Kto nie był niech żałuje, a kto był pewnie jeszcze tu wróci, przy najbliższej okazji. Mowa o dzisiejszym wykładzie profesora Zina na temat historii Kopca Krakusa i kościółka św. Benedykta czyli naszych wspaniałych, prastarych Krzemionek Podgórskich. Ci co przyszli mimo tęgiego mrozu usłyszeli o rzeczach niezwykłych, rzec by się chciało tajemnych i magicznych. Ba, usłyszeli, zobaczyli nawet, bo profesor z charakterystyczną dla swoich wykładów swadą i zręcznością uświadamiał wszystkim zebranym nie tylko słowem ale i rysunkiem czym są Krzemionki dla dziejów Podgórza, Krakowa i dla początków organizmu państwa polskiego. Obracaliśmy się przez ponad godzinę wśród tajemnic i zdarzeń VII, potem X stulecia, słuchając w zdumieniu (ci co nie wiedzieli) i z dumą wielką (ci, którym sprawy te były już znane), że Krzemionki to podwalina, początek początków polskiej państwowości. Owiany nieco mrokiem legend, a przez prozaiczny i sławny już brak pieniędzy nigdy do końca nie przebadany.
Nie zabrakło też na koniec ostrych, kategorycznych słów sprzeciwu wobec projektu podziemnych parkingów, jakie w tak ważnym i cennym miejscu planuje niesławne Stowarzyszenie. Profesor apelował o pokorę wobec dziejowej wagi tego miejsca, szacunek dla własnych korzeni, wyrażając oburzenie wobec arogancji i bezmyślności zarówno autorów projektu, jak i władz, które pomysły tego rodzaju popierają
A podkreśleniem powagi sytuacji była konkluzja profesora Zina dotycząca wpisu Krakowa na światową listę UNESCO.
Profesor zaakcentował mianowicie obawę o to, aby on – osoba, która była jednym z orędowników i wnioskodawców o wpisanie Krakowa na Listę Światowego Dziedzictwa nie musiał wnosić tym razem o wypisanie Krakowa z grona miejsc objętych patronatem tej szacownej instytucji. Bowiem miasto niszczące z premedytacją najcenniejsze co posiada – swoją historię, a przez to kulturę, zatraca tożsamość, a tym samym marnotrawi dziedzictwo – stąd też nie zasługuje na przebywanie na liście miejsc, dla których wszystko powyższe jest sprawą najwyższej wagi.