Na minutę przed końcem spotkania moment, w którym pada bramka dla 3go Maja, po prawej w białych spodenkach i białych getrach strzelec gola Zbyszek Pietruszka.

3go Maja : Partyzant 1:8 (0:1)
bramki: Z. Pietruszka – Masakra 2, Jadach 2, Koza 2, Gryko, Maziarz

Mimo mocno niesprzyjającej aury frekwencja w obu zespołach dopisała. Dopisały również i emocje zwłaszcza w pierwszej połowie. Mecz rozpoczął się od zmasowanego ataku trzeciomajowców, którzy narzucili swoje tempo gry, mając w swoim składzie dwóch nowych piłkarzy – doświadczonego bramkarza i niebezpiecznego zawodnika formacji ofensywnej. Partyzant bardzo nieśmiało zbierał się do ataku, podczas gdy rywal przesiadywał na jego połowie, bijąc jeden po drugim rzuty rożne. Gra była bardzo zacięta, atmosfera na boisku bardzo gorąca. Minuty płynęły i wszystko wskazywało na to, że mecz będzie miał podobny przebieg do spotkania Unicornu z 3go Maja, kiedy to przez 57 minut nie padła żadna bramka.
Jenak Partyzanci powoli prostowali swoje szyki i gra wychodziła im coraz lepiej. Mimo to doświadczony rywal cały czas atakował – Zbyszek Sz. (żółty) w akcji sam na sam trafił w słupek.
Tuż przed końcem pierwszej połowy przepięknym strzałem spoza pola karnego w samo okienko otworzył wynik, debiutujący w Partyzancie wychowanek Odry Wodzisław Masakra.
Chwilę potem, na skutek zagrania ręką bramkarza Partyzanta, po podaniu od własnego obrońcy, trzeciomajowcy wykonywali rzut wolny pośredni z odległości ok. 3-4 metrów od bramki. Po strzale, piłka przelatując nad murem stojącym w bramce, odbiła się od poprzeczki i skozłowała przed linią bramkową (moment ten widoczny jest na zdjęciu poniżej).

Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie. Druga część spotkania przebiegała już z przewagą Partyzanta, który wykorzystał zmęczenie rywala. Na 2:0 podwyższył w swoim stylu pięknym strzałem głową Koza, po świetnym podaniu Bartka. I po tym zdarzeniu worek z bramkami się rozwiązał. Drugą bramkę w swoim debiucie ustrzelił Masakra. Nie obyło się również bez odpowiedzi ze strony aktualnego króla strzelców naszych rozgrywek, który do swojego konta dopisał dwa trafienia.
Koniec końców, wynik nie oddaje przebiegu gry, choć w końcówce 3ci Maj strzelił bramkę honorową, to można powiedzieć że grą zasłużyli na więcej. Zabrakło im trochę skuteczności, np. w drugiej połowie Zbyszek Sz. (żółty) mając przed sobą pustą bramkę strzelił ponad poprzeczką…


Po tym spotkaniu Partyzant umocnił się na pozycji lidera, zaś 3go Maja spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Pamiętać jednak należy, że trzeciomajowcy mają za sobą już dwa najcięższe spotkania, w których pokazali się z wcale nie najgorszej strony. Kalendarz mają ułożony korzystnie i wygląda na to, że od nowego roku w tabeli piąć się będą w górę.

Hubert

 

 

Blogger Pietruch pisze…
To jeszcze dorzucę dwa funty emocji, jako że kłaków nie posiadam: bramka otwierająca rezultat spotkania autorstwa Masy pada na 2 minuty przed przerwą(!) – natomiast brameczka podsumowywująca te ciekawe zmagania czyli trafienie Zbyszka
(przy okazji ciepłe pozdrowienia!) ma miejsce na minutę przed zakończeniem zawodów. Tyle w kwestii formalnej, sędziowałem dobrze, w nagrodę pozwiedzam Wrocław…;-)