22 grudnia, ostatnim rzutem na taśmę w Klubie Kultury przy ul. Malborskiej 98 rozegrało się ostatnie z serii spotkań opłatkowych. Zaczęło się od Wigilii Seniorów 14 grudnia ze specjalnym gościem – zespołem Artina (prowadzonym przez Zbigniewa Huptysia i Justynę Krzysztyńską), potem Wigilia poetów i wolskiego stowarzyszenia SPWD, w międzyczasie Wigilie w wielu zaprzyjaźnionych miejscach aż do 22.XII – do Wigilii klubowej, połączonej z wyjściem do dawnego parku dworskiego i podzieleniem się kolędami, życzeniami oraz jadłem z mieszkańcami leśnych ostępów. Rodzina Bemów pamięta, że jeszcze niedawno w parku żyła sowa, bażant z młodymi zaglądał do ogródka, a zające odbywały swe gody (tego wieczoru odnaleźliśmy ślady zająca). Zwierzęta traktowały tę część Krakowa jako las, szły przez centrum Woli do Płaszowa, pewnie z Borku, Łagiewnik, z Wieliczki. Niedawno szlak się urwał, człowiek nie zostawił zwierzętom swobody podróżowania. W dawnym parku dworskim mieszka 5 lisów, ludzie mówią, że zagryzły kota. Może są wściekłe? Z taką reputacją długo nie pożyją na Woli. Są tu dzikie kaczki, prawie udomowione, jeszcze nie biegną za człowiekiem, gdy ten wyciągnie rękę z ciastkami. Ale deweloperzy i ich klienci o to zadbają, taka atrakcja, że pozazdrościć. A kuny? Przychodzą tu, gdy je zmęczy bieganina po Starym Mieście. Mamy wiele tematów do przedyskutowania ze zwierzętami z parku dworskiego. Może przy następnej Wigilii znajdziemy wspólny język?
Relację fotograficzną Tomasza Korczyńskiego z Wigilii 22 grudnia można znaleźć w Modnym Krakowie. Również w „Modnym Krakowie” odnośny felieton redaktor naczelnej Agnieszki Kantaruk pt. Wigilia na Woli. Felieton dotyczy trudnej sytuacji kultury w Krakowie, a skromny wieczór opłatkowy na Woli jest tu zaczynem do dzielenia się przemyśleniami. A poniżej inne fotografie z tego wydarzenia autorstwa Beatrycze Bem: