyzywa widza na pojedynek, choć z góry wiadomo, że to ona zwycięży. Kobieta pozostaje tajemnicza nawet w chwili wsłuchiwania się w szepty natury. Tajemnicza do końca. Może nawet dla siebie…?

Klubie Profesora AGH

Klubie Profesora AGH