Jak pisaliśmy w jednym z wcześniejszych artykułów, wczoraj Rada Miasta Krakowa przegłosowała uchwałę w sprawie nadania bezimiennej ulicy miedzy Skotnikami a Kobierzynem patrona – Dawida Kurzmanna. Wczoraj przybliżyliśmy postać Kurzmanna i historię sierocińca w getcie krakowskim, dziś zaś skoncentrujemy się na wczorajszych wydarzeniach i osobach zaangażowanych w akcję zakończoną sukcesem. Przypomnijmy jeszcze, że słowo „Kurzmann” czytamy nie jak polskie słowo „kurz”, a z niemiecka, a więc [kurcman].

Wszystko zaczęło się od książki pt.: „Enoszijut. Opowieść o Dawidzie Kurzmannie”, którą napisał Grzegorz Siwor. Hebrajskie słowo „enoszijut” można przetłumaczyć jako „człowieczeństwo”. Ostatni rozdział Siwor zatytułował: „Ulica Kurzmanna”. Jak mówił, była to dla niego bardziej figura retoryczna – a dla „Walkative!” stała się motywacją do podjęcia działań. Bardzo duże zaangażowanie wykazała Alicja Zioło, koordynująca w „Walkative!” projekty społeczne.

Oficjalnie uchwałę ws. nadania bezimiennej ulicy patrona w postaci Dawida Kurzmanna wniósł radny Rafał Komarewicz z klubu Przyjazny Kraków. On sam zresztą zgłosił się do „Walkative!” w tej sprawie, gdy od swojego asystenta dowiedział się o tym pomyśle. Następnie w dość szybkim czasie zaczął lobbować na rzecz podjęcia tej uchwały. Została ona przyjęta przez aklamację: nikt nie był przeciw, nikt się nie wstrzymał – niezależnie od opcji politycznej.

 

Podczas debaty głos zabrała Małgorzata Fus, reprezentując zarząd i przewodników „Walkative!”. Na sali był obecny autor książki o Dawidzie Kurzmannie, Grzegorz Siwor.

W międzyczasie tablica upamiętniająca sierociniec przy ul. Józefińskiej została nieco przerobiona, dzięki czemu jest czytelniejsza: aktualnie mamy tam biały napis na czarnym tle.

Co więcej, już po przegłosowaniu uchwały okazało się, że tego samego dnia swoje urodziny obchodził wnuk Dawida Kurzmanna, pan Marcel. Cała rodzina w Izraelu się zebrała, żeby świętować jego urodziny, a tutaj przypadkiem jako prezent otrzymał w Krakowie ulicę imienia swojego dziadka na pamiątkę. Transmisję z pałacu Wielopolskich oglądał praprawnuk Dawida, relacjonując wyniki reszcie rodziny świętującej urodziny pana Marcela. Oby jak najwięcej takich pozytywnych informacji!