W dniu 16 grudnia Rada Miasta Krakowa przyjęła budżet miasta na rok 2021. Dzięki poprawce zgłoszonej przez radnego Artura Buszka została zapisana w nim kwota 400 tys. zł na utworzenie parku przy ul. Dekerta 15. To efekt kilkuletnich starań mieszkańców. Bardzo możliwe, że za rok spotkamy się nowym parku!
Przypomnijmy, że starania o park przy ul. Dekerta 15 rozpoczęły się w grudniu 2017 roku, kiedy została skierowana petycja do władz miasta podpisana przez ponad 1700 osób, w której apelowano o zachowanie istniejącej zieleni. W lipcu 2020 została podjęta rezolucja Rady Miasta Krakowa ws. utworzenia w tym miejscu parku. Projekt parku został zgłoszony do budżetu obywatelskiego miasta Krakowa, ale pomimo wysokiego miejsca, nie zmieścił się w puli projektów, które otrzymały dofinansowanie.
To jeden z niewielu obszarów zielonych dotychczas omijany przez intensywną zabudowę apartamentowców i biurowców Zabłocia. To także jedna z bardzo niewielu działek na terenie Zabłocia, która jest nadal własnością miasta i może pozostać terenem zielonym. Obecny tymczasowy park powstał tam w 2017 roku staraniem Fundacji Czas Wolny, która zorganizowała w tym wyjątkowym miejsce wiele wydarzeń dla mieszkańców i pracowników Cisco, którzy angażowali się w sprzątanie i upiększanie terenu. W 2019 roku przez Zarząd Zieleni Miejskiej zostały tam zasadzone drzewa.
Przypomnijmy też niezwykłą historia znajdującego się tam dziś w ruinie budynku dawnych koszar, o której pisaliśmy (link).
Witam Pana. Z tego co wiem to żyją jeszcze dwie osoby oprócz mnie,co mieszkały na ul.Dekerta przed rokiem 1979,można było by się spotkać na gruncie neutralnym,ja mam parę zdjęć ,budynku i podwórka,może tamte Panie też mają jakieś pamiątki,po tym miejscu zamieszkania, co do Pana śp. Grzegorza Ciechowskiego,czytając jego życiorys,to nie ma nic wspomnianego,żeby przebywał kiedykolwiek na ul Dekert u Pana Jarosza.Dziwi mnie to że nic nie robiono ,kiedy osoby które niby tam przebywały,zażycia nic nie udokumentowały.Skontaktuje się z Paniami i zapytam czy mają jakieś zdjęcia stare i będę z Panem w kontakcie. Wiem ze na pewno były tam stajnie dla koni, bo po wojnie likwidowano koryta, z których piły wodę konie,chyba że to były umywalki dla żołnierzy,po wojnie to poprzerabiano,na mieszkania i ubikacje,bodajże coś było pierwsze albo konie albo stacja kolejowa.podczas wojny więźniowie usypywali obecny tam nasyp kolejowy.W środkowym mieszkaniu w pokoju jest tam piwniczka gdzie ponoć ukrywali podczas 2 wojny.Temat ciekawy lecz skomplikowany.Trzeba się nad tym zastanowić,jest ciężki czas Covidowy i trudno się skontaktować z niektórymi osobami, ale to jest wszystko do zrobienia tylko pomału.Jeżeli jest Pan tym zainteresowany,to można nad tym popracować. Czekam na odpowiedz.Do widzenia.
Jestem pewien, że w biografiach nie wspomina się o każdym miejscu, które dana osoba odwiedzała. Relacje świadków są wystarczająco wiarygodne, żeby mieć pewność, że tak było. Naprawdę nie ma podstaw, żeby w nie wątpić.
Oczywiście proszę skontaktować się z osobami, które mogą mieć jakieś wspomnienia czy fotografie tego budynku, na pewno warto się to udokumentować i podzielić ciekawymi historiami. Czas rzeczywiście nie sprzyja spotkaniom, ale może na początek telefonicznie można zebrać trochę informacji. Tak, były tam koszary, potem przez kilka lat stacja kolejowa, potem mieszkania komunalne – tyle wiemy.