W ostatnim czasie w Podgórzu dokonuje się swoistych porządków. Niedawno zrównano z ziemią budynek stacji Kraków-Wisła na Zabłociu. Teraz wyburzone zostały budynki łaźni miejskiej i słynnego nawet poza obszarem Podgórza „buzera”.
Budynek podgórskiej łaźni miejskiej przy ulicy Rejtana przeszedł już do historii. Mury zostały wyburzone i na tym placu powstaje nowoczesny apartamentowiec.
Łaźnia cieszyła się dużym powodzeniem bo w wielu mieszkaniach w Podgórzu (przede wszystkim w oficynach) nie było łazienek Wielką frajdą dla dzieci była kąpiel w wannach wypełnionych po brzegi wodą.
Obok łaźni stał barak, również wyburzony, w którym mieściła się wytwórnia i rozlewnia wód gazowanych nazywana przez Podgórzan „buzerem”. W upalne dni przy małym okienku ustawiały się długie kolejki po wodę sodową z sokiem lub bez, sprzedawaną w kuflach małych i dużych. Nawet na przerwach uczniowie z pobliskiego IV LO (obecnie szkoła gastronomiczna) biegali do „buzera” ugasić pragnienie wodą z podwójnym sokiem malinowym lub wiśniowym. Takiego soku nie można było kupić w sklepie. Jedni twierdzą, że był sprowadzany z kapitalistycznego Zachodu, inni że był rodzimej produkcji wg specjalnej receptury.
Tam też napełniano butle syfonowe i sprzedawano oranżadę w butelkach zamykanych porcelitową lub szklaną zatyczką z gumką na drucianym pałąku. W Galicji taką butelkę określano mianem krachla.
Potem nastała era syfonów na naboje a później wód mineralnych w butelkach. Firma przestała istnieć. Teraz nie ma już nawet budynku. Pozostały jedynie wspomnienia.
jeszcze dziś czuje smak tej wody z podwójnym sokiem ,szczególnie po 2 zmianie po 22 po upalnym dniu .Dziękuje autorowi za namiastkę wspomnień sprzed 40 lat./ nie łupało w kościach/.
za „moich” czasów – chyba od nazwiska właściciela? – okienko z wodą sodową nazywane była „Bajorkiem”
Bajorek to rzeczywiście nazwisko właścicieli tej firmy.
Pamiętam te wspaniałe sobotnie kąpiele
a długie kolejki po pyszną wodę z sokiem – wspomnienia
dzieciństwa. Dzisiaj… nowe osiedle, wanna w mieszkaniu
i woda z plastykowej butelki (wątpliwej wartości)
Tak to byl sok nalewany z malego plastikowego wiadereczka za pomoca specjalna miarka. Zawsze bralem duza wode z podwojnym sokiem.Pani z okienka wlewala wtedy dwie miarki tego soku na kufel.Co do soku byl on produkowany na miejscu na ulicy Rejtana kolo lazni -Tereny na ktorych stala wytwornia wody byl wlasnoscia klubu R.T.S Garbarnia
Jako uzupelnienie mojej poprzedniej wypowedzi slyszalem ze pierwszym wlascicielem wytworni wody z sokiem byl Pan Firlejczyk ktory zarazem mieszkal natylach tej wytworni.
Miarka do soku była metalowa pamiętam jak biegałem do buzera na wodę,prosto z plant,gdy pograliśmy w gałę
Miarka faktycznie byla metalowa a Pani ktora nabierala sok z plastikowego wiadereczka robila to z wielką precyzja. Oh! jak ja bym sie teraz napil takiego dobrego soku
piękne czasy .w niedzielę rano zawsze kolejka po wodę u Buzera około 20.tu skacowanych klientów po sobotniej popijawie.większość chłopcy z Podgórza ale zdarzali sie tez z Kazimierza. Teraz stare dziadki ale wspomnienia sa wieczne.
A wykąpać się w Krakowie niema gdzie. Wpisujesz „łaźnia” a wyskakuje ci teatr, przewrotna kultura.
Krakowa nie stac na ogólnodostepną łaźnie nawet na jeden dzień w tygodniu?
Pierwsza lokalizacja „buzera” była przy ul. Bożego Ciała na Kazimierzu (informacja „z pierwszej ręki”).
Milo czytac Panstwa wspomnienia odnosnie „buzera” 🙂 Faktycznie poczatki wytworni wody sa zwiazane z ul. Bozego Ciala. Do tej pory posiadam dokument zakupu 🙂 Poniewaz naleze do rodziny Bajorkow ( moj maz s.p. Tomasz byl wnukiem Wladyslawa Bajorka – znanego zapasnika ) posiadam zdjecia, jakies dokumenty i oczywiscie opowiesci z tak dlugoletniej dzialalnosci . Pozdrawiam wszystkich pamietajacych to miejsce.
Moze ktos z was ma zdjecie Okienka Buzera bo chcemy je upamietnic i zawiesic na murze ptzy Rejtana 6 tablice „U Buzrra ” prosze o kontakt tadeusz 600 209 893 jurkiewicztade@gmail.com