Ach jak nam się zagadkowo zrobiło przez ten tytuł. Bo będzie o kolei, po kolei…

To może od początku. Jest rok 2016 – zima. Buduje się Muzeum Podgórza – pierwsza wizyta załogi na budowie, uciekam dyskretnie w bok za ogrodzenie – co tam za sąsiedztwo muzeum będzie miało? I co widzę? Gigantyczny teren rozpruty estakadami, ale z możliwością przebicia się do Muzeum w Fabryce Schindlera. Za drugim razem – sprawdzam, o! da się dojść do muzeum i to w 8 minut! Widzę szalony pomysł – to genialne miejsce na park, łączący sobą duże obszary miasta, instytucje kulturalne i na dodatek przebijający się jak należy na Zabłocie, dotąd oddzielone nasypem kolejowym od reszty Podgórza. No park mógłby tu być mówię i widzę niedowierzanie okrutne w oczach słuchających. Zanim muzeum się otworzy, zaproszę w imieniu naszego zespołu naszych sąsiadów – aktywistów podgórskich: Stowarzyszenie PODGORZE.PL, SOS Zabłocie, Fundacja Czas Wolny, porozmawiamy o łączących nas sprawach. Pada temat łącznicy i okazuje się, że myślimy tak samo – teren pod łącznicami to idealna przestrzeń na park, na teren zielony, fantastyczny, pełen potencjału kawał miasta, który może stać się jednym z najbardziej interesujących i zazielenionych jego kwartałów. Teren, zabrany pod potężną, ingerującą w krajobrazową tkankę miasta inwestycję kolejową, a który można zwrócić miastu i mieszkańcom w postaci zielonego pasażu pieszo-rowerowego, uporządkowanego, pełnego przyrody. Zróbmy to! Krok pierwszy przekonać Dyrektora Muzeum Krakowa, a tym samym Muzeum Podgórza o pomyśle – bo według całego roboczego zespołu – muzeum i aktywistów, potrzebne są konsultacje – bo może sąsiedzi wcale nie chcą tu parku? Robi się tu dziki parking… to moment, w którym trzeba zdiagnozować potrzebę parkową, zieloną lub jej brak… Przekonanie dyrektora, do roli muzeum jako interesariusza i lidera tego pomysłu było łatwe i niełatwe. Dlaczego? Muzeum w takiej roli debiutowało o obawiało się oczekiwań, które rozbudzi, a którym nie będzie mogło sprostać. Bądźmy zatem iskrą, koordynujmy, spróbujmy! Potem zaproszenie ważnych gości od władz miasta, po władze PKP PLK,  – właścicieli terenu, poprowadzenie spotkania. Krok drugi, wyniki wstępnych konsultacji, które należało przesłać władzom miasta, PKP, a następnie spotkanie z planistami, aby nasze uwagi wzięto pod uwagę przy pracach nad planem zagospodarowania przestrzennego interesującego nas obszaru.  Krok trzeci – animowanie przestrzeni, traktowanie jej jako parku. Tak powstaje nieformalna „Grupa Pod Łącznicą”, złożona z trzech sił – Muzeum Podgórza, stowarzyszeń wyżej wymienionych i radnego miasta Krakowa Jacka Bednarza. Ta siła wydeptuje odtąd ścieżki Parku pod łącznicą. Razem z mieszkańcami – sąsiadami terenu organizujemy zablokowanie dzikiego parkowania na terenie naszego przyszłego parku, potem sprzątanie terenu pod łącznicą. Sadzimy słoneczniki, poznajmy ruderalną roślinność terenu i zawsze na koniec spotykamy się w Muzeum Podgórza. Krok kolejny – spotykamy się z Prezydentem Muzykiem, szefem od krakowskiej infrastruktury, którego staramy się przekonać do pomysłu, najpierw w jego gabinecie. Niezastąpiony jest tu wspomniany radny, nasz zapał i argumenty. 😉

Krok kolejny – to zrozumienie Prezydenta, który zobaczył w naszym pomyśle szansę dla miasta i szerszą wizję połączenia naszego obszaru z Grzegórzkami. Krok chyba już piąty – wizyta Prezydenta Muzyka w otoczeniu Muzeum – czyli wizja lokalna terenu pod łącznicą. Błysk w oku i przekonanie o oczywistości i ogromnym potencjale pomysłu parku. Stąd krok szósty – najpierw decyzja o budowie kładki spinającej parkowe brzegi Grzegórzek i Podgórza, która nas bardzo ucieszyła, a teraz projekt całości tej ogromnej i fantastycznej zielonej arterii miasta. Projekt ciągle jeszcze roboczy– stąd niepublikowany przez autorów – Zarząd Zieleni Miejskiej, choć wyszarpywany przez dziennikarzy podstępami i figlami różnymi dziennikarskimi. Po drodze nad pomysłem pochylało się jeszcze wiele ważnych głów i nazwisk, co mu sprzyjało i popychało naprzód. Czego brakuje do realizacji tego genialnego, powiemy nieskromnie planu? Zgody władz PKP PLK na dzierżawę przez miasto terenu na części podgórsko-zabłockiej. Brakuje podpisu. dopiero po jego złożeniu możemy spotkać się znów wspólnie z mieszkańcami na spotkaniu otwartym, na którym zobaczymy plany i wspólnie z Państwem o nich porozmawiamy u źródeł pomysłu. Muzeum Podgórza nazwało tę zabłocko-podgórską część parku – Podgórską Osią Kultury – spinającą wszystkie najważniejsze miejsca kultury w Podgórzu od Muzeum Podgórza, przez Emalię Oskara Schindlera, MOCAK, Galerię Instytutu Szkła i Ceramiki, po planowaną w Składzie Solnym Planetę Lem. Kwartał kultury, który jednocześnie służyć będzie i urodą i zielenią i innymi funkcjonalnościami Podgórzu i jego mieszkańcom, uporządkuje komunikację na Zabłociu i pozwoli wszystkim krakowianom i naszym gościom zachwycać się  miastem i cywilizacją kolejową z innej perspektywy. Europa nam pozazdrości 😉 Czekamy na zgodę kolei, spotkamy się wtedy, zobaczymy, porozmawiamy, poplanujemy, trzymajmy zatem kciuki, żeby się udało!